Po niedzielnym wyścigu o Grand Prix Kataru Marcin Budkowski w studiu Eleven Sports podzielił się kilkoma zasłyszanymi w padoku pogłoskami dotyczącymi silników, które poszczególne zespoły mają przygotowywać na sezon 2026. Zapraszam do artykułu!
Wprowadzenie do tematu silników na sezon 2026
Tegoroczny sezon Formuły 1 zbliża się ku końcowi. Już w najbliższy weekend kierowcy staną do rywalizacji w ostatnim wyścigu – Grand Prix Abu Zabi. Nietrudno zauważyć, że zespoły od dawna koncentrują większość swoich zasobów na przygotowaniach do sezonu 2026, który zapowiada się jako jeden z najważniejszych w historii F1. Wszystko za sprawą nowych regulacji technicznych, a przede wszystkim rewolucyjnych zmian w konstrukcji jednostek napędowych.
W nadchodzącym sezonie w jednostkach napędowych Formuły 1 zostaną wprowadzone m.in. następujące zmiany:
- Silniki mają stać się najbardziej efektywnymi hybrydami na świecie – moc elektryczna wzrośnie ze 120 kW do 350 kW, czyli o ok. 300%.
- Podział mocy między silnik spalinowy a elektryczny będzie wynosił 53% / 47% na korzyść silnika spalinowego.
- Z jednostek napędowych zniknie MGU-H, co uprości konstrukcję i zmniejszy koszty.
- Ilość energii możliwej do odzyskania przy hamowaniu zostanie podwojona – do 8,5 MJ na okrążenie.
- Tryb Override (Manualny System Zarządzania Energią) zapewni kierowcy pełną moc elektryczną do 337 km/h oraz dodatkowe 0,5 MJ energii.

Mercedes
Wokół Mercedesa krąży zdecydowanie najmniej plotek dotyczących ich przyszłorocznej jednostki napędowej. A jak wiadomo, brak przecieków na tak wczesnym etapie zwykle oznacza, że prace przebiegają zgodnie z planem. Ekipa z Brackley już raz zdominowała start nowej ery silnikowej i wiele wskazuje na to, że również tym razem – od przyszłego roku – to właśnie Mercedes może być najlepiej przygotowanym zespołem.
Zespół wciąż może pochwalić się silnym zapleczem inżynierskim, odpowiedzialnym za rozwój jednostek napędowych. Choć część doświadczonych specjalistów przeszła m.in. do Red Bulla, Mercedes nadal posiada przewagę wynikającą z faktu, że to właśnie oni stworzyli i dopracowali hybrydową jednostkę napędową wprowadzoną 11 lat temu.
Zespół Toto Wolffa wyraźnie podkreśla swoją ofensywę w temacie silników na sezon 2026, aktywnie komunikując postępy w mediach społecznościowych. To pokazuje, jak duże nadzieje wiążą z nową jednostką napędową. Na konkretne informacje dotyczące silnika niemieckiej ekipy najprawdopodobniej będziemy musieli poczekać do stycznia, jednak już teraz warto zauważyć, że rozwój ich projektu przebiega zgodnie z założonym planem.
Aston Martin – Honda
W przypadku japońskiego producenta, który od przyszłego roku rozpocznie współpracę z Astonem Martinem, pojawiające się plotki brzmią wyjątkowo niepokojąco. Z informacji przekazanych przez Marcina Budkowskiego wynika, że Honda ma być opóźniona w pracach nad swoją jednostką napędową na sezon 2026.
Co więcej, opóźnienia mają być na tyle poważne, że Japończycy nie mają pewności, czy zdążą przygotować jednostkę na prywatne testy przedsezonowe zaplanowane w Hiszpanii na 26–30 stycznia. Nigdy wcześniej w historii Formuły 1 testy nie odbywały się tak wcześnie, dlatego ewentualne potknięcia w rozwoju silnika mogą sprawić, że Aston Martin straci kluczową część przygotowań do nadchodzącego sezonu.

Pojawiają się również sugestie, jakoby Adrian Newey miał rzekomo zrezygnować z udziału w testach w Hiszpanii, by skupić się na pracach nad aerodynamiką bolidu. Brzmi to jednak dość niewiarygodnie, zwłaszcza w przypadku tak doświadczonego inżyniera, który doskonale zdaje sobie sprawę z ogromnego znaczenia przedsezonowych testów dla całego zespołu.
W nadchodzącym sezonie zespoły będą musiały zmierzyć się z całkowicie nowymi silnikami, skrzyniami biegów oraz centralną elektroniką. Pierwsze testy będą kluczowe dla sprawdzenia niezawodności tych komponentów, aby następnie, podczas testów w Bahrajnie, skoncentrować się na ocenie bolidu pod kątem aerodynamicznym.
Audi
Niemiecki producent wchodzi do Formuły 1 z nie lada wyzwaniem: oprócz przejęcia jednego z najsłabszych zespołów w ostatnich latach musi również od nowa zaprojektować jednostkę napędową. Mimo że Mattia Binotto jest specjalistą od silników przed jego zespołem stoi niezwykle ciężkie wyzwanie. Choć Audi oficjalnie pochwaliło się odpaleniem silnika na sezon 2026, zespół wciąż ma tkwić w kropce związanej z problemem jego rozwoju.

Chociaż do Audi, razem z Binotto, dołączył m.in. Wolf Zimmermann – jeden z najbardziej doświadczonych inżynierów silnikowych w Formule 1 – niemiecki zespół wciąż wydaje się mieć zbyt ograniczoną kadrę, by od razu sięgnąć po szczyt osiągów. Dla Audi sezon 2026 będzie przede wszystkim walką o niezawodność jednostek napędowych, a nie bezpośrednią rywalizacją o tytuły czy zwycięstwa.
Ferrari
O Ferrari również mówi się niewiele, jednak pojawiły się wzmianki o potencjalnym problemie związanym z materiałami użytymi do budowy jednostki napędowej. Jeśli rzeczywiście włoski zespół boryka się z trudnościami w tym zakresie, może to wprowadzić sporo niepewności co do niezawodności silnika Ferrari w sezonie 2026.
Zespół z Maranello ma na swoim koncie zarówno doskonałe, jak i problematyczne jednostki napędowe – swoisty włoski paradoks. W przypadku Ferrari warto jednak zachować ostrożność i cierpliwość, zanim wyda się ostateczny osąd. Na to przyjdzie pora po testach w Bahrajnie.
Red Bull – Ford
Zespół Red Bulla, podobnie jak Audi, po raz pierwszy w historii będzie samodzielnie produkować jednostki napędowe Formuły 1, korzystając przy tym ze wsparcia technicznego Forda. Austriacy mieli ostatnie kilka lat, by dokładnie obserwować rozwój silników Hondy – i wygląda na to, że całkiem nieźle poradzili sobie z tym zadaniem.

Problem w tym, że jednostki napędowe na przyszły rok będą znacznie różnić się od tych z obecnej ery. Laurent Mekies może jednak liczyć na dobrze zapowiadający się zespół odpowiedzialny za silniki – w skład ekipy Red Bulla wchodzi wielu doświadczonych inżynierów, którzy wcześniej pracowali dla Hondy czy Mercedesa.
W przypadku zespołu Byków spekuluje się pewne problemy, szczególnie w pierwszym sezonie nowych regulacji, związanych m.in. z niezawodnością czy osiągnięciem pełnej mocy po tak krótkim okresie przygotowania.
Podsumowanie
Zmiany w Formule 1 są niezbędne, aby utrzymać wysoki poziom rywalizacji i przyciągać nowych widzów. Najnowsze plotki sugerują, że najlepiej przygotowany może być Mercedes. Wciąż jednak jest za wcześnie, by jednoznacznie ocenić, który z zespołów będzie miał przewagę na początku sezonu 2026. Z informacji przekazanych przez Marcina Budkowskiego można wyciągnąć następujące wnioski:
Mercedes, jako zespół fabryczny, którego jednostki napędowe będą napędzać aż trzy pozostałe ekipy – McLarena, Williamsa i Alpine – może mieć przewagę na początku sezonu, pod warunkiem że jego silniki okażą się najlepsze.
Mimo że Red Bull debiutuje w roli producenta jednostek napędowych, wydaje się najlepiej przygotowany spośród pozostałych zespołów. Ferrari zmaga się z drobnymi problemami, natomiast największe wyzwania czekają Hondę i Audi.
Przypomnienie: artykuł powstał na podstawie informacji, które Marcin Budkowski zebrał w padoku podczas Grand Prix Kataru.
Korekta: Nicola Chwist
Źródło zdjęcia poglądowego: https://x.com/PG10_FanactuFr

