Aston Martin podczas Grand Prix Hiszpanii

Gdzie te dyrektywy, gdzie te przetasowania w stawce? Wiele osób ostrzyło sobie zęby na nowe rozdanie od siódmej rundy sezonu, lecz podsumowanie Grand Prix Hiszpanii nie różni się niczym od większości tegorocznych. 

Nowa dyrektywa techniczna miała namieszać

FIA wprowadziła dyrektywę techniczną TD018, która miała ograniczyć szarą strefę aerodynamiczną związaną z odchylaniem się części przedniego i tylnego skrzydła przy dużych prędkościach. Dopuszczalne odchylenie zostało zmniejszone o jedną trzecią, a wielu ekspertów zapowiadało, że ucierpi na tym przede wszystkim McLaren. 

Już sobotnie kwalifikacje pokazały, że tak się jednak nie stanie. Oscar Piastri po raz kolejny zdobył pole position, pokonując Lando Norrisa o ponad 0,2 sekundy.

Start Grand Prix Hiszpanii

Papajowe bolidy zajęły pierwszy rząd, a tuż za nimi ustawił się zawsze głodny akcji Max Verstappen. Holender jeszcze przed wyścigiem obiecywał ostrą walkę od pierwszego zakrętu i słów dotrzymał. W swoim stylu, nie odpuścił ani centymetra toru i skutecznie zaatakował Lando Norrisa, odbierając mu drugą pozycję. Dopiero po 13 kółkach kierowca stajni z Woking był w stanie odbić pozycję, powracając na fotel wicelidera wyścigu. Pozwoliło to Oscarowi Piastriemu zbudować prawie pięć sekund przewagi i bez zagrożenia kontrolować tempo wyścigu.

Wiele działo się również w środku stawki, gdzie między innymi Nico Hülkenberg zyskał pięć pozycji na pierwszym okrążeniu i zameldował się w punktach, gdzie przez długi czas toczył zaciętą walkę z Fernando Alonso. George Russell stracił dwie pozycje kosztem kierowców Ferrari. 

Zróżnicowane strategie wyścigowe

Wszyscy znamy tor w Hiszpanii z dużej dowolności w podejściu do strategii wyścigowych. Wielokrotnie zespoły ryzykowały i wybierały bardziej agresywne taktyki, pozwalające wydusić z bolidu 110% tempa przy wykorzystaniu dodatkowego pit stopu. Taką strategię na tegoroczne Grand Prix Hiszpanii postanowił obrać Red Bull, wysyłając Maxa Verstappena na trzy pit stopy, podczas gdy inni kierowcy próbowali przejechać wyścig na tylko dwóch postojach. Duży ruch w alei serwisowej i zróżnicowane podejście do strategii przełożyło się na ogrom emocji na torze i liczne manewry wyprzedzania. 

pit stop McLarena podczas Grand Prix Hiszpanii
Mechanicy McLarena podczas wykonywania jednego z pit stopów. Źródło: x.com/@McLarenF1

Wadliwy Mercedes płata figle

Kolejny raz w tym sezonie doszło do awarii jednostki napędowej Mercedesa, której ofiarą ponownie padł Andrea Kimi Antonelli. Młody Włoch stracił silnik w swoim bolidzie i wypadł z toru, czym spowodował wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor na 11 okrążeń przed końcem wyścigu.

Wszyscy kierowcy rzucili się do alei serwisowej po świeże komplety opon. Większość zespołów miała w zapasie miękką mieszankę, lecz ze względu na swoją agresywną strategię, Max Verstappen zmuszony był założyć nowy komplet twardych opon, najwolniejszej z mieszanek. Holender był widocznie poirytowany decyzją zespołu. Był to jednak dopiero początek jego zmartwień.

Oscar Piastri zwycięża, Max się pogrąża

Restart po zjeździe auta bezpieczeństwa przebiegł pod dyktando duetu McLarena. Zarówno Lando Norris, jak i Oscar Piastri uciekli całej reszcie stawki, spokojnie dojechali do mety i przywieźli dublet. W tym czasie Max, znajdujący się wówczas na trzeciej pozycji, wpadł w kłopoty. Najpierw zaliczył bardzo groźną nadsterowność na wyjściu na prostą startową, co kosztowało go pozycję na rzecz Charles’a Leclerca na prostej i zmusiło do obrony przed Georgem Russellem na dohamowaniu do pierwszego zakrętu. 

Brytyjczyk wcisnął się pod łokieć Verstappena, który postanowił obrać zachowawczą ścieżkę awaryjną i powrócił na tor przed kierowcą Mercedesa. Zespół poprosił Maxa o oddanie pozycji Russellowi. Początkowo wydawało się, że Holender przepuści rywala przy zakręcie numer pięć, gdyż zjechał on poza nitkę wyścigową i wyraźnie zwolnił. W ostatniej chwili jednak zmienił zdanie i wyjechał na środkową część toru, doprowadzając do kolizji.

Na szczęście dla obu kierowców kontakt okazał się niegroźny i mogli kontynuować jazdę, lecz na kierowcę Red Bulla nałożona została kara 10 sekund, praktycznie pozbawiająca go szans na dobry rezultat. Pomimo dojechania na piątej pozycji, Max ostatecznie został zdegradowany na 10. miejsce i ukończył Grand Prix Hiszpanii z tylko jednym punktem.

Kolizja Maxa i George’a na dwa kółka przed końcem wyścigu. Źródło: facebook.com/Kontra

Nieoczywiści bohaterowie Grand Prix Hiszpanii

Pomimo braku zaskoczenia dubletem McLarena, tegoroczne Grand Prix Hiszpanii miało kilku nieoczywistych bohaterów. Pierwszym z nich został Nico Hülkenberg, który przez cały wyścig dysponował świetnym tempem. Kierowca Kicka trafił bardzo dobrze ze strategią, a także wykorzystał zbicie stawki po restarcie wyścigu i świeże miękkie opony. 

Niemiec na przedostatnim kółku zaatakował Lewisa Hamiltona, odbierając kierowcy Ferrari szóstą lokatę, ale ze względu na karę Maxa ukończył wyścig na piątej pozycji. Był to najlepszy rezultat Hülkenberga od Grand Prix Włoch 2019, które miało miejsce ponad 2000 dni temu. 

Mniejszym bohaterem, lecz równie oklaskiwanym, był Fernando Alonso, który po raz pierwszy w tym sezonie przyjechał na punktowanej pozycji. Nie obyło się bez emocji, gdyż lokalny bohater przez większość wyścigu był w szaleńczej pogoni i na ostatnim okrążeniu przebił się przed Liama Lawsona, dopisując do swojego imienia pierwotnie jedno oczko, a po karze dla Maxa – dwa punkty.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło obrazka podglądowego: x.com/@AstonMartinF1

PREVIOUS POST
You May Also Like