
Program LMDh Lamborghini od początku był zapowiadany jako ambitny krok włoskiego producenta w stronę rywalizacji na najwyższym poziomie wyścigów długodystansowych. Marka znana głównie z produkcji supersamochodów o niekwestionowanym prestiżu postanowiła wkroczyć do elitarnego grona producentów startujących w Długodystansowych Mistrzostwach Świata (WEC) oraz amerykańskiej serii IMSA SportsCar Championship. Niestety, już po zaledwie jednym sezonie projekt ten można określić mianem wielkiego rozczarowania.
Debiut SC63 i nadzieje zespołu
Lamborghini zadebiutowało w 2024 roku z modelem SC63, który był owocem intensywnej współpracy z zespołem Iron Lynx, a w jego składzie znaleźli się: Matteo Cairoli, Mirko Bortolotti, Andrea Caldarelli, Edoardo Mortara, a także dobrze znani z występów w F1 Romain Grosjean i Daniil Kvyat. Dyrektor techniczny Lamborghini, Rouven Mohr, przyznał, że firma nie oczekiwała, że SC63 będzie od razu rywalizować z najlepszymi zespołami w WEC w 2024 roku. Po opóźnieniu programu testowego i debiucie samochodu w sierpniu zespół Lamborghini podchodził do debiutu realistycznie. Pierwszy wyścig w Katarze miał być dla nich okazją do nauki, a prawdziwe osiągi SC63 miały być widoczne dopiero po wyścigu Le Mans.

Rzeczywistość rozczarowała – wyniki sezonu 2024
Pomimo trudności w pierwszej fazie przygotowań do sezonu Lamborghini liczyło, że w dalszej części rywalizacji w sezonie 2024 model SC63 będzie w stanie podjąć rywalizację z największymi graczami, takimi jak Toyota, Ferrari czy Porsche. Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała te aspiracje. Wyniki osiągnięte w debiutanckim sezonie były dalekie od satysfakcjonujących. W WEC Lamborghini zajęło przedostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, zdobywając zaledwie dwa punkty – i to wyłącznie dzięki ukończeniu legendarnego 24-godzinnego wyścigu Le Mans. W amerykańskiej serii IMSA, gdzie marka startowała tylko w wybranych rundach, rezultaty były równie rozczarowujące.

Problemy techniczne SC63
Problemy techniczne i brak konkurencyjności SC63 były widoczne od samego początku. Niezawodność pojazdu okazała się szczególnym wyzwaniem – w 2024 roku z 14 startów w WEC i IMSA, SC63 musiał wycofać się aż sześć razy, co podkreślało problemy, z jakimi borykał się zespół. W styczniu 2025 roku, po zaledwie godzinie rywalizacji, Lamborghini musiało wycofać się z 24-godzinnego wyścigu Daytona z powodu poważnych problemów z układem chłodzenia. To wydarzenie stało się symbolicznym dowodem niewydolności całego programu.
Kolejny rozczarowujący występ – Sebring 2025
Rok po amerykańskim debiucie SC63 podczas 12-godzinnego wyścigu na torze Sebring, gdzie samochód osiągnął solidne siódme miejsce, finiszując na tym samym okrążeniu co zwycięzcy, oczekiwania były większe. Tym razem było jednak znacznie gorzej. Samochód z numerem #63, prowadzony przez Mirko Bortolottiego, Daniila Kvyata i Romaina Grosjeana, był pierwszym pojazdem klasy GTP, który wycofał się z rywalizacji – podobnie jak wcześniej w Daytonie – i zakończył udział po zaledwie 256 okrążeniach. Tym razem powodem była awaria układu wydechowego, która uszkodziła podłogę pojazdu. Również pod względem osiągów SC63 nie wyglądał lepiej – najszybsze okrążenie Grosjeana było aż o 0,955 sekundy wolniejsze od najlepszego czasu w klasie. Przyszłość projektu pozostaje niepewna, a występy takie jak ten nie pomagają w jej zabezpieczeniu.
Decyzja o wycofaniu się z WEC
Kiedy FIA ogłosiła, że od sezonu 2025 wszystkie zespoły w klasie Hypercar muszą wystawiać co najmniej dwa samochody, stało się jasne, że dla Lamborghini jest to zbyt duże obciążenie logistyczne i finansowe. W obliczu tych trudności Lamborghini podjęło drastyczne decyzje. Marka ogłosiła wycofanie się z WEC zarówno w klasie Hypercar, jak i LMGT3, koncentrując swoje wysiłki wyłącznie na wybranych rundach amerykańskiej serii IMSA.

Nowa współpraca i próba ratunku
Rozstanie z zespołem Iron Lynx i nawiązanie współpracy z Riley Technologies miało pomóc w poprawie osiągów SC63, jednak nie rozwiązano fundamentalnych problemów konstrukcyjnych. Celem Lamborghini stało się wprowadzenie usprawnień w zakresie aerodynamiki, zawieszenia i redukcji masy, ale na obecną chwilę nie widać poprawy osiągów modelu SC63.
Niepewna przyszłość programu
Rouven Mohr, dyrektor techniczny Lamborghini, przyznał wprost, że nowe wymagania WEC są ogromnym wyzwaniem dla firmy. Pojawiły się nawet spekulacje, że marka może całkowicie zrezygnować z programu LMDh. Chociaż Lamborghini oficjalnie nie wyklucza żadnego scenariusza, fakt, że ograniczają swoje zaangażowanie do pięciu wyścigów IMSA, świadczy o głębokim kryzysie projektu.

Oficjalne stanowisko marki
Jednocześnie Lamborghini stara się przedstawiać sytuację w bardziej optymistycznym świetle. Maurizio Leschiutta, nowy szef działu motorsportu, podkreśla, że kontynuowanie rywalizacji w IMSA umożliwia dalszy rozwój technologiczny i przygotowanie się do potencjalnego programu dla zespołów klienckich w sezonie 2026. Jednak w obliczu braku sukcesów sportowych i licznych problemów technicznych przyszłość programu LMDh Lamborghini pozostaje wysoce niepewna.
Podsumowanie – od ambicji do rozczarowania
Podsumowując: to, co miało być triumfalnym wejściem Lamborghini do świata wyścigów długodystansowych, szybko przerodziło się w bolesną lekcję pokory. Problemy techniczne, brak konkurencyjności i zmiany w regulaminie skutecznie podważyły fundamenty programu SC63. Choć firma nie rezygnuje jeszcze całkowicie z rywalizacji, jej wycofanie się z WEC i ograniczenie zaangażowania do wybranych rund IMSA jasno pokazują, że Lamborghini stoi przed poważnym dylematem: kontynuować kosztowny i nieefektywny projekt czy całkowicie z niego zrezygnować.
Korekta: Nicola Chwist
Źródło zdjęcia poglądowego: www.dppi-images.fr