Mazda 787B

Mazda 787B to samochód, który w świecie motorsportu urósł do rangi legendy. W 1991 roku wygrał najtrudniejszy i najbardziej prestiżowy wyścig długodystansowy – 24 Hours of Le Mans. Dla Japonii był to pierwszy taki sukces w historii, a dla samej Mazdy kulminacja ponad 20 lat rozwoju silnika Wankla. Do dziś jedynym innym producentem z Kraju Kwitnącej Wiśni, który powtórzył wyczyn Mazdy, jest Toyota. Zespół z siedzibą w mieście… Toyota (w prefekturze Aichi) zwyciężył w Le Mans pięć razy z rzędu w latach 2018–2022. Jednak ani Toyota, ani żadna inna marka nie osiągnęła tego przy pomocy technologii silników rotacyjnych, co sprawia, że Mazda 787B zajmuje zupełnie osobne miejsce w annałach sportu samochodowego.

Początki marzenia o rotacyjnym silniku

Historia Mazdy z silnikiem Wankla zaczęła się jeszcze w latach 60., gdy firma nawiązała współpracę z niemieckim NSU, pionierem tej technologii. Większość producentów, którzy testowali Wankla, szybko się poddała – jednostki te miały problemy z trwałością i spalaniem. Mazda obrała jednak inną drogę: zamiast rezygnować, postanowiła rozwiązać problemy i doprowadzić konstrukcję do perfekcji.

Już w latach 70. na drogach pojawiły się pierwsze Mazdy z tym silnikiem, a jednocześnie zaczęły się próby na torach wyścigowych. Były to raczej eksperymenty, ale stopniowo inżynierowie zdobywali wiedzę o tym, jak radzić sobie z dużym obciążeniem termicznym i mechanicznym. W latach 80. Mazda skoncentrowała się na serii Group C – najbardziej prestiżowej kategorii samochodów sportowych tamtego okresu. Modele 767 i 767B z silnikami dwuwirnikowymi służyły jako platformy testowe, w których dopracowywano zarówno aerodynamikę, jak i wytrzymałość materiałów. Choć nie były zwycięskie, bez nich nie byłoby późniejszego 787B.

Mazda 767B
Mazda 767B podczas przejazdu pokazowego. Źródło: Wikimedia Commons

Narodziny 787 i 787B

Przełom nastąpił w 1990 roku, gdy Mazda pokazała model 787. Auto powstało w oparciu na nowoczesnym monokoku, wykonanym z włókna węglowego i kevlaru – rozwiązaniu, które w tamtych latach dopiero zaczynało być standardem w najwyższej lidze. Do tego zastosowano pięciobiegową skrzynię z Porsche i zupełnie nowy silnik R26B, stworzony specjalnie z myślą o Le Mans.

Projektanci przenieśli chłodnicę do przodu samochodu, zmieniając tym samym układ chłodzenia, co poprawiło balans aerodynamiczny i pozwoliło „oczyścić” boki samochodu z wielkich wlotów. Dzięki temu opór powietrza zmalał, a docisk na przodzie wzrósł, co miało znaczenie przy długich przejazdach.

W 1991 roku do gry weszła nowa, usprawniona wersja, czyli Mazda 787B. Była ewolucją, ale z ważnymi ulepszeniami. Najbardziej widoczną zmianą były hamulce z tarczami węglowymi, które lepiej znosiły gigantyczne temperatury niż wcześniejsze rozwiązania. Takie tarcze nie zużywały się gwałtownie przy długich hamowaniach, co pozwalało kierowcom cisnąć mocniej przez całą dobę. W połączeniu z zaciskami Brembo dawało to przewagę w stabilności i skracało czas potrzebny na serwis w boksach, bo wymiana chociażby klocków hamulcowych była potrzebna rzadziej.

Na zdjęciu Mazda 787
Na zdjęciu Mazda 787, która stała się podstawą dla powstania wersji 787B. Źródło: Wikimedia Commons

Silnik R26B – techniczne arcydzieło

R26B był absolutnym szczytem tego, co Mazda osiągnęła z silnikiem Wankla. Miał cztery rotory ustawione w jednej linii i unikatowe rozwiązania, których wcześniej nie stosowano. Trzy świece zapłonowe na każdy rotor pozwalały szybciej i dokładniej spalać mieszankę paliwowo-powietrzną. Ceramiczne uszczelki na końcach rotora były lekkie i odporne na zużycie, co pozwalało utrzymać wysoką sprawność przez całą dobę ścigania.

Silnik miał też zmienną długość kanałów dolotowych sterowaną elektronicznie. W praktyce oznaczało to, że przy niższych obrotach dolot był dłuższy i zapewniał więcej momentu obrotowego, a przy wysokich skracał się, dając większą moc. Maksymalna moc dochodziła do 900 KM, ale w Le Mans ograniczono ją do około 650, żeby silnik wytrzymał całą dobę. Czerwone pole obrotomierza zaczynało się przy 10 000 obr./min, co dawało kierowcom niesamowite wrażenia.

R26B imponował nie tylko mocą i obrotami, ale też sprawnością. Choć rotacyjne silniki zwykle uchodziły za paliwożerne, inżynierom Mazdy udało się ograniczyć spalanie do poziomu, który mieścił się w rygorystycznych limitach dla starszej kategorii Grupy C. W praktyce oznaczało to, że zespół mógł utrzymywać bardzo wysokie tempo bez ryzyka przekroczenia dopuszczonego zużycia paliwa. Rywale z nowej klasy, w której maksymalna pojemność silnika wynosiła 3,5 litra, nie mieli już takich ograniczeń, ale za to ich jednostki napędowe często były mniej niezawodne. Mazda nie musiała więc nadrabiać dłuższymi przejazdami między tankowaniami – jej przewaga polegała na idealnym balansie: szybkość bez nadmiernego spalania.

Silnik R26B imponował nie tylko osiągami i niezawodnością. To właśnie jego dźwięk sprawił, że Mazda 787B na zawsze zapisała się w pamięci kibiców. Charakterystyczny, przenikliwy „ryk” czterowirnikowego Wankla brzmiał zupełnie inaczej niż klasyczne V8 czy V12. Do dziś wielu fanów motorsportu wspomina, że Mazda 787B była jednym z najgłośniejszych i najbardziej unikatowych samochodów, jakie kiedykolwiek jeździły w Le Mans. To brzmienie stało się częścią legendy – obok zwycięstwa jest jednym z głównych powodów, dla których ten samochód jest tak kochany przez kibiców z całego świata.

Konstrukcja silnika rotacyjnego Wankla R26B, z którego korzystała Mazda 787B. Źródło: Wikimedia Commons

Trudny początek w Le Mans

Debiut modelu 787 w Le Mans w 1990 roku pokazał, że Mazda wciąż ma sporo do poprawy. Jeden samochód odpadł z powodu wycieku oleju, a drugi na skutek pożaru instalacji elektrycznej. Do mety dojechał tylko starszy 767B i to na dalekiej 20. pozycji.

Zamiast jednak się poddać, zespół potraktował ten wyścig jako naukę. Przez kolejne miesiące 787 testowano intensywnie na torach w Europie, przejeżdżając tysiące kilometrów i zbierając dane. W Japonii auto startowało w lokalnych wyścigach, gdzie notowało solidne wyniki. Wszystko to miało przygotować Mazdę do wielkiego rewanżu rok później – tym razem jednak z ulepszoną wersją, czyli 787B.

1991 – rok przełomu

Na sezon 1991 FIA zmieniła przepisy i wprowadziła obowiązek stosowania nowych silników 3,5-litrowych w głównej kategorii. Starsze konstrukcje, w tym Mazda z silnikiem Wankla, zostały przesunięte do innej klasy. Zespół skorzystał jednak na tym, że udało się wynegocjować niższą masę minimalną – 830 kg zamiast standardowych 1000 kg. Dzięki temu Mazda 787B była lżejsza od wielu rywali, co poprawiało przyspieszenie, skracało drogę hamowania i ogólnie zwiększało dynamikę jazdy. W 24-godzinnym wyścigu, gdzie każde dodatkowe obciążenie przekłada się na zużycie opon i hamulców, ta różnica była nie do przecenienia.

Mazda przyjechała do Le Mans z trzema samochodami. Najważniejszy był egzemplarz z numerem 55 w zielono-pomarańczowych barwach sponsorów Renown i Charge. Za kierownicą zasiedli Johnny Herbert, Bernd Weidler i Bertrand Gachot.

Mazda 787B z numerem 55
Na zdjęciu ikoniczna Mazda 787B z numerem 55. Źródło: x.com/MazdaRacing

Le Mans 1991 – sensacja

Start wyścigu nie zapowiadał wielkiego sukcesu – Mazdy ustawiły się na 19., 23. i 30. pozycji. Warto jednak dodać, że w kwalifikacjach ich czasy były lepsze (12., 17. i 24. miejsce), ale FIA wprowadziła zasadę, zgodnie z którą nowe prototypy z silnikami 3,5-litrowymi otrzymują priorytet przy ustawianiu na starcie. W efekcie starsze konstrukcje, takie jak Mazda 787B, były cofnięte, mimo że na torze okazały się szybsze od części rywali. To sprawiło, że zespół musiał od początku gonić czołówkę. Strategia Mazdy była jednak nietypowa: zamiast oszczędzać auto i czekać na błędy rywali, zdecydowano się na narzucenie mocnego tempa już od pierwszych okrążeń.

Plan okazał się genialny. Podczas gdy faworyci – Mercedesy i Jaguary – zaczęli odpadać przez awarie, Mazda utrzymywała wysokie tempo i jednocześnie oszczędzała paliwo. Samochód z numerem 55 stopniowo przesuwał się w górę stawki, korzystając z problemów rywali i mądrze rozkładając wysiłek kierowców i silnika. Po 22 godzinach wyścigu, kiedy będący na prowadzeniu Sauber-Mercedes C11, prowadzony przez Alaina Ferté, musiał wycofać się z rywalizacji z powodu problemów technicznych, 787B wreszcie przejęła prowadzenie, które utrzymała do końca, zapewniając Mazdzie historyczne zwycięstwo – pierwsze dla japońskiego producenta w 24-godzinnym wyścigu Le Mans i jedyne w historii dla samochodu napędzanego rotacyjnym silnikiem.

Końcówka wyścigu była perfekcyjna. Mechanicy musieli jedynie wymienić klocki hamulcowe, przedni fragment karoserii i dolać oleju. Poza tym auto oznaczone numerem 55 działało bez zarzutu. Ostatecznie Mazda 787B #55 przejechała 362 okrążenia, czyli ponad 4930 kilometrów, i wygrała z przewagą dwóch okrążeń nad Jaguarem. Dwa pozostałe samochody również ukończyły wyścig na solidnych pozycjach – Mazda 787B z numerem 18 zajęła 6. miejsce, a 787 z numerem 56 uplasowała się na 8. miejscu.

Johnny Herbert, który prowadził zwycięski samochód w końcówce, wysiadł tak wyczerpany, że trafił prosto do szpitala i nie pojawił się na podium. To jeszcze bardziej podkreśliło, jak wielki wysiłek kosztowało to zwycięstwo.

Podium Le Mans 1991
Podium po wyścigu 24h Le Mans 1991 było wyjątkowe – ze zwycięskiej załogi Mazdy #55 na najwyższym stopniu podium stanęli tylko Bernd Weidler i Bertrand Gachot. Źródło: x.com/24hoursoflemans

Koniec ery, początek legendy

Mazda 787B odniosła triumf, który był jednocześnie końcem pewnej epoki. Po sezonie 1991 FIA zlikwidowała dawną formułę Grupy C i wprowadziła przepisy wymagające stosowania silników 3,5-litrowych, opartych na konstrukcjach z Formuły 1. Nowe regulacje nie dopuszczały już innych typów jednostek napędowych, co w praktyce oznaczało koniec dla rotacyjnego silnika Wankla w prototypach wyścigowych. Nie był to formalny zakaz samej technologii, ale nowe ramy techniczne były tak restrykcyjne, że Mazda nie mogła dalej rozwijać swojego silnika. To sprawiło, że Mazda 787B na zawsze pozostała jedynym samochodem z silnikiem rotacyjnym, który wygrał Le Mans.

Dla Mazdy był to jednak sukces, którego nikt nie mógł jej odebrać. Samochody trafiły do muzeów: zwycięski egzemplarz do Hiroszimy, a jedno z podwozi do muzeum w Le Mans. Od tamtej pory auto regularnie pojawia się na pokazach i festiwalach, wzbudzając ogromne emocje.

Mazda 787B w Fuji Motorsports Museum. Źródło: Wikimedia Commons

Dziedzictwo, które pozostawiła po sobie Mazda 787B

Choć regulacje zakończyły sportową karierę rotacyjnych prototypów, dziedzictwo 787B żyło dalej. Technologia z silnika R26B zainspirowała powstanie jednostki Renesis w modelu RX-8, który w 2003 roku trafił do produkcji. Barwy zwycięskiego auta powracały w limitowanych edycjach Mazdy MX-5 i w konceptach, takich jak futurystyczny Furai czy LM55 Vision Gran Turismo.

W świecie popkultury Mazda 787B zyskała status ikony. Samochód można czasami zobaczyć podczas najważniejszych wydarzeń motoryzacyjnych, takich jak Goodwood Festival of Speed czy też podczas pokazowych przejazdów na torze w Le Mans. Za każdym razem jego obecność przyciąga tłumy fanów, którzy chcą usłyszeć charakterystyczny dźwięk czterowirnikowego silnika i zobaczyć na własne oczy maszynę, która zapisała się w historii wyścigów.

Ikona odwagi i innowacji

Mazda 787B symbolizuje coś więcej niż tylko technologiczny sukces. To dowód, że determinacja, innowacyjność i odwaga mogą przynieść zwycięstwo nawet w starciu z największymi gigantami. Podczas gdy inni producenci stawiali na sprawdzone rozwiązania, Mazda postanowiła pójść własną drogą i zaryzykować z technologią, którą wielu uważało za ślepą uliczkę.

Dzięki temu dziś, gdy wspomina się największe legendy Le Mans, obok Porsche, Ferrari czy Audi wymienia się również Mazdę – markę, która jednym wyjątkowym samochodem zapisała się w historii na zawsze.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło zdjęcia poglądowego: x.com/_moraa17

Authors

  • Mateusz Nieradzik

    Cześć! Mam na imię Mateusz i motorsport towarzyszy mi od zawsze, zajmując wyjątkowe miejsce w moim życiu. To dla mnie coś więcej niż tylko pasja - to prawdziwa energia, która napędza mnie każdego dnia. Chcę dzielić się nią z innymi, przekazując emocje, wiedzę oraz unikalne spojrzenie na świat motorsportu

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

PREVIOUS POST
You May Also Like