Robert Kubica GP Kanady 2008

W historii polskiego sportu są dni, które zapamiętamy na zawsze. Bez wątpienia jednym z nich jest 8 czerwca 2008 roku i to wcale nie ze względu na rozgrywany wtedy w ramach Mistrzostw Europy w piłce nożnej mecz Polska–Niemcy. Tego samego dnia wydarzyła się inna, historyczna rzecz. Robert Kubica zwyciężył wyścig Formuły 1 o GP Kanady.

Trudna przeszłość Kubicy w Kanadzie

Robert Kubica na tym samym torze, na którym zwyciężył swoje jedyne Grand Prix, zaliczył rok wcześniej chwile grozy. Na 27. okrążeniu wyścigu o GP Kanady w 2007 roku Polak zahaczył o Toyotę Jarno Trullego na dojeździe do 10. zakrętu, najbardziej wymagającego hamowania na torze. W bolidzie BMW Sauber oderwało się przednie skrzydło, a krakowianin stracił jakąkolwiek kontrolę nad autem i był już tylko pasażerem. Bolid wyleciał na pobocze i uderzył w bandę. Przednie prawe koło się urwało, a następnie z prędkością około 270 km/h Kubica zderzył się przodem bolidu z betonową ścianą. Następnie samochód odbił się od niej, przekoziołkował i zatrzymał po drugiej stronie toru na swoim prawym boku.

Robert Kubica 2007 wypadek GP Kanady
Wypadek Roberta Kubicy w GP Kanady 2007 należy uznać za jedną z największych kraks w XXI wieku. Źródło: x.com/CrystalRacing

Uderzeniu towarzyszyło przeciążenie 75g, a wypadek Kubicy można uznać za jeden z największych w Formule 1 w XXI wieku. Na szczęście Polak uniknął poważnej kontuzji – doznał jedynie skręcenia kostki i wstrząśnieniu mózgu. Sam zainteresowany deklarował, że jest gotowy na start w następnej rundzie, czyli GP Stanów Zjednoczonych, które było rozgrywane w kolejny weekend. Nie uzyskał jednak zgody na start w wyścigu od lekarzy, dlatego w Indianapolis zastąpił go Sebastian Vettel. Robert Kubica wrócił na resztę sezonu 2007 i swoje starty kontynuował w 2008 roku.

Sezon 2008 od początku dawał nadzieję na zwycięstwo

Zwycięstwo dla Polaka prędzej czy później musiało przyjść. Robert genialnie rozpoczął sezon 2008. W drugim wyścigu, GP Malezji, zajął drugą pozycję w wyścigu, a w trzeciej rundzie, GP Bahrajnu, zaliczył swoje pierwsze pole position w Formule 1. Brakowało już tylko triumfu. Blisko było w Monako, gdzie podczas jednego z najciekawszych wyścigów na ulicach Monte Carlo, w deszczowych warunkach Polak pojechał bezbłędne zawody i prowadził przez część wyścigu. Ostatecznie BMW Sauber przegrał walkę strategiczną z McLarenem, a triumfatorem został Lewis Hamilton. Na rewanż zespół i Kubica nie musieli długo czekać.

Przed GP Kanady oczywiście pojawiły się wspomnienia wypadku kierowcy BMW Sauber sprzed roku. Ze względów bezpieczeństwa lekko przebudowano bandy w miejscu przerażającej kraksy. Już w piątkowych treningach Kubica radził sobie dobrze, dwukrotnie zajmując drugie miejsce. W sobotę pojawił się spory problem dla organizatorów, gdyż świeżo wylana nawierzchnia toru zaczęła pękać i rozpadać. Działo się to nawet w trakcie sesji, przez co tor był coraz trudniejszy do jazdy. Uzyskane w ostatniej części czasówki wyniki były około sekundę wolniejsze od tych osiąganych w Q1. Pole position w trudnych warunkach zdobył Lewis Hamilton, a Robert Kubica był drugi ze sporą stratą do zwycięzcy, ale niemałą przewagą nad trzecim Kimim Räikkönenem.

Start wyścigu o GP Kanady 2008

Druga pozycja startowa w Kanadzie jest nieco niewdzięczna. Znajduje się od zewnętrznej do pierwszego zakrętu, a dodatkowo jest po brudnej stronie toru, przez co starty są nieco trudniejsze. Dzięki temu kierowca będący na trzeciej pozycji ma spore szanse na udany atak po wewnętrznej do pierwszego zakrętu. Pomimo tego Robert Kubica zdołał utrzymać drugie miejsce, agresywnie broniąc się przed Räikkönenem. Prowadzący Hamilton dość szybko odjechał reszcie stawki. Kiedy jego przewaga sięgnęła sześciu sekund, na torze zatrzymał się Adrian Sutil. W jego bolidzie doszło do awarii, a gdy hamulce w Force Indii zaczęły się palić, na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Neutralizację wykorzystała cała czołowa piątka, tj. Hamilton, Kubica, Räikkönen, Rosberg i Alonso. Wszyscy zjechali do alei serwisowej na tankowanie. Tutaj zaczyna się kluczowy element, który przyczynił się do wygranej krakowianina. Jego BMW Sauber na starcie miało nieco więcej paliwa, dzięki czemu pit stop zajął mniej czasu i Polak wyjechał ze swojego stanowiska obok Räikkönena, przed Hamiltonem. Kubica i Räikkönen, jako że na wyjeździe z alei serwisowej zapalone było czerwone światło, zatrzymali się. Tego nie zrobił Hamilton, który światło zauważył zbyt późno i kiedy próbował uniknąć kolizji z Sauberem… wjechał w tył bolidu Räikkönena. Później ten sam błąd popełnił Nico Rosberg, wjeżdżając w Hamiltona. Kubica poczekał na zapalenie zielonego światła i wrócił na tor.

GP Kanady 2008 Hamilton Raikkonen
Bolidy Rosberga, Räikkönena i Hamiltona po kolizji w alei serwisowej. Źródło: Wikimedia Commons

Lewis Hamilton i Kimi Räikkönen odpadli z wyścigu, a Nico Rosberg musiał zjechać jeszcze raz do boksu, aby wymienić przednie skrzydło. Nieplanowaną wizytę u mechaników zaliczył także Felipe Massa, ponieważ w Ferrari wystąpiły problemy z tankowaniem. W ten sposób z walki o zwycięstwo odpadło kilku rywali Kubicy. Robert w tamtym momencie prowadził wśród kierowców jadących na dwa pit stopy. Na faktycznym prowadzeniu wyścigu znalazł się drugi kierowca BMW Sauber, Nick Heidfeld. Jego i Kubicę dzieliło ośmiu innych kierowców, którzy nie odwiedzili jeszcze mechaników, więc droga Polaka do zwycięstwa miała być jeszcze długa i wyboista.

Strategiczna potyczka wewnątrz Saubera

Heidfeld zaraz po zakończeniu neutralizacji pokazał świetne tempo i uciekł reszcie stawki. Gdy zjeżdżał do boksu, miał aż 26 sekund przewagi nad Kubicą. Tankowanie bolidu Niemca trwało bardzo długo, dolano mu bowiem paliwa do samego końca wyścigu, ale i tak wyjechał przed zespołowym partnerem. Kubica z dużo lżejszym samochodem uporał się z Niemcem chwilę później, atakując do pierwszego zakrętu. Heidfeld musiał się skupić na obronie przed Alonso, a Kubica ruszył w pogoń za kierowcami Toyoty, którzy jechali niezwykle długi pierwszy stint.

Zadanie Kubicy nie było łatwe, gdyż musiał uciec Heidfeldowi na ponad 20 sekund, by myśleć o zwycięstwie. Polak wykonał połowę tego zadania i gdy przewaga wzrosła do 10 sekund, natrafił na przeszkodzę w postaci Timo Glocka, który wciąż nie odwiedził mechaników. W końcu, na 29 okrążeń przed końcem, kierowca Toyoty zjechał do boksu. Robert Kubica miał przed sobą pusty tor i jedno zadanie – wyrobić sobie przewagę na tyle dużą, by po drugim pit stopie wrócić na tor przed Heidfeldem. Polak pojechał siedem bardzo ryzykownych, ale bezbłędnych kółek kwalifikacyjnych i gdy zjeżdżał na drugi pit stop, jego przewaga nad Heidfeldem wynosiła 25 sekund.

Robert Kubica GP Kanady 2008
Robert Kubica wykonał kilka magicznych okrążeń na koniec swojego drugiego stintu w GP Kanady 2008. Źródło: Wikimedia Commons

W międzyczasie Alonso, który przez kilkanaście okrążeń nie potrafił wyprzedzić Heidfelda, rozbił się w siódmym zakręcie i odpadł z wyścigu na 44. okrążeniu. Wycofać musiał się także Kazuki Nakajima, który uderzył w tył bolidu Buttona, a potem rozbił się na wjeździe do alei serwisowej, gdy jego przednie skrzydło utknęło pod bolidem. To wszystko nie było jednak ważne, gdy na 48. okrążeniu Robert Kubica zjeżdżał na drugi pit stop. Ten odbył się bez problemów i dzięki potężnej przewadze Polak wrócił na tor na pierwszym miejscu. BMW Sauber na 21. kółek przed końcem miało swoich kierowców na dwóch pierwszych miejscach i zespół mógł zacząć odliczać okrążenia do swojego pierwszego zwycięstwa w Formule 1.

Robert Kubica i BMW Sauber triumfują

Na czele sytuacja była już jasna. Nieco dalej w stawce emocji dostarczał Felipe Massa, który przebijał się większość wyścigu przez stawkę po tym, jak musiał zjeżdżać na dodatkowy pit stop. Brazylijczyk w 10. zakręcie zdołał jednym manewrem wyprzedzić dwóch kierowców – Heikkiego Kovalainena i Rubensa Barrichello. W ten sposób awansował na czwarte miejsce, które uprzednio stracił. Mniej więcej w tym samym czasie obrócił się Giancarlo Fisichella, przez co żaden z kierowców Force India nie dojechał do mety.

Tymczasem Robert Kubica w końcówce wyścigu wyrobił sobie jeszcze większą przewagę – na ostatnim okrążeniu był ponad 15 sekund nad drugim Heidfeldem. Polak, chociaż miał w tym trochę szczęścia, był tego dnia w Kanadzie niezatrzymany. Rok po przerażającym wypadku krakowianin osiągnął największy sukces w swojej karierze.

Robert Kubica zwyciężył wyścig o GP Kanady 2008! Nick Heidfeld zajął drugie miejsce, tym samym przypieczętowując największy triumf w historii zespołu BMW Sauber – było to pierwsze zwycięstwo dla ekipy z Hinwil. Trzecią pozycję w wyścigu zajął David Coulthard w Red Bullu. Dla Szkota były to pierwsze punkty w sezonie 2008, a także ostatnie podium w karierze.

Robert Kubica GP Kanady 2008
Podium GP Kanady 2008. Źródło: Red Bull Content Pool

Dalsza historia Roberta Kubicy

Zwycięstwo Kubicy, a także fakt, że Hamiltona i Räikkönena odpadli z wyścigu, sprawiło, że kierowca BMW Sauber został liderem klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata Formuły 1. Po tamtym dniu, zważywszy na genialną formę Polaka oraz bardzo dobre osiągi bolidu, wydawało się, że Kubica potwierdził swoje aspiracje do walki o mistrzostwo świata. Paradoksalnie jednak, to właśnie po triumfie krakowianin zaczął tracić szansę na tytuł. BMW bardzo ściśle trzymało się bowiem swojego planu, według którego celem na 2008 było zwycięstwo wyścigu. O tytuł mistrzowski niemiecki koncern chciał rywalizować dopiero w 2009 roku. Z tego powodu po wyścigu w Kanadzie zespół – mimo apeli samego Kubicy, który wiedział, że szansa może się już nie powtórzyć – porzucił rozwój konstrukcji F1.08.

Ta decyzja okazała się fatalna w skutkach. Oczywiście, jak to się mówi, „mądry Polak po szkodzie”. Bardzo łatwo jest krytykować zespół za to, że nie zdecydował się w pełni wykorzystać szansy – wydaje się jednak, że rok 2008 był idealną okazją do walki o mistrzostwo i ciężko było to przeoczyć jeszcze w trakcie jego trwania. Ostatecznie o tytuł do samego końca starali się Felipe Massa i Lewis Hamilton, którzy nie zaliczyli perfekcyjnego sezonu i tracili sporo punktów. BMW Sauber nie musiał być nawet najszybszy, ale przy wciąż rozwijanym F1.08 mógłby cały czas zbierać solidną zdobycz punktową i regularnością pokonać rywali.

Lewis Hamilton i Felipe Massa stoczyli pasjonującą walkę o mistrzostwo świata w sezonie 2008. Źródło: Wikimedia Commons

Tak się jednak nie stało. Po GP Kanady BMW Sauber zaliczył dość drastyczny spadek osiągów. Do końca sezonu 2008 Kubica tylko trzykrotnie stanął na podium, a Heidfeld w czołowej trójce znalazł się wyłącznie dwa razy. Co więcej, Sauber nie liczył się w walce również w sezonie 2009. Mimo długich przygotowań niemiecki zespół zupełnie przepadł w stawce i obaj kierowcy nie znaleźli się nawet w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej na koniec sezonu.

Zostało nam więc tylko gdybanie, co osiągnąłby Kubica w 2008 roku przy dalszym rozwoju bolidu F1.08. Zresztą tak samo pozostało nam rozważanie niezwykłej, ale bardzo pechowej karierze Roberta Kubicy w Formule 1. Nie bez powodu Polak jest uważany za jedno z największych, jeśli nie największe „what if?” w historii motorsportu. Na szczęście obok gdybania były też takie dni, jak 8 czerwca 2008, które możemy wspominać z utęsknieniem przez lata.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło zdjęcia poglądowego: x.com/Formula 1

PREVIOUS POST
You May Also Like