
Jenson Button to jeden z tych kierowców, którzy nie tylko wygrywali wyścigi, ale zdobywali także serca kibiców. Brytyjczyk urodzony 19 stycznia 1980 roku w Frome w hrabstwie Somerset, od najmłodszych lat miał kontakt z motorsportem – jego ojciec, John Button, był uznanym kierowcą rallycrossu. Pasja do wyścigów była więc niemal dziedziczna, a droga do Formuły 1 – choć długa i kręta – okazała się dla niego bardzo owocna.
Era gokartów
Button zaczął ścigać się w kartingu w wieku zaledwie ośmiu lat, a już w wieku 10 wygrał wszystkie 34 wyścigi w sezonie, zdobywając mistrzostwo serii British Cadet Kart Championship. Jego talent był niepodważalny – płynność jazdy, naturalne wyczucie toru i taktyczna dojrzałość wyróżniały go na tle rówieśników. Zdarzały się jednak także momenty zwątpienia.
Jak Brytyjczyk wspomina w autobiografii, pewnego razu po kolejnym z rzędu nieudanym wyścigu, kiedy wraz z ojcem i jego partnerką wracali do domu, Button senior powiedział do ukochanej (kiedy był przekonany, że jego syn śpi), że wątpi, czy Jenson ma faktycznie „to coś”. Po tych słowach młody kierowca postanowił udowodnić swojemu tacie, że się myli.
W 1997 roku zdobył tytuł mistrza Europy w kartingu jako pierwszy Brytyjczyk w historii, co tylko przyspieszyło jego przejście do bolidów jednomiejscowych. Rok później wygrał British Formula Ford Championship, a także prestiżowy McLaren Autosport BRDC Award – nagrodę dla najbardziej obiecującego młodego kierowcy w Wielkiej Brytanii. W ramach tej nagrody został zaproszony na krótki test w zespole McLarena i mógł przejechać się na torze Silverstone ich mistrzowskim bolidem MP4/13.

Droga do Formuły 1
W 1999 roku zadebiutował w Formule 3 w barwach zespołu Promatecme, a sezon zakończył na trzecim miejscu. Jego występy były na tyle imponujące, że Alain Prost – idol Jensona z czasów młodości – zaprosił go na testy w swoim zespole na torze pod Barceloną. Zespół Francuza dał mu do dyspozycji bolid AP02 z silnikiem Peugeota. Buttonowi poszło bardzo dobrze, o wiele lepiej niż spodziewali się szefowie Prost GP.
Jakiś czas później francuska legenda Formuły 1 przedstawiła młodemu Brytyjczykowi ofertę. Jenson miał zostać kierowcą w Formule 3000 (odpowiednik obecnej Formuły 2), po roku kierowcą testowym zespołu Alaina w F1, a w sezonie 2002 miał dostać pełnoprawny fotel wyścigowy. Button nie był zbytnio zadowolony z przedstawionej mu oferty. Jednak w grudniu 1999 roku zadzwonił do niego Frank Williams, który zaprosił go na kolejne testy.
Oprócz Jensona w testach brał udział mistrz F3000 – Brazylijczyk Bruno Junqueira. Button poradził sobie tak dobrze, że został wybrany na kierowcę wyścigowego zespołu Williams-BMW na sezon 2000 u boku Ralfa Schumachera.
Początki Jensona w królowej motorsportu
Debiutancki sezon Buttona był pełen nauki i błysków talentu. Pierwsze punkty zdobył już w drugim wyścigu sezonu – zajął 6. miejsce w Brazylii. W wyścigu na Hockenheim wywalczył sensacyjne czwarte miejsce, choć na okrążeniu formującym zgasł mu samochód i musiał startować z alei serwisowej. W ten sam weekend w sesji treningowej Brytyjczyk popełnił także największy błąd w tym sezonie – rozbił się na wjeździe do alei serwisowej.
Mimo imponujących wyników zespół nie przedłużył z nim kontraktu, by zrobić miejsce dla Juana Pablo Montoi. Button jednak nie zniknął ze stawki. Przed wyścigiem na Spa podpisał dwuletni kontrakt z Benettonem. Nowa umowa dała mu „kopa”, bo w kwalifikacjach do GP Belgii zajął wybitne trzecie miejsce, a wyścig skończył piąty. Jenson sezon 2000 skończył na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej kierowców i wypadał bardzo dobrze na tle bardziej doświadczonego Ralfa Schumachera.

Słodko-gorzki pobyt w Enstone
W sezonie 2001 Jenson przeszedł do Benettona, który wtedy był cieniem mistrzowskiego zespołu z 1995 roku. Model B201 był katastrofalny, nie miał wspomagania kierownicy (co na tamte czasy było standardem) i wymagał agresywnego stylu jazdy. Bolid ten kompletnie nie pasował do Buttona, przez co regularnie przegrywał z zespołowym partnerem Giancarlo Fisichellą. Zaliczył tylko jeden finisz w punktach – piąte miejsce w Niemczech – i zajął 17. miejsce w końcowej klasyfikacji kierowców.
Pozycja w klasyfikacji generalnej była zdecydowanym krokiem w tył w porównaniu do debiutanckiej kampanii. Z końcem sezonu Fisichella odszedł z zespołu, a w 2002 roku Benetton przekształcił się w fabryczny zespół Renault. Nowym partnerem Brytyjczyka został Jarno Trulli. Było widać zdecydowaną poprawę w formie zarówno bolidu, jak i Jensona. W Malezji nawet miał szansę na pierwsze podium, jednak na ostatnim okrążeniu uszkodził zawieszenie i przed metą wyprzedził go Michael Schumacher, spychając Buttona na czwarte miejsce.
Brytyjczyk regularnie wygrywał z zespołowym partnerem, siedem razy skończył w punktach i w klasyfikacji kierowców zajął siódme miejsce. Mimo zwycięskiego pojedynku z Trullim, ówczesny szef Renault – Flavio Briatore – postanowił zwolnić Jensona po skończonej kampanii 2002 i zastąpić go kolejnym młodym talentem, czyli Fernando Alonso. Prawdopodobnie duży wpływ na decyzję o zastąpieniu Buttona Hiszpanem miał fakt, że Briatore był menadżerem zarówno jego, jak i Trullego.
Nowy rozdział w karierze Jensona
W 2003 roku Brytyjczyk przeszedł do zespołu British American Racing. W swoim pierwszym sezonie z BAR Button stworzył duet z byłym mistrzem świata Jacques’em Villeneuve’em. Ich relacje były napięte – Villeneuve, gwiazda zespołu, niechętnie patrzył na młodego, pewnego siebie Brytyjczyka, który szybko zaczął go pokonywać. Button nie tylko prezentował większą regularność, ale również imponował inżynierom swoim wyczuciem balansu bolidu.
Poznał jednak gorszą stronę królowej motorsportu. W Monako podczas pierwszej części kwalifikacji (wtedy sesja kwalifikacyjna była podzielona na dwa segmenty – pierwsza w piątek, w Monako wyjątkowo to był czwartek, druga w sobotę) uzyskał trzeci najlepszy czas, przez co z bardzo dobrym nastrojem podszedł do kwalifikacji sobotnich.
Tam jednak wydarzyła się rzecz niespodziewana. Jenson z ogromnym impetem uderzył w bandę po wyjeździe z tunelu. Stracił przytomność i został przewieziony do szpitala. Stwierdzono u niego „tylko” wstrząśnienie mózgu i dostał zakaz udziału w Grand Prix. W późniejszej części sezonu zespół nie dysponował jeszcze aż tak konkurencyjnym samochodem, ale Button był w stanie zdobyć 17 punktów (w nowym systemie punktowym, obowiązującym od tamtego sezonu, punktowało ośmiu kierowców zamiast sześciu) i zajął dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Sezonem tym udowodnił pomyłkę Renault i pokazał drzemiący w nim potencjał.
Przełomowy sezon 2004 – Button wśród elity
Sezon 2004 był dla Jensona Buttona absolutnym przełomem. Po odejściu Villeneuve’a Brytyjczyk stał się niekwestionowanym liderem zespołu, a do tego dysponował konkurencyjnym bolidem – model BAR 006 był szybki, niezawodny i dobrze współpracował z oponami Michelin. Button spokojnie rozpoczął sezon – od szóstego miejsca w Australii, a już w Malezji zdobył swoje pierwsze podium w F1, zajmując najniższy stopień.
Do końca sezonu Brytyjczyk zanotował jeszcze dziewięć miejsc na podium – cztery razy był drugi i pięć razy trzeci. Zdobył także pierwsze pole position podczas Grand Prix San Marino na torze Imola. Choć nie udało mu się jeszcze sięgnąć po zwycięstwo, jego tempo i styl jazdy zrobiły ogromne wrażenie w padoku.
Zakończył sezon na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej, za duetem Ferrari: Michaelem Schumacherem i Rubensem Barrichello. Był to największy sukces zespołu BAR w historii – ekipa zajęła drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, wyprzedzając m.in. McLarena i Williamsa. Jenson Button został wtedy okrzyknięty „przyszłym mistrzem świata”, a jego forma sprawiła, że zainteresowanie nim wzrosło także poza BAR-em.

Powrót do normalności
Sezon 2005 był jednak mniej udany. Wprowadzono wiele zmian regulaminowych (m.in. zakaz pit stopów w trakcie wyścigu), a British American Racing nie potrafił się zbyt dobrze odnaleźć w nowych warunkach. Bolid BAR 007 okazał się zawodny i niekonkurencyjny. Co gorsza, zespół został zdyskwalifikowany na dwa wyścigi (Hiszpania i Monako) po Grand Prix San Marino (w którym Jenson zajął trzecie miejsce), ponieważ odkryto, że bolid po opróżnieniu zbiorników z paliwa ważył mniej niż dopuszczalne minimum.
Był to poważny cios dla reputacji ekipy i samego kierowcy. Równolegle trwał kontraktowy chaos – Button, mimo obowiązującej umowy z BAR-em, podpisał porozumienie z Williamsem na 2006 rok. Ostatecznie jednak, po serii negocjacji i prawnych potyczek, Button pozostał w zespole z Brackley.
Od triumfu do kryzysu – Jenson Button w Hondzie
W 2006 roku zespół British American Racing przekształcił się w fabryczny zespół Hondy, a nowym partnerem Buttona został Rubens Barrichello, który odszedł z Ferrari. Bolid RA106 był solidny i szybki, pozwalając na regularne wysokie pozycje. Już w drugim wyścigu sezonu na torze Sepang Brytyjczyk stanął na najniższym stopniu podium. Jednak, po wielu próbach, 6 sierpnia 2006 roku Jenson w końcu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w F1 podczas Grand Prix Węgier.
Wyścig na Hungaroringu odbywał się na mokrym torze i przebiegał w bardzo chaotycznych warunkach. Jednak doskonała strategia zespołu, unikanie błędów i dobra ocena warunków pozwoliły na zwycięstwo i to po starcie z 14. pola. Był to jeden z najbardziej spektakularnych występów Jensona Buttona. Na koniec sezonu dorzucił jeszcze trzecie miejsce w Brazylii, a sezon skończył na szóstej pozycji, przed Barrichello, z 56 oczkami na koncie. Jak Jenson wspomina w autobiografii, po tym sezonie myślał, że Honda w następnych latach da mu szansę na walkę o tytuł i wygrane w Grand Prix. Historia pokazała, że częściowo się mylił.

Mizerne lata
Lata 2007–2008 były dla Hondy bardzo rozczarowujące. Nowy inżynier Shūhei Nakamoto nie był w stanie zbudować konkurencyjnego bolidu. Zespół borykał się z brakiem tempa i problemami technicznymi. Dodatkowo po zakazie promowania firm tytoniowych na samochodach Honda miała trudności ze znalezieniem sponsorów. Przez te dwa lata Button zdobył zaledwie dziewięć punktów i plasował się głównie pod koniec stawki. Kariera Brytyjczyka zmierzała w stronę przeciętności. Nadzieją był nadchodzący sezon 2009, ponieważ miała wówczas nastąpić bardzo duża zmiana przepisów. Tym bardziej, że w listopadzie 2007 roku do Hondy dołączył Ross Brawn, który od razu skierował siły na ten sezon.
Brawn GP i atomowy start sezonu
W grudniu 2008 roku Honda ogłosiła jednak wycofanie się z F1. Tłumacząc się kryzysem finansowym, japoński producent porzucił królową motorsportu, chociaż zespół inżynierów z Rossem Brawnem na czele od 2007 roku prowadzili intensywne prace nad bolidem na rewolucyjny sezon 2009. Co więcej, za kulisami, jak i w fabryce panowało przekonanie, że nowa konstrukcja jest bardzo udana i innowacyjna. Z dnia na dzień mieli zostać z niczym, a kierowcy i pozostali pracownicy bez miejsca na przyszły sezon.
Dla Jensona pojawiła się tylko jedna oferta podczas przerwy zimowej – kontaktowało się z nim Toro Rosso. W tle jednak Ross Brawn i Nick Fry (dyrektor generalny Hondy) bardzo chcieli, aby zespół wystartował. Wierzyli, że nowa konstrukcja przyniesie im sukces. Ostatecznie dogadali się z japońskim producentem i wykupili zespół za dolara, tworząc Brawn GP. Dzięki temu Jenson zachował miejsce w F1, a na testach bolid BGP001 pokazywał się z bardzo mocnej strony, dzięki innowacyjnemu projektowi bolidu i tzw. „podwójnemu dyfuzorowi”.
Zarówno Button, jak i cały zespół czuli, że mają naprawdę maszynę zdolną do walki w czołówce. Zmagania w tym sezonie rozpoczęły się w Melbourne, gdzie w kwalifikacjach Button zdobył pole position. Dodatkowo z pierwszego rzędu startował jego zespołowy kolega Barrichello. W wyścigu, mimo kilku nieprzewidzianych zdarzeń, Jenson wygrał bardzo pewnie i zanotował swoje drugie zwycięstwo w karierze, a zespół Brawn – pierwszy dublet.
Button powtórzył ten wyczyn tydzień później w Malezji, także po starcie z pierwszego pola. W Chinach Brytyjczyk był trzeci, jednak na torze Sakhir, w czwartej rundzie sezonu, ponownie wygrał. Po GP Bahrajnu Jenson triumfował w trzech kolejnych wyścigach: w Hiszpanii, Monako oraz w Turcji. Po zmaganiach w Istambule Button miał miażdżącą przewagę w mistrzostwach świata. Prowadził z 61 punktami na koncie i miał 26 oczek więcej od drugiego na tym etapie Barrichello.
Kryzys formy w bajecznym sezonie
Od Grand Prix na Silverstone, domowego wyścigu dla Brytyjczyka, zespół zaczął notować spadek. BGP001 nie radził sobie zbyt dobrze podczas niskich temperatur, a Jenson, znany ze swojego mało agresywnego stylu jazdy, nie był w stanie wprowadzić samochodu w optymalne okno pracy. Button, choć punktował, nie zajmował już miejsc nawet w pierwszej trójce.
Regularnie plasował się na pozycjach od piątej do siódmej, a wyścigu w Belgii nie ukończył. Na Monzie udało mu się zgarnąć drugie miejsce, tuż za zespołowym partnerem. Następnie skończył piąty w Singapurze i ósmy w Japonii. Na dwa wyścigi przed końcem Button miał już tylko 14 punktów przewagi nad Barrichello i 16 nad Vettelem, głównymi rywalami do tytułu. Choć przewaga była względnie bezpieczna, wciąż wszystko mogło się zdarzyć.
W kwalifikacjach na Interlagos nad tor uderzyła mocna ulewa, Brawn GP popełnił błąd w strategii Jensona i ten skończył kwalifikacje już na etapie Q2. Jeszcze gorzej poszło Vettelowi, który do wyścigu miał ruszyć z 16. pola, dwa miejsca za Brytyjczykiem. Natomiast Rubens w tej szalonej sesji zdobył… pole position. To spotęgowało spięcie u Jensona, który w swojej książce wspomniał, że ten weekend był dla niego najtrudniejszy pod względem mentalnym. Wyścig miał rozgrywać się przy suchej nawierzchni.
Jenson w końcu sięga po tytuł
Na starcie od razu doszło do zamieszania, w którym ucierpiało wielu kierowców. Button skorzystał na tym chaosie i przebił się na dziewiątą pozycję. Dzięki dobrej strategii i kilku genialnym manewrom wyprzedzania, Jenson finiszował na piątym miejscu. Barrichello uszkodził oponę w walce z Hamiltonem i skończył ósmy. Vettel, choć zajął lokatę przed Buttonem, nie był w stanie nic już zrobić.

Jenson Button w wieku 29 lat, po 170 startach w Formule 1 w końcu zapewnił sobie upragniony tytuł mistrza świata, a jego zespół Brawn GP zdobył mistrzostwo wśród konstruktorów. Po wyścigu zaczęło się wielkie świętowanie w jednym z brazylijskich klubów. Jak Jenson pisze w autobiografii – szybko wrócił z imprezy do hotelu, bo chciał w samotności nacieszyć się sukcesem, myśląc o tym, jaką drogę musiał przebyć wraz ze swoim tatą, żeby znaleźć się w tym miejscu. W ostatnim wyścigu w Abu Zabi, jako świeżo upieczony mistrz jechał bez większej presji i zajął trzecie miejsce. Podium zakończyło triumfalną kampanię Buttona.
Przejście do McLarena
Po mistrzowskim sezonie 2009 w barwach Brawn GP Jenson Button stanął przed ważnym wyborem: pozostać w zespole, który właśnie został przejęty przez Mercedesa i nie miał jasnego planu, czy spróbować czegoś nowego. Ku zaskoczeniu wielu osób, Button postanowił opuścić ekipę mistrzów świata i podpisał kontrakt z McLarenem, gdzie czekała go trudna rola – partnerstwo z Lewisem Hamiltonem, uważanym za złote dziecko zespołu z Woking.
Wielu obserwatorów uważało, że Button zostanie zdominowany przez Hamiltona i będzie co najwyżej jego pomagierem w walce o tytuł. Brytyjczyk jednak szybko udowodnił, że nie przyjechał do McLarena w roli kierowcy numer dwa. Już w czterech pierwszych wyścigach sezonu odniósł dwa zwycięstwa (Australia i Chiny), prezentując spryt, strategiczne myślenie i świetne wyczucie warunków na torze – czyli cechy chyba najbardziej go wyróżniające.
Po tym wyścigu Button został nawet liderem mistrzostw. Szczęście jednak nie trwało długo, a do końca sezonu zaliczył tylko parę wizyt na podium, bez zwycięstwa. Jenson przyznał, że czystym tempem jest wolniejszy od Hamiltona, ale w porównaniu do niego praktycznie nie popełniał błędów i korzystał z niepowodzeń rywali. Sezon zakończył na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej, zdobywając 214 punktów, tylko niewiele mniej niż Lewis. Do końcówki sezonu był w grze o tytuł, tracąc szansę dopiero po rundzie na Interlagos.
Button – pierwszy pogromca Hamiltona
Rok 2011 był prawdopodobnie najlepszym sezonem Jensona Buttona w McLarenie, gdyż odniósł aż trzy zwycięstwa. Pierwsze w legendarnym Grand Prix Kanady – najdłuższym, ulewnym i jednym z najbardziej dramatycznych wyścigów w historii. Brytyjczyk zanotował w nim dwie kolizje – z Alonso oraz Hamiltonem, aż sześć razy odbył wizytę w alei serwisowej i w pewnym momencie wyścigu był ostatni. Przez doskonałe wyczucie warunków zjechał po opony na suchy tor wcześniej niż inni i miał dzięki temu piorunujące tempo.
Na ostatnim kółku dogonił prowadzącego Sebastiana Vettela, który popełnił błąd w zakręcie numer sześć. Było to jedno z najbardziej spektakularnych zwycięstw w historii Formuły 1. Pozostałe dwa triumfy wywalczył na Węgrzech (w swoim dwusetnym starcie w F1) oraz w Japonii. Button regularnie w tym sezonie stawał na podium, pokonał Hamiltona w punktach (jako pierwszy zespołowy partner przyszłego siedmiokrotnego mistrza świata), co dla wielu było zaskoczeniem i jasnym dowodem jego klasy i umiejętności. Po raz kolejny nie popełniał błędów, a ta regularność i opanowanie przyniosły mu drugie miejsce w klasyfikacji mistrzostw świata. Ustępował tylko Sebastianowi Vettelowi w dominującym bolidzie Red Bulla.

Od konkurencyjności do regresu – ostatnie sezony walki w czołówce
W sezonie 2012 McLaren był jednym z najszybszych samochodów w stawce, ale cierpiał z powodu zawodności i braku stabilnej formy. Button wygrał wyścig inauguracyjny w Australii, lecz później nie dogadywał się z bolidem. Wrócił do gry na Hockenheim, gdzie zajął drugie miejsce. Po przerwie wakacyjnej zanotował najbardziej dominujący weekend w McLarenie. Z łatwością zdobył pole postiton i wygrał Grand Prix Belgii. Ostatecznie stanął jeszcze raz na podium i wygrał kończące sezon zmagania w Brazylii, które – jak się okazało – było jego ostatnim triumfem w królowej motorsportu.
Ostatecznie ukończył sezon na piątym miejscu, dwa punkty za Lewisem Hamiltonem. To był ich ostatni sezon jako zespołowych partnerów, gdyż Lewis odchodził do Mercedesa. Z tej rywalizacji Jenson może pochwalić się większą sumą punktów przez wszystkie sezony wspólnej jazdy – pokonał Hamiltona 672 do 657. W 2013 roku sytuacja była znacznie gorsza. Po odejściu Hamiltona do Mercedesa Button został liderem zespołu, a miejsce mistrza z roku 2008 zajął Sergio Pérez.
Chociaż panowie początkowo się nie dogadywali (głównie przez agresywność na torze realizowaną przez Sergio w stosunku do zespołowego partnera), to koniec końców znaleźli wspólny język. Największym problemem okazał się jednak bolid. Nowy samochód McLarena był całkowitą porażką – ani Jenson, ani Pérez nie zdobyli nawet jednego podium, a Brytyjczyk skończył sezon z małą liczbą zaledwie 73 punktów.
Zmiany w życiu Buttona i koniec konkurencyjności McLarena
W styczniu 2014 roku Jenson przygotowywał się do nowego sezonu na Hawajach, gdy w godzinach wieczornych odebrał telefon od swojego menadżera. Ten poinformował go, że jego ojciec, John, nie żyje. Przyczyną śmierci był prawdopodobnie upadek na schodach prosto na tył głowy. Buttonowi ciężko było się po tym pozbierać. W książce opisuje, że choć kochał dalej wyścigi, stracił serce do F1. Nie był w stanie nawet myśleć o kolejnych sukcesach bez taty u boku.
W 2014 roku Formuła 1 przeszła na silniki hybrydowe V6 turbo, co całkowicie przetasowało układ sił. McLaren nadal nie był w stanie stworzyć bolidu pozwalającego na regularną walkę o czołowe lokaty, mimo to Button pozostał solidnym zawodnikiem – pokonał nowego młodego duńskiego kolegę z zespołu, Kevina Magnussena, a w Australii po raz ostatni w F1 stanął na podium – zajął trzecie miejsce. W 2015 roku McLaren nawiązał partnerstwo z Hondą, licząc na powtórkę z lat 80.
Niestety, nowa jednostka napędowa była niedopracowana, awaryjna i słaba. Button i jego nowy partner – Fernando Alonso – zmagali się z ogromną liczbą problemów technicznych i kończyli wyścigi daleko w tyle. Brytyjczyk zakończył sezon z dorobkiem zaledwie 16 punktów i chociaż pokonał Alonso, sezon ten był kompletną klapą.

Koniec rozdziału w Formule 1 i nowe wyzwania
Sezon 2016 był ostatnim pełnym sezonem Jensona Buttona w F1. W tym roku McLaren kontynuował odbudowę formy po fatalnym sezonie 2015, który był pierwszym rokiem współpracy z Hondą jako dostawcą silników. Inżynierowie wyciągnęli wnioski, poprawiono niezawodność i osiągi, ale bolid MP4-31 nadal znacząco odstawał od czołówki. Button zdobył tylko 21 punktów, a w Belgii powiadomił Rona Dennisa o planach zakończenia kariery.
Przed końcem sezonu oficjalnie ogłosił, że robi sobie przerwę od F1 – nie mówił o zakończeniu kariery, ale było jasne, że jego czas w królowej motorsportu dobiegł końca. Wystąpił jeszcze raz, zastępując Alonso w Grand Prix Monako 2017, ale był to już raczej symboliczny występ byłego mistrza świata. Co ciekawe – wówczas Button otrzymał karę cofnięcia o trzy miejsca na starcie do następnego wyścigu. Ze względu na fakt, że nie planuje już powrócić do królowej motorsportu, kara ta najprawdopodobniej nigdy nie zostanie odbyta.
Po odejściu z F1 Button nie zwolnił tempa. W 2018 roku zdobył mistrzostwo japońskiej serii Super GT. Obecnie startuje w WEC w zespole Hertz Team Jota, a od 2018 pełni także funkcję komentatora i eksperta F1 w brytyjskiej telewizji Sky Sports i sporadycznie przeprowadza wywiady z kierowcami przed ceremonią na podium.
Podsumowanie
Jenson Button to nie tylko mistrz świata Formuły 1, ale też uosobienie klasy i sportowego ducha. Jego droga na szczyt była pełna wzlotów i upadków, ale dzięki wytrwałości, inteligencji wyścigowej i szacunku dla rywali zdołał zapisać się w historii motorsportu złotymi zgłoskami. Tytuł mistrza zdobyty w 2009 roku z zespołem Brawn GP był ukoronowaniem lat ciężkiej pracy i symbolem tego, że klasa i spokój nie wykluczają determinacji i walki o najwyższe cele.
Mimo niedoceniania z wielu stron Button udowodnił, że jest klasowym kierowcą – był w stanie pokonać takich asów tego sportu, jak Hamilton czy Alonso, jeżdżąc w tym samym zespole. Brytyjczyk pokazał, że można być zarówno szybkim, jak i uczciwym. Był podchodzącym do wszystkich z szacunkiem zawodnikiem – dżentelmeńskim mistrzem świata w pełnym znaczeniu tych słów.
Korekta: Nicola Chwist
Źródło obrazka poglądowego: x.com/F1RetroOldie