Fabi Quartarari at the Sepang Test on Friday 7th February

Luty w MotoGP to miesiąc testów. W dniach 31 stycznia – 2 lutego odbył się Shakedown przeznaczony dla nowych zawodników, kierowców testowych oraz zespołów posiadających koncesje pozwalające na testy etatowym motocyklistom. Następnie, od 5 do 7 lutego, miały miejsce pełnoprawne przedsezonowe jazdy, podczas których zobaczyliśmy wszystkich zawodników etatowych, a także kierowców testowych, którzy również mieli swoje 'pięć minut’.


Jedyny pewniak to Ducati na czele


Jeśli miałbym wyciągnąć jakiś wniosek po trzech dniach jazd na Sepang to powiedziałbym, że Ducati to nadal maszyna, którą trzeba będzie pokonać. Tylko znów może się to okazać niewykonalne. Natomiast cała reszta jest kwestią otwartą.


Natomiast będąc poważnym to fabryczny duet GP25 z Bagnaią i Marquezem jest niezwykle groźny – być może także dla samego Ducati. Bo jak inaczej można nazwać sytuację, w której panowie w piątek wykonali symulację sprintu, w której różniło ich 0.3s na okrążeniu na korzyść Hiszpana? Jednocześnie testy sugerują, że roczny sprzęt nadal na starcie sezonu ma przewagę. Wynika ona z tego, że Alex Marquez oraz Franco Morbidelli korzystający z rocznych maszyn, korzystają też z zeszłorocznych ustawień, co ułatwia im prace. Natomiast fabryczne maszyny (pomimo niewielkich zmian w stosunku do GP24) budują bazę ustawień co roku od nowa.

 Fot. Ducati


Okej, a co dalej?


Dalej to trudno powiedzieć, ale żeby nie zostawiać was z brakiem przemyśleń, to należy wyróżnić Yamahę. Zmiany u szczytu fabrycznego zespołu oraz pozyskanie ekipy satelickiej w postaci Pramac Racing przynoszą efekty. Francuz stale meldował się w czołówce tabeli, a do tego poprawił swój rekord z zeszłorocznych testów o aż 0.8s! Mniej więcej taki sam postęp wykonał od 2019 do 2024 roku. To brzmi dobrze, prawda? No właśnie problem jest taki, że po trzech dniach testów tor jest mocno nagumowany, co ma wpływ na osiągi, szczególnie Yamahy. Dodatkowo mało kto pokazał pełnię swoich osiągów, a część zawodników odniosła kontuzje (kolejno: Jorge Martin czy Fabio di Giannantonio).


Na pewno sam Quartararo czuje się lepiej na M1 w porównaniu do Rinsa czy uczących się tej maszyny Millera i Oliveiry. Zobaczymy, jak będzie wyglądać ich postawa na testach w Tajlandii.


Yamaha M1 (testy MotoGP)


KTM i Aprilia trudne do zlokalizowania


Wiedzieliśmy, że austriacki producent przez całą zimę zmagał się z finansami i kłopoty nadal trwają. Jednakże nadal można upatrywać w „pomarańczowych” mocnego rywala. Szczególnie mowa tu o Pedro Acoście, który meldował się w czołowej dziesiątce testów. Niedaleko, ale już za dziesiątką pojawiali się Binder z Vinalesem, a najsłabszy bywał Bastianini. Wygląda na to, że RC16 dokonało postępu, ale kolejny rok z rzędu wystarczy on na utrzymanie się za Ducati.

Fot. KTM Images/Polarity Photo (testy MotoGP)


Gorzej sprawy mają się w Aprilii, ale tam sytuacja jest wyjątkowa. Już pierwszego dnia z testami (także tymi, które są przed nami) pożegnał się Jorge Martin po bolesnym upadku zakończonym kontuzją. Hiszpan nie tak wyobrażał sobie pierwsze kilometry na nowej RS-GP. Teraz jego całkowita praca nad budowaniem pewności siebie z tą maszyną pójdzie na marne, bo po kontuzji będzie ją trzeba rozpocząć od nowa, już w sezonie – formalnie wiemy, że Hiszpan już nie pojawi się na testach, ale powrót na GP Tajlandii też nie jest pewny. Jakby to nie brzmiało to dobra wiadomość dla Marco Bezzecchiego, bo nie będzie porównywany do zeszłorocznego mistrza świata, ale nadal czeka go sporo pracy rozwojowej na nieznanym mu motocyklu.

Aprilla RS-GP (testy MotoGP)


Na koniec jedyne, co raczej jest pewne to Honda i jej obecność na tyłach stawki MotoGP. Oczywiście momentami będzie też tak, że Yamaha z racji swojej wrażliwości na przyczepność i zachowanie tylnej opony też będzie daleko. Jednakże to HRC było zwykle na końcu testów na Sepang. Najlepiej z kwartetu Hondy prezentowali się Zarco z Mirem, a najsłabszy był Chantra, ale to z powodu nikłego doświadczenia. Ciężko powiedzieć o nich cokolwiek dobrego wiedząc, że Yamaha w podobnej sytuacji wypadła (przynajmniej na papierze) zdecydowanie lepiej.

Honda (testy MotoGP)


Następna i ostatnia tura testów czeka nas już w środę i czwartek dwunastego i trzynastego lutego na torze Buriram w Tajlandii.

PREVIOUS POST