
Jubileuszowy setny wyścig World Endurance Championship odbędzie się na legendarnym torze Fuji Speedway. Walka w klasyfikacji generalnej wchodzi w decydującą fazę, a chętnych na dobry rezultat jest aż nadto! Zapraszam na zapowiedź przedostatniej rundy tegorocznego sezonu WEC.
Jubileusz WEC
Sześciogodzinny wyścig na domowym torze Toyoty jest #100 wyścigiem w historii World Endurance Championship. Z obecnej stawki tylko czterech kierowców uczestniczyło w inauguracyjnym wyścigu serii na Sebringu – Frédéric Makowiecki, Richard Lietz, Neel Jani oraz Loïc Duval. Teoretycznie moglibyśmy uwzględnić Kévina Estre, ale uczestniczył on w ramach American Le Mans Series (to był jedyny przypadek w historii, w którym ALMS oraz WEC miały jeden, wspólny wyścig).
Tor Fuji Speedway nie był obecny tylko w latach 2020 i 2021, czyli latach pandemii COVID-19. Jest to ikoniczny japoński obiekt dla WEC i ciężko sobie wyobrazić kalendarz bez niego. Dopóki Toyota pozostanie w World Endurance Championship oraz będzie właścicielem toru, trudno brać pod uwagę zmianę na jakikolwiek inny japoński tor.

Zmiany w składach
Na szczęście nie mamy wielu zmian na liście startowej. Michael Christensen ma w ten weekend sesje testowe na Road Atlanta w ramach przygotowań do październikowego Petit Le Mans z AO Racing. Patrząc na to, że po obecnym sezonie Duńczyk jest na wylocie z programu Porsche 963, co nie jest wielkim zaskoczeniem. W Porsche Penske Motorsport #5 zastąpi go Mathieu Jaminet, dla którego będzie to już piąty wyścig w tej załodze, a czeka go jeszcze 8 Hours of Bahrain.
Mike Conway wraca do składu Toyoty #7 po złamaniu obojczyka przed Lone Star Le Mans. Co za tym idzie, José María López wraca do Lexusa #87.
Anthony McIntosh, zgodnie z zapowiedziami, ponownie zastąpi Dereka DeBoera w Astonie Martinie #10.
Analiza Balance of Performance
Hypercar
ACO zrobiło mi przysługę, gdyż nie ujrzeliśmy zbyt wielu zmian w tabelce BoP. Rok temu również doświadczyliśmy tego zjawiska, co jest o tyle ciekawe, że jednak oba tory znacznie różnią się charakterystyką (no i oczywiście rok temu był inny sposób liczenia BoP).
Waga wszystkich samochodów bez zmian. Delikatne korekty pojawiły się w departamencie mocy silnika. Najbardziej wyróżnia się Peugeot z Power Gainem zwiększonym o 2,5% oraz Alpine z 6 kW mocy bazowej więcej względem COTA. W energii wszyscy, poza francuskim Lwem, dostali delikatnie więcej MJ na stint.

LMGT3
W drugiej klasie WEC dzieje się nieco więcej. Ford dostał aż 15 kg wagi. BMW, Corvette i Ferrari mają zwyżkę o kolejno 8 kg, 3 kg i 4 kg. Jedynie Aston Martin schudł o 5 kg. Reszta bez zmian. Moc bazowa zmieniona tylko w BMW, który otrzymał 1% więcej. W Power Gainie delikatne korekty w przedziale od -0,8% do +0,7%, poza Astonem Martinem ze stratą -1,7% mocy.
Co ciekawe, ACO pierwszy raz w tym roku zdecydowało się podwyższyć minimalną wysokość samochodu BMW o 5 mm. Aspekty aerodynamiczne są bardzo rzadko zmieniane, w tym roku jedynie na Spa zmniejszono maksymalny kąt nachylenia tylnego skrzydła w Lexusie z 11 na 9 stopni.
Nie spodziewałbym się, żeby najbardziej wyróżniającą się kolumną była ilość energii na stint, a jednak mamy tutaj ogromne wzrosty! Wszyscy dostali od 27 do 37 MJ więcej. Takie zmiany pokazują jednoznacznie zamiar ACO, czyli wydłużenie stintów wszystkich aut. Co za tym idzie, można wysunąć wniosek, że ACO celuje w godzinne stinty dla aut LMGT3.
Prawie połowa stawki będzie obciążona dodatkową wagą za Success Handicap, tzn. balast za dobre rezultaty. Aston Martin #10, Corvette #33 i Ferrari #54 mają dodatkowe 6 kg. Drugie Ferrari #21, Corvette #81 oraz BMW #46 otrzymają 12 kg. Również trzy auta będą jeździły z „nadwagą” 18 kg – Lexus #87, Porsche #92 oraz McLaren #95.

Korekta: Nicola Chwist
Źródło grafiki poglądowej: DPPI Images / Julien Delfosse