
Roman Biliński z pewnością dobrze zapamięta Monako. Drugie podium w Formule 3, awans na 7. miejsce w klasyfikacji generalnej oraz świetne tempo dają ogromne nadzieje na następne rundy. Jak polski kierowca ocenia swoją dyspozycję na ulicach Księstwa i jak zapatruje się na nadchodzącą rundę w Barcelonie?
Roman Biliński o występie w Monako: „To niesamowite uczucie”. Polak jednak twardo stoi na ziemi
Roman Biliński został dopiero trzecim Polakiem, który stał na podium podczas weekendu wyścigowego w Monako. Wcześniej tej sztuki dokonali tylko Robert Kubica oraz Jakub Giermaziak. Co poszło świetnie podczas rundy w Monako, co ekipa Rodin może jeszcze poprawić i jakie nastroje panują przed wyścigami pod Barceloną? O to wszystko polskiego kierowcę zapytał Kamil Niewiński.
Kamil Niewiński (KONTRA): Po pierwsze – gratulacje za cały weekend w Monako! Był on kapitalny w twoim wykonaniu.
Roman Biliński: Dziękuję!
Wiele osób mówi, że ten tor to ostateczny sprawdzian dla każdego kierowcy; że jest to „tor kierowców”. Bycie na szczycie swojej grupy kwalifikacyjnej, pokonanie tylu świetnych kierowców z większym doświadczeniem w tych samochodach, a na dodatek 2. miejsce w wyścigu głównym… To musiało smakować dobrze!
Tak, zajęcie pierwszego miejsca w grupie [kwalifikacyjnej] i P2 w wyścigu było czymś wspaniałym. To niesamowite uczucie. Nie sądzę, by zdobycie pole position było w ogóle możliwe przez czerwoną flagę. W tak krótkim czasie nie dało się doprowadzić opon do odpowiedniego poziomu pracy. Dotarcie na szczyt tabeli było jednak świetne.
Twoje ostatnie kółko było znakomite. Pokazałeś świetne tempo, kiedy było to najważniejsze – na samym końcu kwalifikacji. Czy po pokazaniu tak świetnego tempa na tak trudnym torze czujesz jakiś zastrzyk pewności siebie przed następnymi rundami?
Z pewnością, to dobra rzecz i pewność jest na wysokim poziomie. Teraz jednak w pełni się resetuję i skupiam się na Barcelonie. Chcę wyciągnąć wnioski z Monako, z Imoli i spróbuję zastosować je w Hiszpanii. Nie jadę tam z nastawieniem, że jestem królem, czy coś w tym stylu. Po prostu jadę wykonać swoją robotę.

Fot. Dutch Photo Agency
Oczywiście sprint był trudny z uwagi na reguły i start z 11. pozycji. Pamiętam jeden obrazek, gdy całą trójką Rodinów siedzieliście na tylnym skrzydle Mariego Boyi i jechaliście za nim wężykiem. Jak jednak oceniłbyś swój wyścig główny? Tempo było na swoim miejscu, przede wszystkim w pierwszej części rywalizacji, w porównaniu z Tsolovem, Boyą i Callumem [Voisinem].
Problemem jest fakt, że na tym torze wyprzedzanie jest tak trudne, że zawsze musisz próbować niestandardowych opcji. W niedzielę próbowałem naciskać Tsolova w pierwszej części wyścigu, by cały czas był pod presją, przez co moje opony niszczyły się o wiele szybciej. Pod koniec wyścigu nie miałem przez to tempa, lecz wiedziałem, że nawet ze zniszczonymi oponami Boya nie będzie w stanie mnie wyprzedzić.
Uznałem więc, że robię wszystko, by zmusić Tsolova do błędu. To się nie stało, lecz wiedziałem, że i tak nic mi nie grozi.

Fot. Dutch Photo Agency
No właśnie, tu dochodzimy do jednej kwestii, o którą chciałem się spytać. Widzieliśmy to na Imoli, widzieliśmy to również w Monako. Rodin w sprintach ma kapitalne tempo, lecz ostatnie okrążenia wyścigów głównych zawsze są sporym problemem. W szczególności było to widać na Imoli, kiedy to Louis [Sharp] wypadł z TOP 10, u ciebie te trudności też się pojawiły.
Czy namierzyliście może źródło tego problemu w wyścigach głównych? Najprostszym wytłumaczeniem, patrząc z zewnątrz, wydaje się szybsza degradacja opon.
Tak, dokładnie. To jest coś, nad czym musimy w Rodinie popracować. Tak, jak mówisz, podczas sprintów wyglądamy dobrze, lecz niedzielne wyścigi są dla nas o wiele trudniejsze. Tak, to jest coś, nad czym działamy. Próbujemy zrozumieć, dlaczego zużywamy opony szybciej od innych zespołów. Jeszcze tego nie wiemy, ale mamy świetną ekipę. Przed Barceloną z pewnością będziemy rozumieli więcej, jestem tego pewny.
Nadal jednak jesteście blisko Camposa i MP Motorsport. Jako zespół wskoczyliście w tym roku na wyższy poziom. Ty sam jesteś obecnie 7. w klasyfikacji generalnej, co jest fantastycznym rezultatem. Myślę, że w naprawdę pozytywny sposób zaskoczyłeś wielu fanów.
Tak, naprawdę dobrze jest być w tym miejscu. Daje mi to też do myślenia, gdzie moglibyśmy być, gdyby nie problemy mechaniczne w Bahrajnie, bo tam auto też było naprawdę szybkie. To dobra pozycja, lecz nie staram się o tym rozmyślać za dużo. Muszę nadal wykonywać swoją robotę i zobaczymy, gdzie będę za sześć rund.
No właśnie, Barcelona będzie półmetkiem całego sezonu. Miałeś już wiele okazji, by jeździć w Katalonii. Masz jakieś szczególne uczucia do tego toru?
To dobry tor. Każdy dobrze go zna. To domyślny „tor testowy”. Znam go dobrze, jak każdy inny kierowca w stawce. Myślę, że może być to dla nas trudny weekend, ponieważ wydaje mi się, że mniejsze tory bardziej odpowiadają naszemu bolidowi. Damy jednak z siebie wszystko i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi.
Czytaj także: Grand Prix Hiszpanii 2025 – harmonogram i zapowiedź
Źródło zdjęcia wyróżniającego: Dutch Photo Agency