Isotta Fraschini – powrót legendy

Isotta Fraschini to marka, której nazwa przez dekady była zapomniana nawet przez zagorzałych fanów motorsportu. Włoski producent, niegdyś znany z produkcji luksusowych aut, postanowił przypomnieć o sobie w spektakularny sposób – wracając do światowego wyścigowego topu, czyli do Mistrzostw Świata WEC (World Endurance Championship), w najbardziej prestiżowej klasie Hypercar.

Historia marki Isotta Fraschini

Historia Isotta Fraschini sięga 1900 roku, kiedy to marka została założona w Mediolanie przez Cesare Isottę i braci Fraschini. Od początku swego istnienia firma specjalizowała się w produkcji luksusowych samochodów, a także wdrażania innowacyjnych rozwiązań technicznych. Już w pierwszych dekadach XX wieku Isotta zasłynęła z produkcji jednych z najdroższych i najbardziej zaawansowanych technicznie aut świata. Jej modele były wybierane przez europejską arystokrację, amerykańskich magnatów oraz gwiazdy kina.

Jednym z najbardziej kultowych modeli był Isotta Fraschini Tipo 8, zaprezentowany w 1919 roku jako pierwszy na świecie samochód z silnikiem ośmiocylindrowym rzędowym w seryjnej produkcji. Auto zyskało status legendy, stając się symbolem luksusu i prestiżu. Isotta Fraschini uczestniczyła również w wyścigach już na początku XX wieku, m.in. w cyklu Grand Prix i Targa Florio, co podkreślało jej sportowe ambicje.

Niestety, po II wojnie światowej firma nie była w stanie dostosować się do nowych realiów rynkowych. Produkcja samochodów została wstrzymana, a marka przez dziesięciolecia pozostawała w stanie uśpienia, działając jedynie w sektorze przemysłu ciężkiego i lotniczego. Dopiero w XXI wieku pojawiły się pierwsze oznaki chęci wskrzeszenia dawnej świetności. Projekt powrotu do motorsportu poprzez program WEC miał być ukoronowaniem tej strategii.

Jedno z pierwszych aut Isotta Fraschini
Isotta Fraschini Tipo 8A. Źródło: Wikimedia Commons

Projekt Hypercar Isotty Fraschini – dużo nadziei, brak realnych perspektyw

W odróżnieniu od reszty rywali, Isotta Fraschini wchodziła do klasy Hypercar jako mały, tak zwany niezależny producent. Był to pierwszy taki przypadek od czasu programów Glickenhausa i Vanwalla zakończonych po 2023 roku. Przy współpracy z doświadczonymi partnerami – Williams Advanced Engineering i Michelotto Engineering – zaprezentowała w 2023 roku model Tipo 6 LMH-C. Samochód został opracowany z myślą o rywalizacji w kategorii Le Mans Hypercar, zgodnie z regulacjami FIA i ACO. W przeciwieństwie do aut klasy LMDh, jak np. Lamborghini SC63, Tipo 6 LMH-C nie bazował na zunifikowanej platformie konstrukcyjnej ani nie korzystał z homologowanych komponentów, co oznaczało większy zakres swobody, ale także większe wyzwania.

Decyzja o budowie samochodu według przepisów LMH wymuszała samodzielne opracowanie całego pojazdu – od podwozia, przez układ napędowy, aż po integrację systemów hybrydowych. Dla niezależnego producenta bez dużego zaplecza oznaczało to znacznie większe koszty rozwoju, potrzebę intensywnych testów oraz konieczność posiadania wyspecjalizowanego personelu inżynieryjnego.

Na papierze projekt prezentował się ciekawie: hybrydowa jednostka napędowa V6 biturbo opracowana we własnym zakresie oraz współpraca z renomowanymi partnerami technologicznymi wyglądały na prawdę interesująco. Marka liczyła również na wsparcie strategiczne i organizacyjne ze strony zespołu Vector Sport, jednak negocjacje zakończyły się przedwcześnie i burzliwie, co już na etapie przygotowań ujawniło pewne zawirowania wokół zespołu.

W praktyce od samego początku było jasne, że Isotta Fraschini nie jest w stanie rywalizować z czołówką. Brak kompleksowego programu testowego, niewystarczające zasoby finansowe oraz opóźnienia w przyznaniu homologacji sprawiły, że starty w sezonie 2024 miały charakter bardziej symboliczny niż sportowy. Prototyp powstawał niejako „na żywca”, bez uprzedniego wielomiesięcznego rozwoju i dopracowania – co w świecie długodystansowych mistrzostw świata jest przepisem na kłopoty.

Zamiast realnych oczekiwań wynikowych, projekt od początku był obarczony ryzykiem i potraktowany jako swoisty eksperyment: test platformy technologicznej, który miał umożliwić budowę zespołu od zera, z myślą o przyszłości. W założeniu kolejne sezony miały przynieść rozwój i stopniowe zmniejszanie dystansu do czołówki, ale już pierwsze wyścigi brutalnie zweryfikowały te nadzieje. W efekcie ambicje Isotty Fraschini pozostały obecne głównie w warstwie narracyjnej – na torze Isotta Fraschini nie była w stanie nawiązać walki nawet z zespołami klienckimi korzystającymi z aut konkurencyjnych marek, nie wspominając o fabrycznych potęgach, takich jak Toyota, Ferrari czy Porsche.

Isotta Fraschini Tipo 6 LMH-C podczas testów przedsezonowych. To właśnie w tym modelu włoska marka pokładała swoje nadzieje na sezon 2024. Źródło: x.com/IFautomobili

Isotta Fraschini w opałach: początek sezonu 2024

Debiut Tipo 6 LMH-C w WEC nastąpił w marcu 2024 roku podczas 1812 km Kataru. Już od pierwszego wyścigu było jasne, że tempo samochodu znacznie odbiega od czołówki. Brak danych z testów, ograniczone budżetowo przygotowania oraz niedoskonałości w aerodynamice i niezawodności spowodowały, że Tipo 6 regularnie znajdowało się na końcu stawki.

W sezonie 2024 za kierownicą Tipo 6 LMH-C zasiedli: doświadczony Jean‑Karl Vernay, 19-letni Carl Wattana Bennett oraz 21-letni Antonio Serravalle. Zespół postawił na mieszankę rutyny i młodości, ale niestety pomiędzy kierowcami widać było wyraźne różnice w tempie, co dodatkowo utrudniało osiągnięcie spójnych rezultatów.

W Le Mans samochód Isotty Fraschini zdołał ukończyć legendarny, 24-godzinny wyścig, co samo w sobie było sukcesem. Zajął 14. miejsce w klasie Hypercar, wyprzedzając m.in. fabryczne zespoły BMW i Alpine, które odpadły z rywalizacji z powodów technicznych. W pozostałych rundach Tipo 6 zajmował odległe lokaty lub nie kończył wyścigów: 17. miejsce na Imoli, 15. w Spa oraz awarie w Katarze i São Paulo (odpowiednio zawieszenie i silnik).

Isotta Fraschini Tipo 6 LMH-C #11 podczas treningów przed 24h Le Mans. Hypercar włoskiej ekipy zdołał ukończyć zmagania w 24-godzinnym wyścigu na 14. miejscu, co – biorąc pod uwagę wcześniejsze perturbacje – było dużym sukcesem. Źródło: x.com/GarisBalap

Narastające napięcia w Isotta Fraschini i koniec przygody w WEC

Frustracja narastała. Zespół nie tylko nie zdobywał punktów, ale też stopniowo tracił motywację. Kulminacją problemów był konflikt między Isottą Fraschini a Duqueine Engineering. Z czasem coraz wyraźniejsze różnice w podejściu i brak realnych warunków do dalszego prowadzenia programu sprawiły, że współpraca pomiędzy obiema stronami stała się po prostu niemożliwa. W rezultacie, 21 sierpnia 2024 roku Isotta Fraschini ogłosiła wycofanie się z sezonu po zaledwie pięciu rundach: w Katarze, Imoli, Spa-Francorchamps, Le Mans i São Paulo.

Hypercar Isotta Fraschini Tipo 6 LMH-C #11 podczas 6 Hours of São Paulo 2024. Był to ostatni wyścig WEC, w którym Isotta Fraschini wzięła udział. Źródło: www.dppi-images.fr

Bilans Isotty Fraschini w WEC: 5 wyścigów, 0 punktów

W statystykach sezonu 2024 Isotta Fraschini zaprezentowała się najgorzej ze wszystkich zespołów w klasie Hypercar. Zero punktów, najwolniejsze czasy i liczne awarie. Auto było niedopracowane, a zespół nieprzygotowany do rywalizacji na najwyższym poziomie. Główne mankamenty, z jakimi borykał się Tipo 6 LMH-C, czyli problemy z elektroniką i integracją systemów hybrydowych, okazały się nie do przeskoczenia w warunkach ograniczonego zaplecza technicznego i organizacyjnego, co znacząco utrudniło rozwój samochodu i rywalizację na torze.

Przyczyny porażki Isotty Fraschini

Przyczyn niepowodzenia projektu Isotty Fraschini w sezonie 2024 WEC było wiele i miały one zarówno charakter techniczny, organizacyjny, jak i strategiczny. Najważniejszym aspektem była kwestia budżetowa. W porównaniu z gigantami, takimi jak Toyota, Ferrari czy Porsche, Isotta Fraschini operowała przy wyraźnie ograniczonych środkach finansowych. Ograniczenia te skutkowały brakiem szeroko zakrojonych testów przedsezonowych, a także redukcją w liczbie dostępnych komponentów oraz personelu inżynieryjnego. Samochód, mimo że projektowany z dużą ambicją, cierpiał na problemy z niezawodnością oraz niedopracowaną aerodynamiką i elektroniką, które nie zostały odpowiednio przepracowane przed wejściem do rywalizacji.

Kolejnym istotnym czynnikiem była fragmentaryczność procesu przygotowawczego. Zespół nie miał do dyspozycji bogatej bazy danych z toru, co przełożyło się na problemy z setupem i ogólną konkurencyjnością. Brak stabilności organizacyjnej dodatkowo pogłębił kryzys – zmiana partnera zespołu wyścigowego z Vector Sport na Duqueine Engineering zaledwie kilka miesięcy przed sezonem wprowadziła zamieszanie w strukturze zespołu i logistycznym planowaniu całego przedsięwzięcia.

Równie poważnym problemem była niespójność wizji i strategii. Mimo imponującej prezentacji Tipo 6 LMH-C i jego wersji drogowych, projekt wydawał się bardziej skupiony na marketingowym rozgłosie niż na realnym przygotowaniu do długodystansowych wyścigów na najwyższym poziomie. Brak doświadczenia, pośpiech i niedostateczne testy torowe przełożyły się na niekonkurencyjność auta. Tipo 6, choć atrakcyjny wizualnie i koncepcyjnie interesujący, okazał się wolną, a także niezwykle awaryjną maszyną.

Ostatecznie więc na porażkę złożyła się suma niedociągnięć technicznych, strukturalnych oraz niedoszacowania skali wyzwania. WEC to seria, która nie wybacza braku przygotowania, a Isotta Fraschini zapłaciła za to bardzo wysoką cenę.

Na zdjęciu zespół Isotty Fraschini w sezonie 2024 WEC. Mimo zaangażowania i wysiłków wszystkich członków ekipy wobec skali problemów zarówno na torze, jak i poza nim, poprawa sytuacji i wyników zespołu okazała się zadaniem ponad ich siły. Źródło: x.com/IFDuqueine

Odwrót i nowe plany Isotty Fraschini

Po dramatycznym wycofaniu się z sezonu 2024 Isotta Fraschini ogłosiła, że nie porzuca projektu Tipo 6. Zamiast tego zamierza skupić się na rozwoju drogowych wersji auta: Tipo 6 Stradale (wersja drogowa o mocy 1020 KM) oraz Tipo 6 Pista (wersja torowa). Wersje te mają posłużyć jako poligon doświadczalny dla rozwiązań technologicznych i źródło finansowania dla ewentualnego powrotu do WEC.

Isotta Fraschini Tipo 6 Stradale. Źródło: x.com/ObscureSupercar

Sezon 2024 – bolesna lekcja pokory dla Isotty Fraschini

Sezon 2024 był dla Isotty przede wszystkim lekcją pokory. WEC to nie tylko miejsce dla wielkich nazw i romantycznych powrotów. To brutalna arena, w której liczą się precyzja, niezawodność i ogromne zaplecze inżynieryjne. Powrót Isotty Fraschini był ciekawostką sezonu, ale szybko stał się symbolem porażki.

Czy jest szansa na powrót Isotty Fraschini do WEC?

Teoretycznie tak. Marka ma bogatą historię, unikalny design i ciekawe pomysły technologiczne. Jeśli zdoła pozyskać większy budżet, stworzyć bardziej dojrzały zespół i znaleźć solidnych partnerów technicznych, wciąż może rozważać powrót do rywalizacji w przyszłości.

Choć wstępnie planowano start w sezonie 2025, ostatecznie projekt nie został zrealizowany. Główne powody to: brak możliwości wystawienia dwóch aut (co od 2025 roku stało się wymogiem FIA), nieukończone prace nad rozwojem zespołu oraz nieudane negocjacje z partnerami technicznymi. Konflikt z Duqueine, brak zgody na kontynuację projektu przez Michelotto w przewidzianym czasie oraz decyzja o przekierowaniu zasobów na projekty drogowe sprawiły, że Isotta Fraschini nie pojawiła się na liście startowej sezonu 2025.

Isotta Fraschini po sezonie 2024: więcej pytań niż konkretów

Przygoda Isotty Fraschini w WEC w 2024 roku to historia porażki, która dla wielu był przewidywalna już na etapie przygotowań. Z jednej strony śmiały projekt, świetna historia i powiew motorsportowego romantyzmu. Z drugiej – brak przygotowania, rozczarowujące wyniki i spektakularny odwrót.

Motorsport nie wybacza błędów, a Isotta Fraschini boleśnie się o tym przekonała. Czas pokaże, czy wnioski zostaną wyciągnięte i czy kolejna próba startów w WEC, o ile w ogóle nastąpi, będzie bardziej udana. Na razie pozostaje gorzka lekcja i miejsce na długotrwałe refleksje.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło zdjęcia poglądowego: www.dppi-images.fr

Authors

  • Mateusz Nieradzik

    Cześć! Nazywam się Mateusz, a motorsport od zawsze zajmuje szczególne miejsce w moim życiu. To coś więcej niż tylko pasja – to energia, która napędza mnie na co dzień. Chcę dzielić się nią z innymi, przekazując emocje, wiedzę i unikalną perspektywę na to, co dzieje się na torze – od Formuły 1 po WEC.

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

PREVIOUS POST
You May Also Like