
Tydzień temu na łamach Kontry pisałem o upadku mistrzowskiej ekipy Red Bulla. W centrum tamtego tekstu znalazła się wewnętrzna wojna między Christianem Hornerem a Josem Verstappenem – konflikt, który dziś ma już swój finał. Wszystko wskazuje na to, że zwyciężył obóz zmian i reform, a Christian Horner został odsunięty od zespołu. O kulisach tej decyzji oraz mojej opinii na temat całej sytuacji przeczytacie w poniższym felietonie. Zapraszam do lektury!
Szok medialny
Pierwsze doniesienia o zwolnieniu Christiana Hornera pojawiły się rankiem 9 lipca 2025 roku, około godziny dziewiątej. Jako pierwszy informację potwierdził holenderski De Telegraaf. Zaledwie godzinę później do mediów trafił komunikat zespołu Racing Bulls o przejściu Laurenta Mekiesa do Red Bull Racing. Około godziny jedenastej pojawiło się oficjalne potwierdzenie – zarówno ze strony zespołu, jak i organizacji RB oraz Formuły 1.
Jak przyznał Christian Horner, o swojej dymisji został oficjalnie poinformowany 8 lipca. Brytyjczyk dodał, że otrzymał dwanaście godzin na spokojne przyjęcie tej decyzji oraz przygotowanie się do pożegnania. Informacja o jego odejściu zaczęła krążyć wcześniej – to naturalne w takich sytuacjach. Spółka Red Bulla przekazała ją najpierw pracownikom, by ci mogli wziąć udział w pożegnalnym spotkaniu z Hornerem, które odbyło się po południu 9 lipca.

Powód zwolnienia Christiana Hornera
Według niemieckiego Auto Motor und Sport, głównym powodem odejścia Christiana Hornera była zbyt duża władza, jaką skoncentrował w swoich rękach – szczególnie po odejściu Jonathana Wheatleya i Adriana Neweya. Po głośnej aferze z udziałem Hornera w 2024 roku, z której ostatecznie został oczyszczony, szef Red Bulla rozpoczął wewnętrzne czystki. Domagał się odejścia kluczowych członków zespołu, którzy – korzystając z chwilowego osłabienia jego pozycji – liczyli na awanse i większy wpływ na kierunek rozwoju ekipy.
Dobrym przykładem tej polityki jest przypadek Pierre’a Wache’a, który objął stanowisko głównego inżyniera oraz szefa działu aerodynamiki w Red Bullu dopiero po odejściu Adriana Neweya. Od lat wiadomo, że Wache ma bardzo dobre relacje z Christianem Hornerem i wiele mu zawdzięcza. Decyzja o odsunięciu Neweya i awansie Wache’a może być odczytana jako forma nagrody za jego lojalność wobec szefa zespołu.
Kolejnym istotnym czynnikiem, który miał przyczynić się do zwolnienia szefa zespołu, był ranking najpopularniejszych i najbardziej lubianych ekip w Formule 1 – Red Bull uplasował się w nim na samym końcu. Negatywny odbiór wynikał przede wszystkim ze stylu zarządzania Hornera, licznych afer, w tym tej związanej z rzekomym molestowaniem pracownicy, a także z pogarszającej się formy zespołu, która dodatkowo potęgowała napiętą atmosferę wokół teamu.

Nie można zapominać, że Formuła 1 to przede wszystkim biznes, w którym kluczowe znaczenie mają pieniądze i promocja marki. Z takim nastawieniem Red Bull wchodził do świata F1 20 lat temu – zawsze zależało im, by kojarzono ich z wielkimi wyzwaniami, pozytywną atmosferą, a z czasem także z licznymi tytułami mistrzowskimi. Dziś jednak, szczególnie w oczach nowych fanów, zespół coraz częściej bywa utożsamiany z upadkiem, skandalami i wewnętrznymi napięciami. To kolejny kluczowy argument, który – zdaniem wielu – wpłynął na decyzję spółki zarządzającej zespołem o zakończeniu współpracy z Christianem Hornerem.
Oficjalne pożegnanie
9 lipca Christian Horner spotkał się z pracownikami fabryki oraz członkami zespołu wyścigowego w siedzibie Red Bulla w Milton Keynes. Podczas pożegnalnego przemówienia zwrócił się do całej załogi – zarówno tej pracującej na miejscu, jak i tej podróżującej na Grand Prix. Fragment wystąpienia został nagrany przez jednego z pracowników i opublikowany w sieci. Kilka cytatów z tego przemówienia przytaczam poniżej:
Wczoraj Red Bull poinformował mnie, że operacyjnie nie będę już zaangażowany w działalność zespołu po tym spotkaniu […]. Nadal będę zatrudniony w firmie, ale operacyjnie pałeczka zostanie przekazana.
Oczywiście, to było dla mnie szokiem, ale ostatnie 12 godzin dało mi czas na refleksję. Chciałem stanąć przed wami wszystkimi, aby przekazać tę wiadomość i wyrazić wdzięczność każdemu członkowi zespołu, który dał z siebie tak wiele przez ostatnie 20 lat, odkąd tu jestem.
Kiedy przybyłem 20 lat temu, miałem kilka siwych włosów mniej, wszedłem do zespołu, nie wiedziałem czego się spodziewać, ale zostałem od razu dobrze powitany. Z dwóch zaniedbanych budynków zaczęliśmy budować to, co stało się potęgą w Formule 1. Oglądanie i bycie częścią tego zespołu było najpiękniejszym przywilejem w moim życiu.

Max Verstappen na swoim Instagramie zamieścił post ze zdjęciem, na którym przytula się z Christianem Hornerem i napisał krótko:
Od mojego pierwszego zwycięstwa w wyścigu, do czterech mistrzostw świata, dzieliliśmy niesamowite sukcesy. Wygrywanie niezapomnianych wyścigów i bicie niezliczonych rekordów. Dziękuję za wszystko, Christian!
Hornera oficjalnie pożegnał również drugi kierowca Red Bulla, Yuki Tsunoda, pisząc na swoim Instagramie tak:
Dziękuję ci za wsparcie, które dałeś mi w tym roku. Niesamowite było zobaczyć wszystko to, co zbudowałeś w Red Bullu i dziękuję, że uczyniłeś mnie tego częścią. Wiele się nauczyłem i jestem ci wdzięczny za wszystko.
Komentarz do zwolnienia Christiana Hornera
W Red Bullu czara goryczy w końcu się przelała. Narastające plotki o możliwym odejściu Maxa Verstappena do zespołu Toto Wolffa, Mercedesa, a także pierwszy sezon bez tytułu mistrzowskiego, to cios dla zespołu, który jeszcze niedawno dominował, wygrywając 21 z 22 wyścigów w sezonie. Christian Horner skupił całą władzę w swoich rękach, co szybko zaczęło odbijać się na wynikach. Od momentu, gdy przejął pełną kontrolę, forma Red Bulla zaczęła wyraźnie słabnąć – i nic nie wskazuje na to, by ten trend miał się odwrócić.
Zwolnienie Christiana Hornera to wyraźna próba zatrzymania Maxa Verstappena oraz poprawienia wizerunku zespołu, który w ostatnich dwóch sezonach mocno ucierpiał. Na tym etapie widzę dla Red Bulla tylko dwa możliwe scenariusze: albo Laurent Mekies szybko opanuje chaos i przekona Verstappena, że warto zostać, albo Holender – widząc obecny stan zespołu i projekt samochodu na sezon 2026 – zdecyduje się odejść do Mercedesa.
Skoro mowa o wizerunku, warto wspomnieć, że z Red Bullem pożegnały się również dwie kluczowe osoby odpowiedzialne za ten obszar – dyrektor ds. marketingu Olivier Hughes oraz dyrektor ds. komunikacji Paul Smith. To tylko potwierdza, jak poważnie – w ocenie spółki zarządzającej – ucierpiał medialny obraz wyścigowej ekipy Red Bulla.
Laurent Mekies to postać charyzmatyczna i dobrze odbierana w środowisku Formuły 1. Jeśli Red Bull umiejętnie wykorzysta jego wizerunek, może to znacząco pomóc w odbudowie reputacji zespołu. Kwestia sportowej formy pozostaje jednak otwarta – wszystko zależy od kompetencji Mekiesa, który co prawda dobrze sprawdzał się w zarządzaniu siostrzaną ekipą RB, ale teraz czeka go znacznie większe wyzwanie.
Korekta: Nicola Chwist
Źródło zdjęcia poglądowego: Red Bull Content Pool