Oscar Piastri w GP Monako

Ulice Księstwa okazały się przychylne Lando Norrisowi, jednak nie wszyscy kierowcy mieli tyle szczęścia co Brytyjczyk. Zapraszam na raport wyścigowy!

Już śpicie? – Start Grand Prix Monako

Wiadomo, że najważniejsze w Monako są kwalifikacje i to nad nimi cały motorsportowy świat się skupia. Pech chciał, że niestety ta seria to raport wyścigowy, dlatego pochylimy się nad naprawdę ciekawym Grand Prix Monako.

Mało brakowało, a Lando Norris mógłby obserwować swoich kolegów z toru… ze swojego garażu. Brytyjczyk solidnie przyblokował opony w dojeździe do pierwszego zakrętu, jednak udało mu się zmieścić i obronić prowadzenie.

Gorąco było za pierwszą dwójką, bowiem Max Verstappen zrównał się z Oscarem Piastrim na dojeździe do pierwszego zakrętu. Mimo tego Australijczyk wykorzystał swoją pozycję od wewnętrznej i obronił się przed Holendrem.

Aż do siódmego zakrętu mogło się wydawać, że start przebiega spokojnie, jednak wtedy Andrea Kimi Antonelii zaatakował od wewnętrznej Gabriela Bortoleto, który nie zmieścił się w zakręcie i uderzył w bandę. Po chwili Brazylijczyk skutecznie wyjechał z pocałowanej przez siebie bandy i wrócił do rywalizacji. Na torze ogłoszono wirtualny samochód bezpieczeństwa związany z odłamkami samochodu zespołu Kick w barierze.

Yuki Tsunoda w czasie Grand Prix Monako
Yuki Tsunoda w czasie Grand Prix Monako. Źródło: Zak Mauger/Red Bull Content Pool

Wspomnieć należy, że od obecnego Grand Prix Monako wprowadzono zasadę obowiązkowych dwóch pit stopów, dlatego Yuki Tsunoda jako pierwszy odwiedził swoich mechaników już na trzecim okrążeniu. Po Japończyku do boksów zjechało jeszcze kilku kierowców z końca stawki.

Pierre Gasly na dziewiątym okrążeniu okazał się tylko pasażerem we własnym samochodzie, ponieważ jego hamulce uległy awarii, a on sam w dojeździe do dziewiątego zakrętu uderzył w tył samochodu Tsunody, kompletnie niszcząc przednie zawieszenie. Francuz, chociaż dojechał na trzech kołach do alei serwisowej, był zmuszony zakończyć swój udział w wyścigu.

Pit stopów część pierwsza

Liam Lawson jechał bardzo wolno, jakby celowo spowalniał stawkę. Sens tego posunięcia zrozumieliśmy na 15. kółku, gdy to do boksu zjechał Isack Hadjar i wyjechał na ósmej pozycji przed Nowozelandczykiem, przez co Francuz odbył pit stop i nie stracił żadnej realnej pozycji. W międzyczasie upust swoim emocjom dał Max Verstappen, który skarżył się na tempo Oscara Piastriego.

Na 19. okrążeniu do boksu zjechał, jako pierwszy z czołówki, Lewis Hamilton. Chwilę później w boksie był również lider wyścigu – Lando Norris – oraz po raz drugi Isack Hadjar. Dramaturgii dodał wolniejszy pit stop Oscara Piastriego, w którym Max Verstappen upatrywał szansy na podium. Zdecydowanie najszybszym pit stopem popisali się w ten weekend mechanicy Ferrari. Zmiana kół w bolidzie Charles’a Leclerca zajęła im dokładnie dwie sekundy.

Na 28. okrążeniu aleję serwisową odwiedził Max Verstappen, który chwilę później porównał swoją skrzynię biegów do tej z Grand Prix Monako 1972. Bujna wyobraźnia czterokrotnego mistrza świata była zdecydowanie najciekawszym momentem tego wyścigu. Jedenaście okrążeń później awarii uległ samochód Fernando Alonso. Hiszpan, chociaż dalej nie ma punktów w tym sezonie, przyjął tę wiadomość ze stoickim spokojem i zaparkował samochód tak, by ten nie przeszkadzał w kontynuowaniu wyścigu.

Medal dla zespołu – druga część pit stopów w Grand Prix Monako

Carlos Sainz w czasie Grand Prix Monako
Carlos Sainz w czasie Grand Prix Monako. Źródło: x.com/WilliamsRacing

Zdecydowanie najbardziej zespołową ekipą w ten weekend okazał się Williams. Na 40. kółku Alex Albon, który odbył dwa pit stopy, przepuścił Carlosa Sainza, a sam zaczął spowalniać stawkę tak, by Hiszpan mógł dwa razy zmienić opony bez utraty pozycji.

Ekipa z Grove doprowadziła w pewnym momencie George’a Russella na skraj wytrzymałości. Brytyjczyk nie mógł dłużej znieść Alexa Albona, który jechał przed nim w ślimaczym tempie. Kierowca Mercedesa zdecydował się na niesportowe ścięcie szykany, by móc jechać w czystym powietrzu. Russell otrzymał od sędziów karę przejazdu przez aleję serwisową, którą odbył chwilę później.

Na 67. okrążeniu Carlos Sainz, po odbyciu dwóch zmian opon, oddał pozycję Alexowi Albonowi. Kierowcy Williamsa dzięki świetnej współpracy znaleźli się na pozycjach 9–10, które zagwarantowały im kolejne punkty w tym sezonie.

W oczekiwaniu na błąd – końcówka Grand Prix Monako

Sytuacja w czołówce na kilkanaście kółek przed końcem wydawała się dosyć klarowna. Z przodu jechał Max Verstappen, który tylko raz był u swoich mechaników. Tuż za nim Lando Norris oraz Charles Leclerc, którzy już po dwa razy odwiedzili aleję serwisową. Wspomnianą trójkę po swojej zmianie opon gonił Oscar Piastri.

Max Verstappen na prowadzeniu w Grand Prix Monako.
Max Verstappen na prowadzeniu w Grand Prix Monako. Źródło: Zak Mauger/Red Bull Content Pool

Verstappen liczył na czerwoną flagę, która pozwoli mu zachować pozycję z jednoczesną wymaganą jeszcze jedną zmianą ogumienia. W pewnym momencie czołowa trójka niesamowicie się zbiła, a reprezentant gospodarzy starał się wywrzeć presję na jadącym z przodu Lando Norrisie. Leclercowi jednak się nie udało i po zjeździe Holendra na 77. okrążeniu musiał zaakceptować drugą pozycję. Verstappen spadł zaś za Oscara Piastriego. Czołowa czwórka dojechała tak, jak ruszała do wyścigu.

Grand Prix Monako nie należało do najciekawszych wyścigów, jednak tak jak pozostałe – obfitowało w pełną pulę punktów. Kolejność punktowanych kierowców prezentuje się następująco: Norris, Leclerc, Piastri, Verstappen, Hamilton, Hadjar(!), Ocon(!), Lawson (pierwsze punkty w sezonie), Albon, Sainz.

Zwycięstwo Norrisa jest dobrym prognostykiem na walkę o tytuł w dalszej części sezonu. Verstappen traci do prowadzącego klasyfikację Piastriego dwadzieścia pięć punktów, natomiast Lando Norris tylko trzy. Przypominam, że od następnego weekendu wchodzi w życie dyrektywa techniczna TD018, która może poważnie wpłynąć na układ sił (o dyrektywie przeczytacie, klikając tutaj).

Korekta: Nicola Chwist

Źródło zdjęcia poglądowego: x.com/McLaren

PREVIOUS POST
You May Also Like