Nie da się określić jednym słowem tego, czego właśnie doświadczyłem, oglądając São Paulo E-Prix. To była Formuła E w swojej pełnej okazałości. Dramaturgia, chaos, ciągła walka. Gdzie nie spojrzysz, to ktoś jest w bezpośrednim pojedynku. Kierowcy na okrągło tasowali się pozycjami.

Podsumowanie São Paulo E-Prix

Po starcie na dojeździe do pierwszego zakrętu Nyck de Vries przestrzelił hamowanie i musiał się ratować, aby nie uderzyć w tył Dana Ticktuma. Holender nie dał rady uniknąć delikatnego kontaktu z lewą tylną oponą Brytyjczyka, co skutkowało przebitym ogumieniem w aucie Cupra Kiro i wymuszonym zjazdem do boksu. Podczas pit stopu jeden z mechaników pracował przy bolidzie w momencie, kiedy bolid był w stanie gotowości do odjazdu.

Reakcja de Vriesa spowodowała również wypchnięcie swojego partnera z Mahindry – Edoardo Mortary – poza tor. Obaj ścięli szykanę i powinni wrócić zgodnie z instrukcją dyrekcji wyścigu (zatrzymać bolid przed powrotem na tor oraz przejechać przez wyznaczone miejsce), czego nie zrobił Mortara, który otrzymał za to karę pięciu sekund na koniec wyścigu. Jednak po zakończeniu rywalizacji kara została anulowana. Dlaczego? Owe instrukcje dotyczą sytuacji, kiedy kierowca „dobrowolnie” skraca szykanę, natomiast Szwajcar został wypchnięty przez de Vriesa, więc miał prawo wrócić na tor bez konieczności zatrzymywania się w wyznaczonym miejscu.

Pierwszym kierowcą, który aktywował Tryb Ataku, był Jean-Eric Vergne na piątym okrążeniu, z czterominutową aktywacją, co było globalny trendem. Podobnie, nawet w tym samym momencie, zrobił Lucas Di Grassi. W taki sposób najefektywniej można wykorzystać dodatkową moc w porównaniu z kombinacją 2+6 czy 6+2. Przed Francuzem wszyscy byli w trybie 300 kW, dzięki czemu przebił się na chwilowe prowadzenie. W międzyczasie Nyck de Vries zjechał do boksu po wymianę przebitej prawej przedniej opony.

Następnym w kolejce do aktywacji Trybu Ataku był Oliver Rowland, który zreplikował zagranie JEV-a i na dziewiątym okrążeniu wyszedł na chwilowe prowadzenie. Przez kolejne siedem okrążeń widzieliśmy kierowców przejeżdżających przez strefę aktywacji w trzecim zakręcie. Podczas tego okresu każdy przebijał się przez stawkę podczas Trybu Ataku. Było sporo zaciętej rywalizacji na czele stawki oraz nieoczywistych twarzy w pierwszej dziesiątce. Swój moment miał debiutant, Pepe Martí, który przebił się na siódme miejsce, lecz szybko został przeszuflowany w okolice 10.–11. miejsca.

Na 17. okrążeniu na wyjściu z piątego zakrętu Norman Nato nie zauważył swojego partnera zespołowego Olivera Rowlanda po swojej prawej stronie. Nie zostawił miejsca w kolejnym zakręcie, przez co Brytyjczyk musiał wyhamować, ale nie dał rady uniknąć kontaktu. Z drugiej strony obecny mistrz świata mógł odpuścić wcześniej, gdyż w tym zakręcie efektywna jest tylko jedna linia przejazdu. Skutkowało to kolejną w tym wyścigu przebitą oponą, a ostatecznie przedwczesnym zakończeniem wyścigu przez Francuza.

Dan Ticktum w międzyczasie otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za buksowanie opon w alei serwisowej. Po jej wykonaniu Brytyjczyk wycofał się z wyścigu, bo i tak był okrążenie w plecy. Jest to ogromne rozczarowanie po bardzo obiecujących kwalifikacjach i sesji treningowej.

W momencie kiedy wszyscy kierowcy aktywowali po jednym Trybie Ataku, najlepiej na tej sekwencji wyszedł Nick Cassidy. Czy mnie to dziwi? Absolutnie nie. Nowozelandczyk to prawdopodobnie najlepszy strateg w całej stawce, który nie widzi problemu w starcie z 15. pola i przebiciu się na, w tym przypadku, drugie miejsce. Najpóźniej aktywował czterominutowy Tryb Ataku i mógł spokojnie przebić się na czoło stawki. Poza nim sporo zyskali Nico Müller na czwartym miejscu oraz Felipe Drugovich na szóstym. W tamtym momencie cztery bolidy Porsche były w pierwszej szóstce.

Przechodzimy do 21. okrążenia, na którym Oliver Rowland i Lucas Di Grassi mrugnęli jako pierwsi z aktywacją drugiego Trybu Ataku. Rowland miał problemy z temperaturą baterii, więc ta wczesna (jak na standardy Brytyjczyka) aktywacja była uwarunkowana zabezpieczeniem się przed ewentualnymi późniejszymi problemami z mocą lub regeneracją energii.

Podczas dwóch kolejnych okrążeń połowa stawki aktywowała drugi czterominutowy Tryb Ataku. Na 23. okrążeniu Lucas Di Grassi nie zostawił miejsca Edoardo Mortarze i wcisnął go w barierę, kończąc udział Szwajcara w wyścigu. Skutkiem była pierwsza interwencja samochodu bezpieczeństwa. Kierowcy, którzy byli wtedy w trakcie Trybu Ataku, stracili szanse na zwycięstwo. Byli nimi Wehrlein, da Costa, Müller, Eriksson, Günther oraz Buemi. Co prawda Rowland i Di Grassi również mieli aktywny Tryb Ataku, ale w ich przypadku nie miało to już wpływu na ich pozycje, gdyż już im się kończył. Rowland i tak był liderem wyścigu, a Brazylijczyk się wycofał.

Edoardo Mortara. Źródło Simon Galloway/LAT Images

Patrząc na to, kto miał jeszcze dostępny do użycia Tryb Ataku, sytuacja wyglądała idealnie dla zespołu Andrettiego. Jake Dennis i Felipe Drugovich byli w pierwszej dziesiątce. Dla Brytyjczyka to już w tym momencie była gwarantowana wygrana, a dla Brazylijczyka ogromna szansa na wyśmienity wynik przed własną publicznością. Debiutant Pepe Martí również był w gronie szczęśliwców. Od 11. miejsca w dół kierowcy mieli dostępną drugą aktywację Trybu Ataku. Wydawało się, że sprawa jest jasna – Andretti jedzie po dublet, a walka o trzecie miejsce rozwiąże się między kierowcami z drugiej dziesiątki.

Wyścig został wznowiony na cztery kółka do mety i zgodnie z przewidywaniami wszyscy z dostępnymi Trybami Ataku aktywowali go przy pierwszej możliwej okazji poza Maloneyem, który aktywował go okrążenie później. Jednak to nie był koniec neutralizacji. Mitch Evans miał kontakt z Sebastienem Buemim, co posłało go w bariery w zakręcie nr 10. Patrząc na fakt, że obaj kierowcy używają tego samego silnika… nie stawia to Szwajcara w dobrym świetle. Marek Hanaczewski zarządził Full Course Yellow… ale na tym się nie skończyło.

Po chwili wywołano czerwono flagę. Nagle na dojeździe do siódmego zakrętu zauważyliśmy kompletnie zniszczony bolid Pepe Martíego. Hiszpan podczas odliczania do FCY nie zwolnił, nie zareagował tak szybko jak kierowcy przed nim i uderzył najpierw Nico Müllera, a potem António Félixa da Coste. Bolid Martiego dachował, ale na szczęście kierowcy nic się nie stało.

Jake Dennis. Źródło https://x.com/AndrettiFE

Wyścig został wznowiony na dwa okrążenia przed końcem, jednak za samochodem bezpieczeństwa mieliśmy efektywnie jedno kółko ścigania. Nyck de Vries aktywował drugi Tryb Ataku, aby uniknąć kary, i przebił się do punktowanej dziesiątki.

Jak to w Formule E bywa, kary potrafią sypać się po wyścigu. Felipe Drugovich dostał pięć sekund kary za przekroczenie prędkości podczas FCY, drugą karę pięć sekund za wyprzedzanie podczas FCY przekonwertowano na trzecie miejsca na gridzie w dół na starcie Mexico City E-Prix. Taką samą karę dostał Vergne za przekroczenie prędkości podczas FCY. Pepe Martí za spowodowany incydent będzie startował z końca stawki podczas Mexico City E-Prix.

Wyniki São Paulo E-Prix

PozycjaKierowcaCzasPunkty
1J. Dennis59:23.01325
2O. Rowland+1.34919 (+1 za Fastest Lap)
3N. Cassidy+1.87615
4P. Wehrlein+2.44915 (+3 za pole position)
5N. Müller+3.77510
6M. Günther+4.4368
7J. Eriksson+4.8326
8S. Buemi+5.2894
9N. de Vries+5.3702
10Z. Maloney+6.0951
11A. da Costa+6.5810
12F. Drugovich+8.1870
13T. Barnard+ 1 okrążenie0
14J. MartíDNF0
15J. VergneDNF0
16M. EvansDNF0
17E. MortaraDNF0
18L. Di GrassiDNF0
19N. NatoDNF0
20D. TicktumDNF0

Korekta: Nicola Chwist

Źródło grafiki poglądowej: Porsche AG

Authors

  • Maciek Janeczek

    Specjalizuję się w wyścigach długodystansowych, GT oraz Formule E. Fan Peugeota i McLarena. Oglądałem F1 przez 10 lat, lecz w 2022 roku się wypaliłem i znalazłem nową pasję, którą jest endurance.

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

PREVIOUS POST
You May Also Like