Już jutro rozstrzygnie się walka o najwyższe trofeum w Formule 1. Mistrzem świata zostanie albo ktoś zupełnie nowy, 35. zdobywca tytułu, albo zawodnik, który zapisze się w historii jako czwarty kierowca z pięcioma mistrzostwami. Zapraszam na zapowiedź finału sezonu w Abu Zabi!
Podsumowanie kwalifikacji
Czołowa trójka pretendentów do mistrzowskiego tytułu stanie jutro obok siebie do decydującego starcia. Na pierwszym polu startowym ustawi się Max Verstappen, gotowy do kolejnego historycznego ataku. Tuż obok, z mniej korzystnej, brudnej strony toru, ruszy żądny triumfu Lando Norris. Z trzeciego pola swoje nadzieje na mistrzowski tytuł zachowa Oscar Piastri.
W kwalifikacjach do Grand Prix Abu Zabi bezsprzecznie najszybszy i najbardziej pewny siebie był Max Verstappen, który pokonał Lando Norrisa z przewagą aż dwóch dziesiątych sekundy. Różnica między kierowcami McLarena była minimalna, co zapowiada wyrównane tempo obydwu zawodników na przestrzeni całego wyścigu. Czwarte miejsce zajął George Russell, który po błędzie w ostatnim zakręcie nie zdołał rozdzielić pretendentów do tytułu, jednak jego tempo każe traktować Mercedesa poważnie – samochód Brytyjczyka również ma potencjał, by w niedzielę namieszać.

Scenariusz?
Zarówno Lando Norris, jak i Max Verstappen mają powody do optymizmu przed jutrzejszym wyścigiem. Dla Brytyjczyka drugie miejsce na starcie jest w pełni satysfakcjonujące, zwłaszcza że Verstappen w ten weekend zdaje się być poza zasięgiem rywali. Norris musi jedynie dowieźć podium, by odebrać Holendrowi piąty tytuł. Pytanie tylko, czy „jedynie” rzeczywiście okaże się tak proste, gdy zapalą się czerwone światła?
Max Verstappen swoją szansę widzi przede wszystkim we wsparciu rywali Norrisa na torze. Startując z pole position, to on – o ile utrzyma prowadzenie – będzie dyktował tempo wyścigu i kreował takie warunki, które pozwolą Oscarowi Piastriemu i George’owi Russellowi zaatakować Brytyjczyka. Tak wygląda najbardziej prawdopodobny scenariusz, jeśli start przebiegnie bez chaosu. Norris rusza z mniej nagumowanej strony toru, ale nie wolno zapominać, jak nieprzewidywalne potrafią być pierwsze metry – wystarczy wspomnieć finał sezonu 2021, w którym Lewis Hamilton popisał się fantastycznym startem z wewnętrznej strony i odebrał Verstappenowi prowadzenie już w pierwszym zakręcie.

Najmniej powodów do optymizmu ma Oscar Piastri, który – jeśli nie poradzi sobie z Lando Norrisem już na starcie – prawdopodobnie otrzyma mniej korzystną strategię i zamiast walczyć o zwycięstwo, stanie się raczej tarczą chroniącą Brytyjczyka przed atakami George’a Russella. Australijczyk musi więc liczyć na odrobinę szczęścia: kontakt między Verstappenem a Norrisem, nieudany pit stop rywali czy idealny samochód bezpieczeństwa. Tylko taki obrót wydarzeń może otworzyć mu drogę do sensacyjnego triumfu.
Po piątkowych treningach McLaren wydawał się dysponować najsilniejszym bolidem – ich tempo wyścigowe było wyraźnie najlepsze, a samochód sprawiał wrażenie najbardziej odpornego na degradację opon. Największą przewagę mieli w krętym i technicznym trzecim sektorze, jednak jak pokazały dzisiejsze kwalifikacje, Max Verstappen praktycznie zniwelował stratę Red Bulla w tym fragmencie toru.
Trzej zawodnicy walczący o mistrzowski tytuł dysponują w Abu Zabi najszybszymi bolidami i najlepszym tempem. Jeśli wyścig przebiegnie bez większych komplikacji, to właśnie oni powinni zameldować się na podium. Jednak w przypadku nieprzewidzianych okoliczności nie można też wykluczyć takich kierowców, jak George Russell czy Charles Leclerc.

Presja – ostateczna weryfikacja mistrza świata
Gdyby był to zwykły, pojedynczy wyścig w tym sezonie Formuły 1, można by śmiało stwierdzić, że rywalizacja w Abu Zabi mogłaby być dość nudna i przewidywalna. Jednak jutro kierowcy staną do ostatniego wyścigu, który zdecyduje o ich ostatecznej pozycji w mistrzostwach. Wtedy właśnie wchodzi w grę presja, z którą nie każdy pretendent potrafi sobie poradzić.
Na tym polu największą przewagę ma Max Verstappen, który już czterokrotnie walczył o mistrzowski tytuł – i za każdym razem wychodził zwycięsko. Holender doskonale zna smak wygranej w decydującym wyścigu sezonu, czego można doświadczyć przez cały weekend. Czterokrotny mistrz świata na konferencji prasowej przed wyścigiem stwierdził, że finał sezonu traktuje raczej jak dobrą zabawę, w której nie planował uczestniczyć. Jednak po jego fenomenalnych kwalifikacjach widać jasno, że zrobi wszystko, by zdobyć kolejny tytuł.
Lando Norris wydaje się najgorzej radzić sobie z presją – wielokrotnie popełniał błędy na starcie wyścigów lub przy kluczowych manewrach wyprzedzania i obrony, mających wpływ na wynik rywalizacji. Norris nie musi wygrać – wystarczy, że zdobędzie dobre punkty za Verstappenem czy Piastrim. Przez cały weekend Brytyjczyk sprawiał wrażenie pewnego siebie, jednak po kwalifikacjach uśmiech zniknął z jego twarzy. Jeśli jednak kierowca McLarena przejedzie solidny wyścig, będzie to ostateczne potwierdzenie, że mistrzostwo świata w tym roku mu się należało.

Najmniej presji spoczywa na Oscarze Piastrim, który w klasyfikacji mistrzostw ustępuje Norrisowi i Verstappenowi. Trzecia pozycja przed jutrzejszym wyścigiem daje mu szansę na niespodziankę, jeśli rywale napotkają problemy. Piastri doskonale zdaje sobie sprawę, że jest daleko od tytułu, i paradoksalnie może to stać się jego największą przewagą – pod warunkiem, że szczęście mu dopisze.
Korekta: Nicola Chwist
Źródło obrazka poglądowego: Red Bull Content Pool

