
Lando Norris niczym feniks odrodził się na austriackiej ziemi, wyraźnie sygnalizując, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o tytuł mistrza świata. Ferrari wraca na podium, pokazując oznaki stabilizacji formy, a młody Andrea Kimi Antonelli w spektakularny sposób eliminuje z wyścigu swojego idola – Maxa Verstappena. Zapraszam na Raport Wyścigowy i podsumowanie Grand Prix Austrii!
Hiszpan w ogniu
Punktualnie o 15:00 kierowcy ruszyli do okrążenia formującego, jednak już na jego początku żółte flagi pojawiły się na końcu stawki i zasygnalizowały problemy jednego z zawodników. Ci, którzy niedawno oglądali najnowszy film o Formule 1, mogli mieć skojarzenia z taktyką Sonny’ego Hayesa z Grand Prix Wielkiej Brytanii. Tym razem jednak było inaczej – Carlos Sainz utknął na pierwszym biegu i przez większą część okrążenia nie był w stanie ruszyć ze swojego pola startowego.
Gdy Carlos Sainz – z pomocą porządkowych – w końcu ruszył ze swojego pola, na torze pojawił się komunikat o przerwaniu procedury startowej. Wszystkie bolidy zostały więc ponownie ustawione na prostej startowej, a nowy start zaplanowano na godzinę 15:15. Zgodnie z regulaminem Sainz po ukończeniu okrążenia formującego nie mógł już wrócić na swoje miejsce na polach startowych – musiał ustawić się w alei serwisowej, skąd miał rozpocząć wyścig. Los jednak nie był łaskawy: w alei serwisowej w bolidzie Hiszpana zapaliły się hamulce, co doprowadziło do poważnych uszkodzeń i uniemożliwiło udział w wyścigu. Ostatecznie do rywalizacji przystąpiło 19 kierowców – Carlos Sainz nie wystartował.
Brawura ponad rozum – start Grand Prix Austrii
Światła w końcu zgasły, a Oscar Piastri zaliczył kapitalny start. Szybko wykorzystał moment, w którym Lando Norris przyblokował Charles’a Leclerca w dojeździe do pierwszego zakrętu, dzięki czemu przebił się na drugą pozycję. Australijczyk próbował jeszcze zaatakować Norrisa przy dojeździe do trzeciego zakrętu, lecz bez powodzenia.
Imponująco ruszył również Max Verstappen — już w trzecim zakręcie walczył o piątą pozycję. Jednak nagle zza jego pleców wyłonił się czarny bolid Mercedesa, który wyglądał tak, jakby jego kierowca w ogóle nie próbował hamować. Andrea Kimi Antonelli z ogromną prędkością uderzył w tył bolidu czterokrotnego mistrza świata, kończąc swój wyścig… i niestety także wyścig swojego idola.

Nieprzemyślany manewr Antonellego zakończył niezwykłą serię Maxa Verstappena – 31 kolejnych wyścigów zakończonych zdobyczą punktową. Kolizja wywołała pojawienie się samochodu bezpieczeństwa, a część kierowców, jadących na miękkim ogumieniu, wykorzystała ten moment, by zjechać do boksów i zmienić opony.
Pomarańczowa rywalizacja w Grand Prix Austrii
Na czwartym okrążeniu wznowiono rywalizację. Już od pierwszych kółek było jasne, że czeka nas wyścig dwóch prędkości – McLareny wyraźnie odjeżdżały reszcie stawki. Na tym samym okrążeniu Oscar Piastri ponownie zaatakował Lando Norrisa w zakręcie numer cztery, lecz i tym razem bez skutku. Tuż za nimi George Russell próbował wyprzedzić Lewisa Hamiltona, ale jego manewr również zakończył się niepowodzeniem. Brytyjczyk nie omieszkał zgłosić przez radio, że jego były kolega zespołowy bronił się w niesprawiedliwy sposób.
Na 10. okrążeniu uwagę kibiców przyciągnął Alexander Albon, który efektownym atakiem od wewnętrznej na Pierre’a Gasly’ego awansował na szóste miejsce, mimo że startował dopiero z 12 pozycji. Niestety, jego znakomity początek wyścigu okazał się bez znaczenia – Tajlandczyk musiał wycofać się z rywalizacji z powodu awarii technicznej.

Chwilę po manewrze Albona swoje szanse w trzecim zakręcie dostrzegł Oscar Piastri. Australijczyk skutecznie zaatakował zespołowego partnera i na moment objął prowadzenie. Lando Norris nie zamierzał jednak odpuszczać – wykorzystał system DRS i już w zakręcie numer cztery skontrował atak Piastriego i odzyskał pierwszą pozycję.
Na 15. okrążeniu Oscar Piastri ponownie zbliżył się do Lando Norrisa i zmniejszył dystans do mniej niż trzech dziesiątych sekundy. Młodszy z kierowców McLarena starał się starannie przygotować manewr wyprzedzania, licząc na idealny moment. Ostatecznie jednak plan się nie powiódł — Norris zdołał zwiększyć tempo i w kolejnych kółkach zbudował bezpieczną przewagę.
Na 20. okrążeniu Red Bull Ring dostarczył ekipie McLarena solidną dawkę nerwów. Oscar Piastri po raz kolejny podjął próbę ataku na Lando Norrisa. Australijczyk ostro zahamował, blokując przy tym opony i o włos nie uderzył w tył bolidu swojego zespołowego kolegi. Na szczęście dla zespołu z Woking, samochód z numerem 81 minął tylne zawieszenie Norrisa o kilkanaście centymetrów. Incydent zakończył się jedynie upomnieniem od zespołu, który przypomniał Piastriemu o konieczności kalkulowania ryzyka.
Wykorzystując fakt, że Oscar Piastri mocno zniszczył swoje opony, Lando Norris, z przewagą strategiczną na torze, zdecydował się na zjazd do boksu. Na 24. okrążeniu do pit stopu zjechał także Piastri, co pozwoliło Charles’owi Leclercowi objąć prowadzenie w wyścigu.

Walka w Grand Prix Austrii
Na 26. okrążeniu swoich mechaników odwiedził Charles Leclerc. Okrążenie później zjechał Lewis Hamilton. W tym momencie wyścigu cała czołówka zmieniła już opony. A kolejność na torze prezentowała się następująco: Norris, Piastri, Leclerc, Hamilton oraz sensacyjnie Liam Lawson, który zdecydował się na jazdę na jeden pit stop.
Kolizja Maxa Verstappena poważnie zachwiała imponującą passą Red Bulla – 77 kolejnych wyścigów z punktami (tylko Ferrari ma lepszą passę – 81 kolejnych wyścigów w punktach) – sięgającą Grand Prix Arabii Saudyjskiej 2022. Jedyną nadzieją na jej podtrzymanie pozostał Yuki Tsunoda, który do 31. okrążenia spisywał się bardzo dobrze i walczył o punktowane miejsca. Japończyk jednak w zakręcie numer 4 źle ocenił atak i zahaczył lewym przednim kołem o prawej tylne koło Franco Colapinto, uszkadzając przy tym przednie skrzydło, co wykluczyło go z walki o punkty. Tsunoda musiał zjechać do alei serwisowej na wymianę nosa, a dodatkowo otrzymał karę 10 sekund od sędziów.
Na półmetku rywalizacji na czele stawki znajdowały się oba McLareny, z Lando Norrisem przed Oscarem Piastrim. Duet z Woking miał 13 sekund przewagi nad trzecim Charles’em Leclerciem, do którego Lewis Hamilton tracił kolejne trzy sekundy. Od tego momentu wyścig dla czołówki przebiegał względnie spokojnie – Ferrari nie eksperymentowało ze strategią, koncentrując się na dowiezieniu podium jednym bolidem, natomiast McLaren skupił się na zarządzaniu ogumieniem i kontrolowaniu tempa.

Końcówka Grand Prix Austrii
Na 52. okrążeniu Lando Norris zrealizował kolejny pit stop, wpisując się idealnie w strategię McLarena. Okrążenie później do boksów zjechał Oscar Piastri, a jego mechanicy popisali się znakomitą pracą – wymiana czterech kół zajęła zaledwie 2 sekundy. Ten błyskawiczny pit stop dał Australijczykowi dodatkowy impuls w walce o zwycięstwo. Po powrocie na tor jego strata do Norrisa wynosiła już tylko 2,5 sekundy.
Gdy wydawało się, że Oscar Piastri ma otwartą drogę do zwycięstwa w Grand Prix Austrii, sytuacja niespodziewanie się skomplikowała, kiedy dublował walczących między sobą Franco Colapinto i Yukiego Tsunodę. Argentyńczyk najwyraźniej zapomniał o obecności wicelidera wyścigu – zignorował niebieskie flagi i, nie patrząc w lusterka, zepchnął Piastriego na trawę. Incydent zakończył się karą pięciu sekund dla Colapinto.
Zjeżdżając na trawę, Oscar Piastri zabrudził opony i stracił około półtorej sekundy do Lando Norrisa. Frustracja Australijczyka była wyraźna – w emocjonalnej wiadomości radiowej odniósł się do incydentu z udziałem zespołu Alpine słowami: Alpine nawet po tylu latach i tak znaleźli sposób, żeby mnie wyruch*ć.
W przeciwieństwie do Colapinto, Lando Norris cały czas zachowywał czujność i kontrolował sytuację za swoimi plecami. Szukając dodatkowego tempa, zwrócił się nawet do zespołu przez radio: Potrzebuję lepszego tempa, proszę, pomóżcie. Ostatecznie jednak nie potrzebował wsparcia z pit wallu – Oscar Piastri, z brudnymi oponami, nie był w stanie skutecznie odrobić ponad dwusekundowej straty. To przesądziło o zwycięstwie Norrisa w Grand Prix Austrii.
Wyniki Grand Prix Austrii oraz zapowiedź walki o tytuł
Grand Prix Austrii przyniosło kilka niespodziewanych rozstrzygnięć, głównie za sprawą kolizji Maxa Verstappena z Andreą Kimim Antonellim oraz wycofania się Alexa Albona z rywalizacji. Mimo zamieszania, McLaren zakończył wyścig spektakularnym dubletem, z Lando Norrisem przed Oscarem Piastrim. Na trzecim stopniu podium stanął Charles Leclerc, finiszując przed zespołowym kolegą, Lewisem Hamiltonem. Kolejne miejsca zajęli: George Russell, Liam Lawson, Fernando Alonso, Gabriel Bortoleto, Nico Hülkenberg oraz Esteban Ocon.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje Liam Lawson, który w ten weekend zdobył aż 8 punktów dla swojego zespołu. Po trudnym początku sezonu i degradacji z głównego zespołu Red Bulla, Nowozelandczyk odnalazł solidne tempo za kierownicą bolidu Racing Bulls – czego nie udało mu się osiągnąć w RB21.

Świetne wieści nadeszły również dla zespołu Kick Sauber, który dzięki Nico Hülkenbergowi i Gabrielowi Bortoleto zaliczył swój pierwszy podwójny finisz w punktach w tym sezonie. Co więcej, cztery punkty zdobyte przez Brazylijczyka w Grand Prix Austrii to jego pierwsze punkty w Formule 1 w karierze.
Triumfując w Austrii, Lando Norris zmniejszył stratę punktową do swojego zespołowego kolegi do zaledwie 15 oczek. Po Grand Prix Kanady można było odnieść wrażenie, że Brytyjczyk mentalnie się pogubił, jednak na Red Bull Ringu zobaczyliśmy zupełnie innego Norrisa – pewnego siebie, skupionego i bezkonkurencyjnego od piątkowych treningów aż po niedzielną flagę w szachownicę. Bez wątpienia był najszybszym kierowcą całego weekendu.
Mimo fatalnego weekendu Max Verstappen wciąż utrzymuje trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej, jednak jego strata do prowadzącego Oscara Piastriego wynosi już ponad 60 punktów. Coraz bliżej Holendra znajduje się George Russell, który po raz kolejny odrobił część dystansu i traci do aktualnego mistrza świata zaledwie 9 punktów. Walka o najniższy stopień podium w mistrzostwach zapowiada się wyjątkowo emocjonująco.
Korekta: Nicola Chwist
Źródło zdjęcia poglądowego: Red Bull Content Pool