Grand Prix Portugalii zakończyło się zwycięstwem Marco Bezzecchiego! Włoch powrócił na szczyt w świetnym stylu i zdominował wyścig. Tym samym zawodnik Aprilii stanął na najwyższym stopniu podium po raz drugi w tym sezonie. Triumfatorem w sprincie był natomiast Álex Márquez, który w wyścigu musiał zadowolić się drugą lokatą.
Nerwowy początek Grand Prix Portugalii
Przed rozpoczęciem zmagań padok obiegła informacja, że wicemistrz świata serii World Superbike, Nicolò Bulega dostąpi zaszczytu i zasiądzie na Ducati kontuzjowanego Marca Márqueza. Natomiast Pol Espargaró nadal był obecny w ekipie KTM Tech3 w zastępstwie za Mavericka Viñalesa.
Pierwszy trening był pełen mocnych wrażeń. Zaczęło się od wywrotki wcześniej wspomnianego Pola Espargaró w zakręcie numer trzy. Następnie nad tor nadeszły chmury, z których spadł lekki deszcz.
Na 18 minut przed końcem FP1 Raul Fernández zaliczył poważny upadek w pierwszym zakręcie. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że z Hiszpanem wszystko jest w porządku, jednak później zawodnik ekipy Trackhouse udał się do najbliższego szpitala na dodatkowe badania.

Na zakończenie byliśmy świadkami próby rekonstrukcyjnej w wykonaniu Somkiata Chantry, który zrobił bardzo widowiskowe wheelie w stylu Maxa Biaggiego z Grand Prix Czech w 1998 roku. Taj zdecydowanie po tym wyczynie musiał skorzystać z toalety.
Najszybszy okazał się Álex Márquez, a zaraz za nim uplasowali się Marco Bezzecchi i Jack Miller. W pierwszej dziesiątce znaleźli się także zawodnicy Hondy – Zarco, Mir i Marini, a także Morbidelli, Aldeguer i KTM Pola Espargaró.

Trening kwalifikacyjny także zaczął się od wywrotek. Najpierw upadki zaliczyli Włosi, a konkretniej Morbidelli i Marini, następnie Johann Zarco musiał zjechać z toru z powodu awarii motocykla. Pod koniec sesji na deskach w „piątce” znalazł się Jack Miller.
Ponownie najszybszy i w dodatku jako jedyny z czasem poniżej 1:38.00 okazał się Álex Márquez. Zaraz za nim znaleźli się Francesco Bagnaia, Pedro Acosta i Marco Bezzecchi. Cała wymieniona trójka traciła do lidera mniej niż 0,2 sekundy. Piąte i szóste miejsce zajęli Mir i Zarco, a pierwszą dziesiątkę uzupełnili Di Giannantonio, Aldeguer, Espargaró i Ai Ogura. Raul Fernández powrócił na tor po porannym wypadku i zakończył trening kwalifikacyjny na 15. pozycji. Dwie pozycje niżej znalazł się debiutujący w MotoGP Nicolò Bulega.
Spokojny początek soboty
Zawodnicy nie kwapili się do wyjazdu podczas FP2, a to dlatego, że tor przesychał po wcześniejszym deszczu. Podczas tej sesji obyło się bez większych przygód. Najszybszy okazał się Fermin Aldeguer, a zaraz za nim znalazł się kolega z ekipy Gresini, Álex Márquez. Pierwszą trójkę uzupełnił Joan Mir. W pierwszej dziesiątce znalazł się Raul Fernández, co napawało optymizmem, że pomimo poważnego upadku Hiszpan jest w dobrej dyspozycji.
Kwalifikacje do Grand Prix Portugalii
Niestety podczas kwalifikacji w padoku pojawiła się informacja, że Raul Fernández już nie pojedzie w ten weekend. Pierwsza sesja kwalifikacyjna była zdecydowanie ciekawa. Były fajerwerki w postaci terroryzującego stawkę Morbidellego czy też Nicolò Bulegi, który przez długi czas ocierał się o awans do Q2. Ostatecznie najszybsi okazali się zawodnicy na Yamahach – Fabio Quartararo i Jack Miller. Bulega natomiast zakończył rywalizację na ósmym miejscu, a to oznaczało start z 18. pola.
W drugim segmencie kwalifikacji byliśmy świadkami walki między Bezzecchim, Márquezem, Acostą i Bagnaią. Po pierwszej rundzie przejazdów najszybszy był Márquez. Niestety pod koniec kwalifikacji zawodnik ekipy Gresini popełnił błąd i wylądował poza torem.

Główni rywale już zdążyli się poprawić, a Bezzecchi był na czele i sięgnął po pole position. Obok niego ustawili się Acosta i dość niespodziewanie Fabio Quartararo, który po raz kolejny w tym sezonie wyciska w kwalifikacjach 200% ze swojej maszyny. Pecco Bagnaia ostatecznie skończył czwarty, a młodszy z braci Márquez startował piąty.
Sprint emocjonujący do samego końca
Dobrze wystartował Bezzecchi i utrzymał prowadzenie, jednak jeszcze lepszym startem popisał się Álex Márquez. Zawodnik ekipy Gresini błyskawicznie przesunął się na trzecie miejsce po starcie z piątej pozycji.

Na drugim okrążeniu Pedro Acosta przymierzał się do ataku na Bezzecchiego. Chwilę później nastąpił atak i zawodnik KTM-u wysunął się na czoło stawki. Álex Márquez, widząc to, postanowił dołączyć do zabawy. Na trzecim okrążeniu wyprzedził Bezzecchiego, a na szóstym zawodnik Gresini wysunął się na czoło. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo już w trzecim zakręcie Acosta odzyskał prowadzenie. Ten zażarty bój o pierwsze miejsce trwał do dziewiątego okrążenia. Ostatecznie to Márquez wyszedł z niego zwycięsko. W międzyczasie Nicolò Bulega wypadł z toru i nie ukończył sprintu.
Acosta trzymał się Márqueza do samego końca, jednak zawodnik ekipy Gresini nie popełniał błędów i dowiózł zwycięstwo. Podium uzupełnił, rzecz jasna, Marco Bezzecchi.

Czwarte miejsce, ze stratą pięciu sekund do czołówki, zajął Fabio Quartararo. Zaraz za nim znalazł się Fabio Di Giannantonio. Francesco Bagnaia utrzymywał za sobą peleton złożony z Aldeguera, Zarco i Bindera niemal do samego końca, jednak w ostatnim zakręcie byliśmy świadkami genialnego manewru, którym popisał się Aldeguer. Zawodnik Gresini wyprzedził najpierw Zarco, a następnie wyrwał szóstą lokatę trzykrotnemu mistrzowi świata. Bagnaia, oszołomiony tym manewrem, stracił dodatkowo miejsce na rzecz Zarco.
Wyścig bez emocji
Ponownie bardzo dobrze ruszyli Bezzecchi i Márquez. Włoch utrzymał prowadzenie, a Álex wysunął się na trzecią pozycję. W piątym zakręcie wywrotkę zaliczył Franco Morbidelli. Włoch opuścił tor w asyście porządkowych. Zawodnik ekipy należącej do Valentino Rossiego był sam sobie winny po kolejnym zamachu (bo atakiem tego nazwać nie można) na innych zawodników.

Podczas drugiego okrążenia Álex Márquez wyprzedził Acostę, a pod koniec tego kółka z toru zjechali Mir i Bastianini. W przypadku obu zawodników doszło do usterki mechanicznej. Przez dłuższy czas nie działo się nic ekscytującego. Jedynie na dziewiątym okrążeniu byliśmy świadkami ostrej walki pomiędzy Aldeguerem i Binderem. Hiszpan nie brał jeńców, kilka razy otarł się o zawodnika z RPA i nawet poleciały owiewki. Jedenaste kółko to moment wywrotki Pecco Bagnaii. Tym samym Włoch po raz czwarty z rzędu nie ukończył wyścigu i szanse na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej są coraz mniejsze.

Bezzecchi z przewagą czterech sekund wjechał na linię mety jako zwycięzca. Podium uzupełnili Márquez i Acosta. Czwarty dojechał wcześniej wspomniany Aldeguer, a za nim był Binder. Szósty na ziemi niczyjej skończył Fabio Quartararo, a około trzy sekundy za nim na metę wpadli Ogura, Di Giannantonio i Zarco. Pierwszą dziesiątkę uzupełnił Pol Espargaró.
Nicolò Bulega znalazł się na 15. miejscu w wyścigu. Tym samym zawodnik Ducati w swoim debiucie w MotoGP zdobył punkt. Przed nim na mecie znalazł się Miguel Oliveira, dla którego było to przedostatnie Grand Prix w MotoGP i ostatnie na portugalskiej ziemi.

Finał sezonu w Walencji
Już za tydzień finał sezonu i to właśnie wtedy rozwiąże się kwestia trzeciego, czwartego i piątego miejsca w klasyfikacji generalnej. Zapraszamy na relację z wyścigu sprint oraz głównego wyścigu MotoGP na żywo i za darmo na kanale YouTube Kontry.
Korekta: Nicola Chwist
Źródło zdjęcia poglądowego: Instagram Marco Bezzecchiego

