Formuła 1 znana jest jako królowa motorsportu. Jest to seria, o której marzy każdy zawodnik startujący w wyścigach samochodowych. Kierowca Formuły 1 nie bierze się znikąd, a w dzisiejszych czasach ścieżka do najwyższego szczebla motorsportowej drabiny jest bardzo dobrze określona. W tym artykule dowiesz się, jak wygląda typowa europejska droga do Formuły 1, na szczyt wyścigów samochodowych.

Karting – początek drogi do F1

Droga do Formuły 1 najczęściej zaczyna się od kartingu
Wyścig Kartingowych Mistrzostw Świata w 2018 roku. Źródło: Red Bull Content Pool

Dla większości kierowców droga do Formuły 1 zaczyna się w kartingu, już w wieku kilku lat. Pierwsze lata kierowca spędza w kategoriach Mini, żeby potem przejść do szybszych gokartów. W wieku 12 lat zawodnicy przenoszą się do kategorii OK-Junior w celu przygotowania do startów w najwyższej klasie wyścigów kartingowych – klasy OK. 

W tej kategorii, otwartej dla zawodników powyżej 14. roku życia, najlepsi kartingowcy spędzają zaledwie rok. Tam też walczą oni o najważniejsze laury kartingowego świata – mistrzostwa świata czy Europy. Już na tym etapie budżet gra bardzo ważną rolę, tym bardziej, że ci kierowcy mają już wzrok skierowany w stronę bolidów. Już w trakcie rywalizacji w gokartach mogą pojawić się pierwsze propozycje od akademii zespołów Formuły 1, które bardzo pomagają w karierze juniorskiej.

Formuła 4 – przesiadka do bolidów

W drodze do F1 większość kierowców zaczyna przygodę z bolidami of F4
Jan Przyrowski w trakcie rundy Hiszpańskiej F4 na Circuit Paul Ricard. Źródło: x.com/jan_przyrowski

W wieku 15 lat zawodnicy mają prawo startować w Formule 4. Jest to najniższy poziom wyścigów samochodowych, skierowany właśnie do kierowców przechodzących z kartingu. W Formule 4 bolidy osiągają prędkość maksymalną około 220 kilometrów na godzinę.

W Europie jest bardzo dużo serii na tym poziomie, lecz do najbardziej ugruntowanych należą Włoska F4, Hiszpańska F4 czy Francuska F4. Każda seria ma odmienny sposób funkcjonowania – większość serii składa się z indywidualnych zespołów, które mają duży wpływ na działanie bolidów, mimo że bolidy są takie same – tak jak w każdej serii juniorskiej. Koszt startów waha się mocno w zależności od serii czy zespołu. Starty w czołowych zespołach Formuły 4 mogą kosztować nawet 400 tysięcy euro za sezon.

Największym polskim sukcesem na tym poziomie zmagań jest tytuł mistrzowski we Włoskiej F4, wywalczony przez Kacpra Sztukę. Na tym poziomie startują między innymi Jan Przyrowski – walczący o tytuł w Hiszpańskiej F4, Daniel Guinchard – lider klasyfikacji serii GB4, która stanowi alternatywę dla Brytyjskiej F4, czy Aleksander Ruta – który regularnie staje na podium wśród debiutantów włoskiej edycji.

Formuła Regional – krok pomiędzy F3 a F4

Maciej Gładysz podczas rundy Eurocup-3 SWC na Motorland Aragón. Źródło: x.com/MaciejGladysz17

Po Formule 4 następnym krokiem w drodze do Formuły 1 dla większości kierowców jest Formuła Regional. Jest to kategoria pośrednicząca między prostymi konstrukcjami F4, a bardziej skomplikowanymi maszynami w Formule 3. Bolidy te rozpędzają się nawet do 260 kilometrów na godzinę.

Najpopularniejszą i najbardziej prestiżową serią na tym poziomie w ostatnich latach była Formula Regional European Championship by Alpine (FRECA). Jest to jedyna europejska seria, która jest certyfikowana przez FIA. Istnieją również alternatywy, takie jak hiszpański Eurocup-3, który korzysta z prawie identycznych bolidów co FRECA, Euroformuła Open – również seria wywodząca się z Hiszpanii, ale użytkująca inne maszyny, czy brytyjskie GB3 Championship. Szybsze bolidy wiążą się również z wyższą sumą potrzebną do startów – najlepsze miejsca we FRECE mogą kosztować nawet milion euro za sezon.

Dwóch polskich juniorów uzyskało tytuły na poziomie Formuły Regional – w 2024 roku Roman Biliński zwyciężył w nowozelandzkiej Formula Regional Oceania Championship, a rok później Maciej Gładysz zwyciężył w zimowej odsłonie Eurocup-3. W 2025 roku w głównej odsłonie tej serii rywalizuje również Kacper Sztuka, a w Euroformule Open wraz z zespołem BVM Racing o tytuł walczy Tymek Kucharczyk.

Akademie zespołów Formuły 1

Skład Mercedes Junior Team na sezon 2025. Źródło: archiwum Mercedes-AMG Petronas F1 Team

Formuła 4 i Formuła Regional to etapy, podczas których kierowcy najczęściej dołączają do akademii zespołów F1. Są to programy juniorskie, prowadzone przez większość zespołów F1, które pomagają utalentowanym zawodnikom w rozwoju w motorsporcie.

Dają one takie możliwości, jak lepsze zaplecze treningowe i techniczne – kierowcy akademii mają dostęp do infrastruktury ekip Formuły 1, co znacząco pomaga w rozwoju kierowcy. Akademie często też opłacają część sumy potrzebnej do startów w wyścigach. Na samym końcu drogi do F1 dają one również szansę jazdy w bolidach królowej motorsportu, na przykład podczas treningów czy sesji testowych.

Jedynym Polakiem, który w ostatnich latach dołączył do akademii Formuły 1 w trakcie swoich startów bolidami, był Kacper Sztuka, który po udanej kampanii w Formule 4 został zakontraktowany w Red Bull Junior Team – akademii zespołu Red Bull Racing. Niestety, jego przygoda z tą akademią zakończyła się po zaledwie pół roku, kiedy to ze względu na słabe wyniki został z akademii usunięty.

Formuła 3 – wyścigi przy F1

Piotr Wiśnicki podczas rundy Formuły 3 na Red Bull Ringu w 2024 roku. Źródło: Wikimedia Commons

Formuła 3 to pierwszy poważny krok w wyścigowej karierze. W przeciwieństwie do poprzednich szczebli, jest tylko jedna seria na tym poziomie. Jest to FIA Formuła 3, która ściga się wyłącznie jako seria towarzysząca Formule 1. To ona jest często pierwszą okazją dla kierowców, żeby ścigać się w trakcie jednego weekendu z królową motorsportu. Bolidy używane w F3 mogą rozpędzać się aż do 300 kilometrów na godzinę.

W Formule 3 kierowcy mają swoją pierwszą okazję, żeby zapoznać się z wszelakimi torami ulicznymi – w 2025 roku w kalendarzu jest między innymi słynny uliczny tor w Monako. Dla niektórych jest to również szansa, by ścigać się poza Europą, gdyż seria odwiedza takie kraje, jak Australia czy Bahrajn. Fotel w F3 jest bardzo drogi niezależnie od zespołu – sezon może kosztować ponad milion euro, nie licząc sesji testowych.

W tym roku na tym poziomie ścigania mamy jednego Polaka – Romana Bilińskiego. Na moment pisania tego artykułu zdobył on dwa podia, w Australii i Monako. Poza nim w F3 zaprezentowali się Kacper Sztuka w 2024 roku, Piotr Wiśnicki od 2023 do 2024 roku oraz Artur Janosz, który w sezonach 2015–2016 miał okazję startować w poprzedniku FIA Formuły 3 – GP3 Series.

Formuła 2 – koniec drogi do Formuły 1

Wyścig Formuły 2 na Silverstone w 2025 roku. Źródło: x.com/Formula2

Ostatnim krokiem przed Formułą 1 jest Formuła 2. Tak jak F3, jest tylko jedna seria ścigająca się na tym poziomie – FIA Formuła 2.  Jest to najpopularniejsza seria juniorska, w której aktualnie są tylko 22 miejsca. Na tym poziomie bolidy osiągają prędkość nawet 335 kilometrów na godzinę.

Kierowcy w F2 odkrywają kolejne nowe obiekty, takie jak uliczny tor Jeddah Corniche Circuit czy katarski Lusail International Circuit. Na tym poziomie kierowcy po raz pierwszy muszą odbyć obowiązkowy pit stop, więc w F2 zawodnicy uczą się również strategii, która jest bardzo ważną częścią późniejszej kariery. Zarówno zaawansowane bolidy Formuły 2, jak i prestiż tej serii nie pomagają w opłaceniu kwoty, którą trzeba ponieść, by wystartować. Kierowcy muszą zapłacić ponad 2 miliony euro, żeby mieć szansę startów w przedsionku królowej motorsportu. Tak kończy się droga do Formuły 1.

Żaden Polak nie miał okazji wystartować we współczesnej Formule 2, rozgrywanej od 2017 roku. W latach 2010–2011 w FIA Formula Two startowała Natalia Kowalska, lecz ta seria – poza nazwą – nie ma nic wspólnego z dzisiejszą Formułą 2. W tych samych zmaganiach, w 2012 roku brał udział kolejny z Polaków – Kevin Mirocha, który wygrał jeden z wyścigów rozgrywanych na torze Brands Hatch.

Co dalej?

Hypercar Ferrari podczas wyścigu 6 Hours of Spa. Źródło: DPPI Images

F1 to elitarny sport i nie dla każdego droga do Formuły 1 kończy się szczęśliwym zakończeniem. Znakomita większość kierowców, którzy startują w seriach juniorskich, nigdy nie będzie mieć szansy na start w królowej motorsportu. Tacy zawodnicy trafiają do innych serii wyścigowych, nie mniej prestiżowych.

Spora część trafia do wyścigów długodystansowych w takich seriach, jak World Endurance Championship czy European Le Mans Series. Jest to bardzo dobre miejsce dla dalszego rozwoju kierowców. Do endurance trafił np. Théo Pourchaire, który jeździ w ELMS. Inni trafiają do Formuły E, która wydaje się naturalną kontynuacją kariery juniorskiej. Taką ścieżkę wybrali Zane Maloney czy Taylor Barnard. Często kierowcy trafiają również do wyścigów GT, na przykład na poziomie GT3 czy GT4.

Lecz nie wszyscy są w stanie kontynuować karierę poza seriami juniorskimi, czy to ze względu na problemy finansowe, czy na brak motywacji. Jednak dla tych, którzy mają w sobie determinację i pasję, droga ta, choć trudna i pełna wyrzeczeń, może doprowadzić do spełnienia największych marzeń – startów w królowej motorsportu, Formule 1.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło zdjęcia poglądowego: euroformula.gtsport.es

Authors

  • Maciej Jackiewicz

    Wielki fan motorsportu, którego marzeniem jest komentowanie sportu w telewizji. "Ekspert" od spraw serii juniorskich. Poza wyścigami, ogromny pasjonat kolarstwa i sportów zimowych, w szczególności skoków.

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

PREVIOUS POST
You May Also Like