W formułowym światku mogliśmy dostrzec wiele osób. Od ludzi dających szansę na pokazanie się, po skandalistów wszelkiej maści kończąc. Jednakże są też osoby, które udowadniają, że na tym poletku można osiągnąć niebywały sukces, jeżeli dostrzega się okazje. Niewątpliwie kimś takim jest Toto Wolff, obecny szef i dyrektor generalny zespołu Mercedesa w Formule 1. Kim jest i jak znalazł się w tym świecie, o tym w poniższym tekście.

Skąd wziął się Toto Wolff?

Torger Christian Wolff urodził się w Wiedniu 12 stycznia 1972 roku. Jego matka, z zawodu lekarka, pochodzi z Polski, konkretnie z Częstochowy. W latach 60. wyemigrowała do Austrii, uciekając przed mrocznymi czasami komunizmu, panującego w ówczesnym bloku wschodnim. Tam podczas życia w Austrii poznała Niemca rumuńskiego pochodzenia i z imigranckiej pary powstał właśnie bohater naszego artykułu. Jego imię nawiązuje do norweskiej mitologii i oznacza włócznię Thora. 

Toto Wolff uczęszczał do francuskiej szkoły, a w niej odkrył smykałkę do języków oraz zainteresował się ekonomią. To pierwsze widać już na samym początku. Obecnie włada angielskim, niemieckim, francuskim, polskim, włoskim oraz hiszpańskim. Poza prestiżową szkołą raczej nie mógł sobie pozwolić na więcej z racji finansów.

Sam Wolff również nie należał do wyróżniających się uczniów. W wieku 15 lat stracił ojca z powodu guza mózgu. Austriak wspomina to wszystko jako poczucie bezradności. Śmierć ojca równał się upadkowi finansowemu i utracie firmy transportowej. 

Trudności spowodowane stratą ojca i wyproszeniem go z siostrą w środku lekcji za brak opłaconego czesnego spowodował narodziny ogromnej determinacji. Ten czas wspomina tak:

Najbardziej chciałem się usamodzielnić […]. Nie mogłem znieść cierpienia oraz choroby, upokorzenia i poczucia klęski. W wieku piętnastu lat postanowiłem dorosnąć. 

Jednak wydarzenie, które naznaczyło jego karierę na zawsze, miało miejsce dwa lata później.

Pewna wizyta Wolffa na torze

Philipp Peter, wówczas startujący w Niemieckiej Formule 3 przystąpił do wyścigu na słynnym Nürburgringu. Czytelnik może sobie teraz pomyśleć: “Hola, hola… czy to nie tekst o Wolffie? Czemu piszesz o jakimś Peterze z F3?” Ano tutaj ta postać jest bardzo ważna. To właśnie Peter był przyjacielem Toto Wolffa i obecność obok przyjaciela w padoku miała ogromny wpływ na losy jego życia. Wówczas 17-letni Austriak wracał ze znajomymi z podróży z Amsterdamu i przyjechał wesprzeć kolegę w wyścigu.


Wcześniej nie był zainteresowany motorsportem, ale po tym wydarzeniu wsiąkł niczym woda w gąbkę. Jak sam wspominał, pójście do padoku zmieniło jego życie, a samych kierowców uznaje za gladiatorów. Wiadomo, sporty motorowe to bardzo duże finansowe przedsięwzięcie, jednak to nie zniechęciło Toto. Jego determinacja znalazła ujście. Zbierał pieniądze ze świąt czy urodzin i później zapisał się do szkoły wyścigowej Waltera Lechnera na Red Bull Ringu. 

Pierwsze wyścigi Toto Wolffa

Naturalnie nie mógł sobie pozwolić na kupno własnego bolidu, zatem zaczął od zwykłych aut. Jego pierwszym wehikułem był Seat Ibiza i takim autem zdobywał swoje pierwsze doświadczenie w „Pucharze Seata Ibizy”. Ten czas wspomina w taki sposób:

„Diler Seata w Wiedniu-Dornbach prowadził własny zespół. Od nich wydzierżawiłem Ibizę za około 150 Euro miesięcznie i jeździłem nią na co dzień, jak i się ścigałem.”

Podczas jednego z wyścigów był w stanie nawet dotrzymywać tempa swojemu instruktorowi, Hansowi Danzigerowi, który cieszył się wielkim uznaniem Wolffa.

Jednak prawdziwe, wyścigowe życie nabiera tempa w roku 1992.

Talent Wolffa został dostrzeżony w szkole Lechnera, która obiecała mu pomóc w zamian za pracę jako instruktor. W tamtym czasie miał też spadek po zmarłej babci rok wcześniej o wartości 70 tysięcy Euro. W tych czasach, wedle słów Toto, było to duże zaplecze finansowe.

W tym samym roku zaczął jeździć w austriackiej Formule Ford. Cała przygoda trwała trzy lata. W ostatnim roku startów wygrał również 24-godzinny wyścig na Nürburgringu w swojej klasie. To wtedy też dostał od swojego sponsora „Alu König Stahl” propozycję zastąpienia Karla Wendlingera w Sauberze, gdyż ten miał poważny wypadek podczas GP Monako, a Wendlinger miał tego samego sponsora.

Toto Wolff podczas zmagań w Formule Ford. Widać małe podobieństwo do Alonso? 😉 Źródło: reddit.com/r/Formula1

Toto znał swoje miejsce. Był całkowicie świadomy tego, że start w F1 przy jego gabarytach, czyli wadze i wzroście, nie przyniósłby dobrego rezultatu. W tym samym okresie w połowie sezonu sponsor wycofał się ze wspierania Wolffa w wyścigach. Było to spowodowane wypadkiem Karla oraz czarnym weekendem na Imoli. Właściciel przedsiębiorstwa, Peter König tłumaczył to na spotkaniu z Wolffem w taki sposób:

„Nie mam ochoty odwiedzać moich kierowców w szpitalu.”

Brak finansów oznaczał koniec marzeń o karierze wyścigowej. Nie miał sponsora, pieniądze sprzed lat zaczęły topnieć. Żeby awansować do Formuły 3 wówczas musiałby mieć budżet trzy razy większy, ale Toto przyznaje, że nie tylko to zaważyło o zakończeniu kariery. Wpłynęli na to także krajan Alex Wurz oraz Niemiec Nick Heidfeld. Byli znacznie szybsi od niego oraz młodsi, a co za tym idzie, przyciągali sponsorów. Jednak to nie było jego ostatnie słowo w wyścigach. 

Toto Wolff jako przedsiębiorca

Cytując memicznego nosacza sundajskiego: “Skund on ma na to pinionszki?” Odpowiedź na to nie jest prosta, jednak ucinając domysły: nie, nie ukradł. W latach 90. Austriak rozpoczął studia na Uniwersytecie Ekonomicznym w Wiedniu. Mimo to nie zostały one ukończone i pracował później w przedsiębiorstwie stalowym w dziale zakupów. 

Następnie przez kilka miesięcy pracował w austriackim banku. Był nawet stażystą w Raiffeisen i trafił do polskiego oddziału w Warszawie. Sam wspomina o tym czasie bardzo ciepło, choć też, wedle jego słów, zamiana Monzy czy Silverstone na Warszawę było twardym spotkaniem z rzeczywistością. Mimo to, twierdzi, że wiele się w tamtym czasie nauczył. Pod koniec dekady zaczął dostrzegać rozwijające się firmy. Łączył je z inwestorami w zamian za udziały. Tak też w 1998 roku założył firmę “Marchfifteen”, która inwestowała w nowe technologie oraz Internet.

W tamtym czasie tego rodzaju działania przeżywały swoisty boom, przez co wsparcie ambitnych przedsięwzięć kończyło się gigantycznymi zwrotami. Jedną z takich firm, sms.at, zaczynającą w pokoju dwóch ambitnych mężczyzn, po latach sprzeda za 275 milionów dolarów. Dzięki temu pieniądze dla Toto Wolffa nie stanowią już przeszkody i może poświęcać swój czas na miłości sprzed lat, jaką jest motorsport.

Parę lat później założył jeszcze jedno przedsiębiorstwo – „Marchsixteen”. Inwestował w średnie firmy oraz spółki notowane na giełdzie. Ta jeszcze się pojawi przy pewnej transakcji zmieniającej wiele w Formule 1.

Wyścigowy inwestor

W nowym millenium mogliśmy widzieć powrót Toto za kierownicę w serii Grand Tourerów. Jego najlepszy wynik to szóste miejsce w klasie N-GT w FIA GT Championship w 2002 roku. Jechał wraz ze starym znajomym, Philippem Peterem. W tym sezonie wygrał tylko na Oschersleben oraz podczas 6-godzinnego wyścigu na Misano. W tym samym roku, do spółki z dwukrotnym mistrzem, Miką Häkkinenem, został współwłaścicielem agencji kierowców wyścigowych.

W mniej więcej podobnym czasie wraz ze Stephanie, kuzynką Niki Laudy, spodziewał się potomstwa. Syn Benedict i córka Rosa przyszli na świat, jednak małżeństwo nie dotrwało do końca.

W następnych latach próbował swoich sił we włoskiej serii wyścigowej GT, a w 2004 roku w mistrzostwach FIA GT ścigał się razem w zespole z innym starym znajomym, Karlem Wendlingerem. W rajdach samochodowych zdobył wicemistrzostwo Austrii w 2006 roku, a do tego dołożył wygraną w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju. Ponownie z Peterem oraz Hansem-Joachmiem Stuckiem i Dieterem Questerem.

Toto z brygadą świętują wygraną w Dubaju. Czy znajdziecie niepasujący element? Źródło: facebook.com 24H Series

Pomijając te występy, dołożył również cegiełkę do rajdów i stworzył firmę BRR do spółki z austriackim hegemonem rajdowym, Raimundem Baumschlagerem, która sprzedaje części do rajdówek. 

Własny kapitał też włożył w HWA AG i wykupił 49% udziałów. To kolejny krok w rozwój wyścigów. Ta firma była wówczas odpowiedzialna za program w DTM oraz tworzenie silników Mercedesa do serii F3. Rok później firma wylądowała na giełdzie. I tutaj można zacząć mówić o sadze Toto Wolffa z Mercedesem.

Jednak to rok 2009 będzie przełomem w jego życiu i nakreśli ścieżkę na dobre.

Toto rekordzista

Nürburgring. Toto Wolff chciał ustanowić rekord czasu na torze samochodem bez turbodoładowania, a jego machiną było Porsche 997 GT3 RSR. Przed samą próbą chciał go przestrzec krajan, a zarazem były mistrz F1, Niki Lauda. Ten, nie zważając na to, ruszył. 

Udało się. Ustanowił rekordowy czas siedmiu minut oraz trzech sekund. Czy to zatrzymało Austriaka? Oczywiście, że nie. Wtedy jednak, przy prędkości 260 km/h, wybuch opony doprowadził do wypadku.

Porsche Toto po wypadku. Źródło: x.com/nws13/

Wolff wyszedł z pojazdu o własnych siłach, jednak stracił przytomność chwilę później. Na całe szczęście w Porsche był zamontowany nowy system HANS, stabilizujący szyję, co pozwoliło mu przeżyć, lecz uszkodził wtedy plecy. To był ostatni raz, kiedy widziano Austriaka w zawodowym ściganiu jako kierowca. W tym samym czasie poznał Susie Stoddart – zmartwiona stanem zdrowia Wolffa, dzwoniła w imieniu kierowców Mercedesa w DTM. 

Co ma jedno z drugim wspólnego? Parę lat później związał się z Susie, a później powstanie kolejny syn Toto, Jack. W tym samym okresie inwestował coraz więcej w Formułę 1.

Toto Wolff w F1

Za pośrednictwem firmy Marchsixteen Wolff wykupił pakiet mniejszościowy w Williams F1. Informacja o tym przedostała się do mediów w listopadzie 2009 roku. Marchewką w inwestycji miały być bardzo sprzyjające wówczas warunki. Cytując za derstandart.at tak Toto Wolff objaśniał, jak to wtedy wyglądało:

Zawsze istniały szanse uczestnictwa w F1. Do tej pory jednak prywatne zespoły z 150 milionami euro rywalizowały z fabrycznymi gigantami mającymi budżet 300 milionów euro. Teraz, dzięki limitom budżetowym, zespoły są zarządzane w kierunku rentowności jak prawdziwe firmy.

Toto Wolff jako właściciel Williamsa. Źródło: YouTube – kanał: ThoughtfulTurtle – Toto Wolff & Susie Wolff – Early years of their marriage | DTM & Williams F1 Test

Dwa lata po wykupieniu pakietu Toto Wolff wprowadził Williamsa na giełdę jako pierwszy zespół F1 w historii, a w roku 2012 został dyrektorem wykonawczym. Miał wówczas 15% udziałów, a jego już małżonka Susie została nową kierowczynią rozwojową. Jednak to nie pieniądze wyniosły go na wyżyny. Tutaj mądrość strategiczna oraz umiejętności wyznaczania konkretnych celów przeważyły na jego korzyść.

Za jego kadencji Williams powrócił chwilowo na pierwsze strony gazet, a to za sprawą wygranej Pastora Maldonado w Hiszpanii. Okazał się lepszy od Fernando Alonso oraz Kimiego Räikkönena. Mimo to okupowali przez pewien okres środek stawki. To w tym samym czasie odezwali się konkurenci, a zarazem starzy znajomi.

Ordnung Wolffa w Mercedesie

Tego samego roku Mercedes poprosił Toto o pomoc oraz analizę problemu. W 2010 roku koncern ze Stuttgartu zainwestował w Brawn GP i liczył, że – tak jak Ross Brawn – zainwestują i sięgną w błyskawicznym czasie szczytu. Diagnoza Wolffa była jednak mniej kolorowa:

Wszystko sprowadza się do zasobów. Mieli taki sam budżet jak Williams, gdy odjęło się wynagrodzenia kierowców. Różnica polegała na tym, że Williams celował w piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a Mercedes oczekiwał tytułów mistrzowskich.

Z takimi słowami ruszał przedstawić sprawę Mercedesowi. Liczył się z tym, że zarząd nie będzie chciał tego przyjąć do wiadomości, jednak przeliczył się w pozytywnym znaczeniu. Z marszu dostał propozycję kierowania zespołem. Postanowił skorzystać z oferty, z wewnętrzną obietnicą, by zapewnić Niemcom sukcesy.

W 2013 roku został dyrektorem wykonawczym i nabył dodatkowo 30% udziałów wraz z Nikim Laudą oraz Rene Bergerem. Mimo odejścia z Williamsa, posiadał w nim jeszcze część udziałów.

W tym sezonie w Williamsie zadebiutował też pewien Fin, Valtteri Bottas, podopieczny Toto Wolffa. Jak wcześniej wspominaliśmy, Toto wraz z Miką założyli agencję kierowców, zatem wybór nie był przypadkowy.

Ten rok był też ostatnim sezonem starych regulacji, a od sezonu 2014 miały wejść nowe silniki V6. 

Lecz co najważniejsze – w tym okresie przemodelowano inwestycje i doszło do restrukturyzacji. Postawa Wolffa również dała wiele do myślenia. Wierzył, że bolid będzie konkurencyjny. Można puścić mowę motywacyjną Parisa Platynova w tle, ale to będzie chyba kropla w morzu tego, jak bardzo Wolff chciał osiągnąć najwyższy cel.

Sam Austriak nie jest inżynieryjnym orłem. Polega na najlepszych specjalistach, a sam stara się jednoczyć ich wokół wspólnego celu i jasno przedstawia zadania do wykonania. Obecny jest na wszystkich zebraniach inżynierów. Te składowe prowadzą do jednej rzeczy.

Dominacja Mercedesa – prosperity Toto Wolffa

W 2014 roku w zespole kierowcami byli Niemiec Nico Rosberg oraz Brytyjczyk Lewis Hamilton. Ten drugi w poprzednim sezonie zastąpił Michaela Schumachera. W tym samym roku doszło do brutalnej weryfikacji Mercedesa. 

Bolid przynoszący pierwsze wielkie sukcesy Mercedesa. Źródło: wikipedia.com

Powiedzieć, że wygrali ten sezon, to byłoby spore niedomówienie. Ten sezon dosłownie ZDOMINOWALI. Na 19 rozegranych wyścigów wygrali wspólnie aż 16! Najwięcej z nich wygrał Lewis Hamilton, zdobywając drugi tytuł mistrzowski w karierze. W tym samym czasie z ich silników korzystał też Williams, który był trzeci w klasyfikacji konstruktorów.

Wicemistrzem został Nico Rosberg i z całym zespołem zdeklasował wszystkich w stawce. Ostatecznie to problemy z ERS-em wykluczyły go z ostatniego wyścigu sezonu.

Następny sezon również wygrał Hamilton, ale to w 2016 roku kolega z zespołu zrobił mu psikusa i został mistrzem F1. Toto Wolff w tamtym czasie w wywiadzie dla telewizji SWR w 2016 roku przed startem sezonu mówił:

Tak, będziemy mistrzami. Takie mamy zawsze podejście. Mimo wszystko widzimy szklankę do połowy pustą zamiast do połowy pełnej. […] Mimo sukcesów, zawsze pojawi się zwątpienie, czy damy radę, ale zaufanie musi być w zespole.

Zapytany o jego rolę w sukcesie twierdził, że to jest w większej mierze zasługa zespołu nie jego samego.

Widok Mercedesa na przodzie nikogo nie dziwiło. Źródło: Red Bull Content Pool

Jeżeli chcecie więcej przeczytać o słynnej „srebrnej wojnie”, szerszy opis znajdziecie tutaj. Po zdobyciu mistrzostwa Rosberg wycofał się z wyścigów, a na drugi fotel po wielu domysłach został wybrany Valtteri Bottas, wówczas już doświadczony kierowca Williamsa.

Aż do 2021 roku w klasyfikacji konstruktorów Mercedes robił z rywalami co chciał. Jeżeli miałbym porównać to z wycieraniem nimi o podłogę, to nawet nie będzie to do końca adekwatnym określeniem. Nie próżnował również Hamilton i przez cały okres 2014–2020 sześciokrotnie sięgał po tytuł mistrzowski, wyrównując rekord swojego poprzednika w liczbie mistrzostw, Michaela Schumachera. Dodatkowo dołożył największą liczbę wygranych wyścigów w historii. 

Po latach szef zespołu będzie o tym czasie mówił tak:

Sięgnęliśmy po osiem z ostatnich dziesięciu tytułów mistrzowskich, a w dwóch pozostałych sezonach zajmowaliśmy trzecie i drugie miejsce. Trudno tu mówić o klęsce.

Pod koniec 2020 ogłoszono, że Wolff do spółki z INEOS oraz Daimlerem AG został jednym z trzech udziałowców zespołu F1, zachowując przy tym stanowiska szefa zespołu oraz dyrektora generalnego.

Jednak passa kiedyś się kończy, a kres nadchodzi podczas pewnego wyścigu.

Sezon 2021 – słońce zachodzi w Stuttgarcie

Ten sezon nie przyszedł łatwo Mercedesowi. Red Bull z Maxem Verstappenem na czele coraz bliżej skracali dystans do niemieckiego hegemona. Raz to Holender był górą, raz Brytyjczyk. Nie brakowało też ostrości. Wypadek w Wielkiej Brytanii, podczas którego “Super Max” poleciał z dużym impetem w bandę, czy też wzajemne wyeliminowanie się podczas wyścigu na Monzy, to tylko część tej rywalizacji. 

Co prawda tytuł konstruktorów wpadł na ich konto, ale Lewis Hamilton podczas tego sezonu nie zdołał wygrać ósmego tytułu mistrzowskiego. 

Walka z Maxem była do ostatniego okrążenia. Dosłownie. Na ostatnie kółko kierowcy zostali pozostawieni sami sobie, gdy samochód bezpieczeństwa zjechał z toru po wypadku Latifiego. Verstappen wyprzedził Lewisa w środku okrążenia, mając świeże opony. Zakończenie wyścigu nie obyło się bez kontrowersji związanych z Michaelem Masim, wówczas delegatem FIA, oraz jego decyzją o pozwoleniu na oddublowanie się jedynie kilku kierowcom, zamiast – jak to powinno nastąpić – wszystkim zdublowanym.

W tym momencie serce kibiców Mercedesa pęka. Źródło: Red Bull Content Pool

Legendarne “No, Mikey, that was so not right!” stało się już viralem, jednak mimo rozczarowania Toto nie wniósł apelacji. Jako zespół chcieli wygrać to na torze, nie w sądach. Austriak wierzy, że należy postępować słusznie. Same podejście dało jeszcze większą popularność zespołu oraz jemu samemu.

Bycie dobrym człowiekiem i walecznym wojownikiem to przepis na sukces. U członków zespołu cenię również pokorę. – Tak mówi Toto Wolff o swoim zespole i podaje receptę na osiągnięcie sukcesów. 

Mercedes z Wolffem po sezonie 2021

Po tym sezonie zmieniło się wiele. Bottas został zamieniony na George’a Russella, kolejnego podopiecznego Wolffa.  Mercedes nie był w stanie pokonać rozpędzonego Red Bulla, który zaczął coraz bardziej rozgaszczać się na najwyższym miejscu. Później jeszcze McLaren i Ferrari postanowiły dołączyć do zabawy. Mimo to Mercedesowi udaje się wygrać pojedyncze wyścigi. Russell dokłada trzy zwycięstwa, a Hamilton dwa.

Brak sukcesów również odbił się w negatywny sposób na Toto, zwłaszcza gdy pod koniec sezonu 2023 zespół stanął na krawędzi:

Zaczęło się ode mnie. Nakładam na siebie zdecydowanie zbyt dużą presję, a potem odczuwają ją inni. Wszystko wybuchło po wyścigu w Brazylii, gdy powiedziałem w prasie, że nasz samochód nie zasługuje na to, by zwyciężać.

Twierdzi, że musiał się zmienić. Rozumie, że pozwolił wylać wewnętrzną frustrację na cały zespół, co uznał za przejaw braku profesjonalizmu. Obecnie chce dawać dobry przykład w zespole.

Jednak to nie tylko czas zmian w samym Toto Wolffie, ale też w zespole. Lewis Hamilton pozostał w zespole aż do sezonu 2024, jednak przyszedł czas, by się pożegnać. 

Odejście Hamiltona – czas na młodzież

W tamtym okresie Hamilton z Mercedesem mieli umowę, dającą możliwość do odejścia z zespołu. I jak wszyscy wiemy, Brytyjczyk zrobił z tego użytek, przechodząc do Ferrari. Skusił go wieloletni kontrakt, którego Mercedes nie chciał mu zagwarantować.

Toto Wolff tę decyzję wspomina następująco: 

Oczywiście, że dopuszczałem taką możliwość. Liczyłem się z tym, że Lewis może odejść. Nie rozumiałem tylko, dlaczego postanawia zmienić zespół, zanim będzie wiadomo, czy będziemy konkurencyjni. Nie zostawił mi czasu na reakcję. Musiałem pilnie kontaktować się z naszymi partnerami i pewnie straciłem możliwość negocjowania z innymi kierowcami.

Nie tylko partnerzy w sporcie, ale również przyjaciele. Źródło: facebook.com/totowolfffanpage

Miał świadomość, że biznes to biznes, dlatego nie wziął tego mocno do siebie. Na miejsce Hamiltona do zespołu wszedł młody i obiecujący Włoch, Andrea Kimi Antonelli. Wolff ma świadomość, że stawianie na młodych jest bardzo ważne.

W naszym sporcie olbrzymie znaczenie mają kompetencje kognitywne, a według mnie każdy z nas się w końcu starzeje. Dlatego moim obowiązkiem jest myśleć o następnym pokoleniu.

W chwili pisania artykułu jego zespół zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów z 210 punktami na koncie. Wygrali jeden wyścig w Kanadzie, a Andrea Kimi Antonelli już w debiutanckim sezonie sięgnął po podium. 

Następny sezon stoi pod znakiem zmian w przepisach. Toto doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jak wspominał:

Musiałem przyjąć do wiadomości, że skoro przepisy zmienia się po to, by zamieszać w stawce, to prędzej czy później nas to ugryzie. Teraz musimy pracować na powrót do dawnej konkurencyjności.

Próba podsumowania

Niewątpliwie możemy nazwać Toto Wolffa człowiekiem sukcesu. W 2023 roku jego majątek był wyceniany na 1,5 miliarda franków szwajcarskich według szwajcarskiego magazynu “Bilanz”, a niedawno pojawił się na liście miliarderów “Forbesa”. Człowiek będący za młodu na samym dnie, dzięki sprytowi, myśleniu oraz trafnym decyzjom biznesowym stał się jednym z najbardziej wpływowych osób w Formule 1.

I co by było gdyby w wieku 17 lat nie wybrał się na tor? Czy obrałby inny kierunek? Możliwe. Jednak możemy tylko cieszyć się, mając takiego człowieka w środowisku F1.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło grafiki poglądowej: Red Bull Content Pool

Authors

  • Marcel Gawin

    Śledzę motorsport od 2004 roku, jednak najwięcej uwagi skupiam na Formule 1 oraz rajdach samochodowych. Zamiast wieczorynek oglądałem podsumowania Borowczyka na TV4 późnymi wieczorami. Piszę podsumowania weekendów rajdowych, ale sięgam też do komnat historii robiąc elaboraty historyczne o F1 oraz pomagam na stronie jak i też na social media. Prywatnie kibic piłkarski oraz księgowy z zawodu.

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

PREVIOUS POST
You May Also Like