We wtorek Red Bull ogłosił składy swoich zespołów. Jak wiadomo, Isack Hadjar awansował do głównej ekipy, a w jego miejsce do juniorskiego zespołu wskoczył nowy kierowca, Arvid Lindblad. Dla wielu kibiców, którzy raczej nie śledzą serii juniorskich, może to być ktoś nieznany, dlatego postanowiliśmy przybliżyć jego sylwetkę i opisać drogę do Formuły 1.

Początki Lindblada

Arvid Lindblad urodził się 8 sierpnia 2007 w angielskiej wsi Virginia Water. Jest synem Szweda, Stefana Lindblada, oraz Angielki hinduskiego pochodzenia, Anity Lindblad. Arvid ma podwójne obywatelstwo i w wyścigach reprezentuje Wielką Brytanię. Jego ojciec jeszcze jako nastolatek próbował swoich sił w motocrossie, ale jego budżet był znikomy, dlatego nie mógł poświęcić się temu na pełny etat.

Miłość do dwukołowców próbował przeszczepić synowi już w wieku trzech lat:

Kiedy miałem trzy lata, dostałem crossa, ale nie było to coś, co sprawiało mi frajdę. Gdy miałem pięć lat, jeździliśmy na gokartach na Sandown Park i bardzo mi się to podobało. I od tego się zaczęło.

W 2015 roku Arvid Lindblad zaczął się ścigać na poważnie w kartingu, a gdy miał dziewięć lat, pod skrzydła wziął go Oliver Rowland. Wówczas był on kierowcą w Formule Renault 3.5, a obecnie jest urzędującym mistrzem Formuły E.

Rowland w tym czasie stworzył własny zespół w kartingu i zaangażował do niego swojego podopiecznego. Wtedy też ówczesny zespół Lindblada, Zip Team, zakończył działalność. Rowland chciał pomóc młodym kartingowcom. Tak to wspomina Oliver:

Zaczynał się nowy sezon i nie byli pewni, czego chcą od zespołów i tego typu rzeczy. Starałem się im pomóc i doradzić, dokąd mogą pójść. Wtedy, podczas rozmowy, pojawił się temat założenia zespołu.

I to za czasów tego zespołu Lindblad zaczął odnosić pierwsze sukcesy.

W 2017 roku Lindblad zajął trzecie miejsce w LGM Series oraz drugie w Super 1 National Championships w klasie IAME. Pierwsze zwycięstwo przyszło rok później w LGM Series oraz Brytyjskich mistrzostwach kartingowych w klasie IAME Cadet.

W 2019 roku zadebiutował w Mistrzostwach Europy pod kuratelą FIA i zdobył 14. lokatę w całych mistrzostwach. Natomiast rok później wygrał WSK Super Master Series w klasie OKJ, a w Europie zdobył wicemistrzostwo. To w tym okresie dostał bardzo ciekawą propozycję.

Arvid Lindblad udziela wywiadu podczas rundy w Lonato. Źródło YouTube – Arvid Lindblad (KR- IAME) OKJ, WSK Super Master Series Rd2, Lonato 2020 – autor: TKART

Lindblad odbiera telefon

Gdy Arvid miał 13 lat, Lindbladowie byli obecni w Portugalii, a młody kierowca odbywał testy przed mistrzostwami świata. W trakcie śniadania w hotelu Stefan odebrał telefon z Austrii. Odszedł na chwilę od stołu, a potem przekazał świetne wieści:

Kiedy mój tata wrócił, powiedział, że Helmut chce, żebyśmy się z nim spotkali i porozmawiali o dołączeniu do programu Red Bulla. Formuła 1 ścigała się wtedy w Portimão, a ponieważ tam też odbywały się mistrzostwa, to bardzo dobrze się złożyło. Spotkaliśmy się w niedzielny poranek w hotelu, w którym zatrzymywali się podczas weekendu wyścigowego. Tam właśnie uzgodniliśmy, że dołączę do programu.

Od 2021 roku Arvid Lindblad został włączony do juniorskiego programu Red Bulla. W tym samym roku wygrał w WSK Euro Series oraz WSK Final Cup w kategorii OK. Do tego dołożył podia we wszelakich imprezach, a w kartingowych mistrzostwach Europy oraz świata zajął trzecie miejsce.

Lindblad uważa, że nie zna wszystkich szczegółów związanych ze złapaniem się pod radar Helmuta Marko. Przypuszcza, że zadziałał w tym Jos Verstappen, który był bardziej skupiony na kartingu i zapewne doradzał przy obiecującej młodzieży.

Z moim ówczesnym inżynierem od silników miałem naprawdę dobre relacje, a on również miał dobre relacje z Josem, ponieważ zajmował się silnikami Maxa w kartingu. Jos pytał w padoku i chyba moje nazwisko padło kilka razy, więc przekazał je Helmutowi, i tak to się potoczyło.

Przesiadka Lindblada do bolidów

W 2022 roku przesiadł się do shifter kartów, a także zrobił pierwsze kroki do single-seaterów. Zadebiutował we włoskiej F4 z Van Amersfoort Racing, a w międzyczasie brał udział w testach. Ten sezon zakończył na 17. pozycji z 12 punktami. Jego najlepszy występ był na Monzie, gdzie zdobył odpowiednio siódme oraz dziewiąte miejsce w wyścigach.

Rok później przeszedł do Premy i wystąpił z nią w szeregu mistrzostw, ale po kolei.

Na początku Arvid pojawił się w bliskowschodniej F4 wraz z Hitech Grand Prix i w trzecim wyścigu na Dubai Autodrome wygrał po raz pierwszy w serii nad Tuuką Taponenem, protegowanym akademii Ferrari. Starał się regularnie punktować, lecz nie było wygranych. Pod koniec dołożył podium na Yas Marina, a w mistrzostwach zajął piąte miejsce.

Następnie pojawił się we włoskiej F4 i już na dzień dobry pokazał się z bardzo dobrej strony. Podczas pierwszej rundy na Imoli wygrał czwarty wyścig, a w kolejnych dwóch zajął drugie miejsce.

Arvid Lindblad za kierownicą bolidu F4. Tutaj jeszcze w Van Amersfoort. Źródło: Wikimedia Commons

Jednak maszyna się rozpędzała i niedługo później Arvid Lindblad zdobył podwójne zwycięstwo na Misano. Następnie zdominował cały weekend na Monzy. I tutaj maszyna musiała zwolnić. Niestety Prema zaczęła tracić do rywali, przez co ostatnie rundy nie były już tak powalające. Mistrzem został Kacper Sztuka, za nim uplasował się Ugo Ugochukwu. Lindblad z kolei zakończył mistrzostwa na trzecim miejscu w klasyfikacji.

Tak Arvid wspomina ten okres:

Miałem niesamowity początek roku: wygrałem sześć z pierwszych dwunastu wyścigów i miałem ogromną przewagę w mistrzostwach. Potem wszystko zaczęło się szybko sypać. Szczerze mówiąc, nikt z nas wciąż nie wie, o co chodziło.

W Euro 4 również pokazał się z całkiem dobrej strony, ale zakończył te mistrzostwa na czwartym miejscu, choć na Monzie wygrał jeden wyścig.

Jednak to pod koniec roku zdobył największe zwycięstwo, a mianowicie wygrał prestiżowy wyścig w Macau. W chaotycznych okolicznościach uzyskał również pole position, wygrał wyścig kwalifikacyjny, jak i główny wyścig.

W środku sezonu Lindblad wraz z zespołem rozważał przejście do FRECA lub Formuły 3. Koniec końców to Marko miał tutaj ostatnie słowo. Chciał go widzieć w F3 wraz z Premą. Dyskusja została zakończona.

Lindblad w F3

Zanim jednak wystąpił w F3, pojawił się też w Regionalnej Formule Bliskiego Wschodu i wygrał wyścig na Yas Marina. Wystąpił w trzech pierwszych eliminacjach, a potem już skupił się w pełni na Formule 3. W zespole jechał wraz z Gabrielem Minim oraz Dino Beganoviciem. Warto również zaznaczyć, że był najmłodszym wśród debiutantów.

Tak mówił Oliver Rowland o tym rychłym awansie:

Naprawdę ważne jest to, że jest jeszcze tak młody, że nie wywieramy na nim zbyt dużej presji, jeśli chodzi o same wyniki. To ogromny krok, a on ma dopiero 16 lat. Spoczywa na nim ogromny ciężar, są oczekiwania ze strony Red Bulla, ale z naszej perspektywy musimy się skupić na rozwoju za każdym razem, gdy jedziemy.

Można powiedzieć, że do serii wszedł z drzwiami oraz framugą. Już na dzień dobry, dzięki mądremu zarządzaniu oponami, wygrał sprint w Bahrajnie, a w Australii dojechał drugi. W głównych wyścigach zajął odpowiednio ósme oraz 11. miejsce. Jednak jego pierwsze zwycięstwo przypadło na Hiszpanię. Pokonał Christiana Mansella oraz Leonardo Fornaroliego.

Jego prawdziwy kunszt mogliśmy podziwiać na Silverstone, gdzie przed własną publicznością wręcz zdominował weekend: wygrał sprint po objęciu prowadzenia na starcie nad Noelem Leónem, a podczas głównego wyścigu, dzięki zmianie opon na suchą nawierzchnię, wygrał i stał się dzięki temu drugim kierowcą w historii F3 z dubletem. Pierwszym, który dokonał tej sztuki, był Jack Doohan.

Arvid Lindblad w Austrii. Źródło. Wikimedia Commons

Wszystko wyglądało dobrze, ale niestety podczas ostatnich wyścigów na Węgrzech, w Belgii i we Włoszech nie zdobył ani jednego punktu. Wszystko to było spowodowane problemami w kwalifikacjach oraz kolizjami.

Mistrzostwa zakończył na czwartej pozycji z 113 punktami na koncie, stając się zarazem najlepszym debiutantem serii. Wówczas mistrzostwo zgarnął Fornaroli.

Awans Lindblada oraz wygrana w Oceanii

Dwa tygodnie po zakończeniu sezonu w Formule 3 został ogłoszony jako kierowca Camposa w Formule 2. Tak o nim mówił szef zespołu:

Arvid to bardzo dobry kierowca. Kiedy się z nim rozmawia, nie zauważa się, że ma 17 lat. To jego najmocniejsza strona, jest naprawdę dojrzały. To jak rozmowa ze starym facetem, który ma ciało 17-latka.

Jego partnerem zespołowym był Pepe Martí, a na koniec sezonu wskoczył za niego inny junior Red Bulla, Nikola Tsolov.

Podczas przygotowań do startów w przedpokoju Formuły 1 zdecydował się na start w Formula Regional Oceania Championship wraz z zespołem M2 Competition.

Już od początku pokazał się z jak najlepszej strony i podczas inauguracyjnej rundy na torze Taupo zdobył dwukrotnie trzecie miejsce. Ostatni wyścig wygrał. Nie zwalniał tempa na Hampton Downs i wygrał dwa z trzech zaplanowanych wyścigów. Później dołożył do tego jeszcze dwa triumfy – w Manfeild oraz na Teretondze. Regularnie bywał też na podiach, co doprowadziło go do wygrania całej serii podczas ostatniej rundy z 370 punktami na koncie.

Równolegle z biegiem sezonu odbywał prywatne testy za kierownicą bolidu AlphaTauri AT04 na Imoli.

Początek w F2 dla Lindblada był dobry. Podczas pierwszych wyścigów uplasował się w pierwszej dziesiątce, natomiast pierwsza wygrana przyszła bardzo szybko, bo już podczas sprinterskiego wyścigu w Dżuddzie. Stał się najmłodszym zwycięzcą w Formule 2. W Barcelonie z kolei sięgnął po pierwsze pole position, a także wygrał główny wyścig.

Lindblad na podium po wyścigu w Hiszpanii. Źródło: Red Bull Content Pool

Podczas wyścigu w Belgii został zdyskwalifikowany za zbyt niskie ciśnienie w oponach. Dołożył jeszcze drugie miejsce w sprincie na Monzy, ale głównego wyścigu nie ukończył w wyniku uszkodzeń odniesionych podczas kolizji.

W tym samym roku, w wieku 17 lat, zdobył superlicencję.

W ciągu sezonu F1 mogliśmy go widzieć dwukrotnie w trakcie piątkowych treningów: podczas domowego Silverstone, kiedy wykręcił 14. czas, oraz w Meksyku, gdy zastępował Maxa Verstappena. Wtedy w kraju tacos uzyskał wysokie szóste miejsce.

Podsumowanie

2 grudnia 2025 Arvid Lindblad został zatwierdzony jako nowy kierowca zespołu Visa Cash App Racing Bulls. Jego partnerem zespołowym ma być Liam Lawson.

Cytujemy jego słowa po ogłoszeniu go w składzie:

Chciałbym podziękować wszystkim w VCARB za tę szansę. Odkąd rozpocząłem tę podróż w wieku pięciu lat, moim celem zawsze było uczestnictwo w Formule 1, więc podjęcie się tego kroku jest dla mnie dumą. Jestem niezwykle wdzięczny programowi juniorskiemu Red Bulla i mojemu zespołowi za ich wskazówki, mentoring i wiarę; nic z tego nie byłoby możliwe bez ich wsparcia. Rok 2026 będzie dużym wyzwaniem i wiem, że muszę się wiele nauczyć, ale jestem gotowy do bliskiej współpracę z zespołem i sprostanie temu wyzwaniu. Nie mogę się doczekać, aż zacznę. To będzie ekscytujący rok!

Wiadomym jest, że może czasem brakować Lindbladowi nerwów na wodzy, a ogromna trampolina, jakiej doświadczył przez dwa lata, może powodować zwiększenie presji. Niemniej bardzo cieszymy się, że mamy nowego kierowcę na pokładzie. Może nie mamy aż takich wstrząsów kadrowych, jakich doświadczyliśmy przed sezonem 2025, jednak każda nowa twarz cieszy oczy.

Awans może niektórych dziwić, jednakże Marko musi zaryzykować. Nie od dziś wiadomo, że ławka w Red Bullu robi się coraz to krótsza, a w przypadku puszkarzy trzeba myśleć dalekosiężnie. Na ten moment Lindblad, mimo młodego wieku i czasem nierównej jazdy, pokazuje, że jest w stanie podjąć się walki z najlepszymi.

Kiedy publikujemy ten artykuł, na Arvida Lindblada czeka jeszcze jeden wyścig do przejechania w F2, a konkretnie w Abu Zabi. Na tę chwilę zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców, mając 121 punktów na koncie. Wiemy też również, że pojawi się podczas pierwszego treningu na którym zastąpi Yukiego Tsunodę.

Z naszej strony życzymy nowemu kierowcy jak największych sukcesów. Na ocenianie postępów przyjdzie jeszcze czas.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło grafiki poglądowej: Red Bull Content Pool

Authors

  • Marcel Gawin

    Śledzę motorsport od 2004 roku, jednak najwięcej uwagi skupiam na Formule 1 oraz rajdach samochodowych. Zamiast wieczorynek oglądałem podsumowania Borowczyka na TV4 późnymi wieczorami. Piszę podsumowania weekendów rajdowych, ale sięgam też do komnat historii, robiąc elaboraty historyczne o F1 oraz pomagam na stronie, jak i też na social media. Prywatnie kibic piłkarski oraz księgowy z zawodu.

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

PREVIOUS POST
You May Also Like