Fermín Aldeguer świętujący zwycięstwo w Grand Prix Indonezji

Grand Prix Indonezji zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem Fermína Aldeguera! Debiutant dołączył do grona zwycięzców po chaotycznym i pełnym niespodzianek wyścigu, podczas którego pojawiły się problemy u mistrza świata. Zapraszamy na podsumowanie weekendu MotoGP!

Chaotyczny piątek przed Grand Prix Indonezji

Przed weekendem o Grand Prix Indonezji odbyła się operacja Jorge Martína, który w rundzie o Grand Prix Japonii złamał prawy obojczyk. Menedżer Aprilii potwierdził, że nie ujrzymy go na motocyklu także w trakcie kolejnej rundy o Grand Prix Australii. Z weekendu wycofał się także inny z zawodników włoskiego producenta. Ai Ogura nie pojawił się na torze z powodu bólu w prawym nadgarstku, który odczuwa po upadku w trakcie weekendu o Grand Prix San Marino.

Zespół Japończyka postanowił na tę rundę powrócić do specjalnego malowania z początku sezonu. W związku z tym ponownie na torze wyścigowym mogliśmy oglądać motocykl Aprilii w błękitno–pomarańczowych barwach charakterystycznych dla ich sponsora, jakim jest Gulf.

Piątkowy trening rozpoczął się od przypomnienia kibicom, że poprzedniego weekendu na torze Motegi Marc Márquez zapieczętował swój dziewiąty tytuł mistrzowski w karierze, w tym siódmy w klasie MotoGP. Jedno z ujęć pokazało również twarz Luigiego Dall’Igni, na której widać było kilka otarć oraz plaster na nosie.

Oficjalna wersja wydarzeń brzmi, że szef zespołu fabrycznego Ducati wskoczył do zbyt płytkiego basenu, lecz jak było naprawdę chyba się nie dowiemy. Domyślać się jedynie możemy, że świętowanie tytułu hiszpańskiego kierowcy było huczne.

Już w pierwszych minutach treningu przewrócił się Fermín Aldeguer wskutek utraty przyczepności przedniego koła w ósmym zakręcie. Przez pozostałą część sesji zawodnicy utrzymywali się na swoich maszynach, sporadycznie opuszczając granice toru.

Najlepszy czas treningu dość niespodziewanie osiągnął Luca Marini, który uplasował się przed Pedro Acostą i Marco Bezzecchim. Świeżo upieczony mistrz świata osiągnął piąty rezultat, z kolei Francesco Bagnaia po znakomitym weekendzie w Motegi ponownie utracił formę i zdobył dopiero 17. czas.

Raúl Fernández w specjalnym malowaniu motocykla w trakcie Grand Prix Indonezji MotoGP
Raúl Fernández w specjalnym malowaniu motocykla w trakcie Grand Prix Indonezji MotoGP. Źródło: x.com/Raúl Fernández

Trening przed Grand Prix Indonezji z nieoczekiwanymi rozstrzygnięciami

Trening rozpoczął się od upadków Johanna Zarco i Somkiata Chantry w pierwszym sektorze. Niedługo później uślizg przedniego koła w dziesiątym zakręcie zaliczył Marc Márquez, który jednak nie puścił motocykla po upadku i szybko podniósł maszynę, by zjechać do alei serwisowej. W połowie sesji mistrz świata upadł ponownie, tym razem poważniej. W piątym zakręcie utracił przyczepność tylnego koła i gwałtownie uderzył prawym ramieniem o asfalt. Poobijany zawodnik wrócił do alei serwisowej, by po drugim upadku tego dnia wymienić kombinezon i raz jeszcze wyjechać na tor.

W ostatnich minutach sesji kolejnym pechowcem został Álex Márquez, który w 12. zakręcie stracił przyczepność przedniej opony i upadł. Następnie przewrócił się Enea Bastianini oraz po raz drugi w tej sesji Johann Zarco.

Najlepszy czas sesji uzyskał Marco Bezzecchi, który uplasował się przed Fermínem Aldeguerem i Pedro Acostą. Na wyróżnienie zasługują zawodnicy fabrycznego składu Hondy, którzy osiągnęli czwarty i szósty czas oraz trzech motocyklistów na maszynach Yamahy, którzy zdołali awansować bezpośrednio do Q2.

Po raz pierwszy w tym sezonie ta sztuka nie udała się Marcowi Márquezowi, który pozostawał dotąd jedynym zawodnikiem przechodzącym bezpośrednio do Q2 w każdej sesji kwalifikacyjnej w roku 2025. Hiszpan po trudnej sesji zdobył 11. rezultat i w sobotni poranek musiał walczyć o prawo występu w Q2, po raz pierwszy od Grand Prix Niemiec 2024.

Francesco Bagnaia ponownie tego dnia nie miał tempa. Sesję zakończył z 17. rezultatem. Tym samym obaj zawodnicy fabrycznego zespołu Ducati musieli wystartować w Q1 po raz pierwszy od Grand Prix Walencji 2023.

Pedro Acosta (#37) oraz Álex Rins (#42) podczas Grand Prix Indonezji MotoGP
Pedro Acosta (#37) oraz Álex Rins (#42) podczas Grand Prix Indonezji MotoGP. Źródło: Red Bull Content Pool

Nieoczekiwane zakończenie soboty przed Grand Prix Indonezji

Niemal cały trening przebiegł w spokojnej atmosferze, a zawodnicy pokonywali kolejne okrążenia. W ostatniej minucie sesji upadł Miguel Oliveira, burząc ten spokój. Portugalczyk przewrócił się w drugim zakręcie, jednak szczęśliwie nic mu się nie stało.

Sesja ponownie zakończyła się z najlepszym czasem w wykonaniu Marco Bezzecchiego, który znalazł się przed Fabio Quartararo oraz Pedro Acostą. Ponownie słabe tempo w wykonaniu fabrycznego składu Ducati, obaj zawodnicy uplasowali się poza czołową dziesiątką treningu.

Nieoczekiwane wyniki kwalifikacji do Grand Prix Indonezji

Już na początku pierwszego segmentu kwalifikacji zawodnicy tłumnie wyjechali na tor, nie chcąc marnować cennego czasu. Na czele wyjeżdżającej grupy znaleźli się zawodnicy fabrycznego składu Ducati. Po pierwszej serii przejazdów na czele znalazł się Marc Márquez przed Fabio Di Giannantonio.

W ostatnich sekundach sesji w pierwszym zakręcie upadł Enea Bastianini, z kolei ostateczna kolejność na czele odwróciła się w stosunku do pierwszych przejazdów. Po raz kolejny tego weekendu Francesco Bagnaia pokazał brak tempa i zakończył zmagania na szóstym miejscu, a do obu wyścigów ruszał z 16. pola startowego.

Drugi segment sesji kwalifikacyjnej ponownie rozpoczął się spokojnie, lecz przed połową czasu została ona zaburzona przez upadek Fabio Quartararo. Francuz stracił przyczepność przedniego koła w 15. zakręcie i wylądował poza torem. Zdołał jednak szybko powrócić do garażu i już dwie minuty później wyjeżdżał na drugiej maszynie. W dalszej części kwalifikacji upadli także Álex Márquez oraz Álex Rins.

Pomimo wywrotki hiszpański zawodnik Yamahy zdołał ustanowić czwarty czas. Pierwszy rząd również wyglądał nietypowo. Najszybszy okazał się Marco Bezzecchi, a obok niego na starcie do obu wyścigów ustawili się Fermín Aldeguer oraz Raúl Fernández. Marc Márquez ponownie bez błysku – sesję kwalifikacyjną zakończył z dziewiątym rezultatem.

Álex Márquez (#73), Brad Binder (#33) oraz Luca Marini (#10) podczas Grand Prix Indonezji MotoGP
Álex Márquez (#73), Brad Binder (#33) oraz Luca Marini (#10) podczas Grand Prix Indonezji MotoGP. Źródło: Red Bull Content Pool

Potwierdzenie tempa zawodników w sprincie przed Grand Prix Indonezji

Po kwalifikacjach z rywalizacji w dalszej części weekendu wycofał się Maverick Viñales. Hiszpan w dalszym ciągu odczuwa skutki kontuzji ramienia odniesionej w trakcie weekendu o Grand Prix Niemiec i postanowił skupić się na powrocie do pełni zdrowia.

Start wyścigu był nieudany dla zdobywcy pole position. Marco Bezzecchi spadł na ósme miejsce, a przed nim znalazł się między innymi Marc Márquez. Hiszpan mógł pochwalić się bardziej udanym ruszeniem spod świateł startowych i pierwsze metry wyścigu pokonywał na szóstym miejscu.

Trudny start wyścigu dla zawodników Yamahy. Fabio Quartararo nie odnalazł się wśród rywali i po szerokim wyjeździe spadł na koniec stawki, z kolei Marc Márquez podczas próby ataku na Álexa Rinsa wyjechał zbyt szeroko, wypychając również Hiszpana na japońskim motocyklu. W efekcie tego zdarzenia, Álex również spadł w dolne rejony stawki, z kolei zawodnik Ducati został ukarany dłuższym okrążeniem. Marc Márquez po wykonaniu kary spadł na 13. miejsce.

W dalszym ciągu ewidentnie gorsze tempo od pozostałych zawodników pokazywał Francesco Bagnaia, który spadł na ostatnią pozycję i podążał w tyle za resztą stawki. Kolejne pozycje zyskiwał jedynie kosztem wywracających się zawodników. Do tego grona dołączali kolejno Somkiat Chantra, Enea Bastianini, Pedro Acosta, Johann Zarco oraz Fabio Quartararo.

Wymieniony zawodnik KTM na początku dystansu podążał pewnie na drugiej pozycji, tracąc niewiele czasu do liderującego Fermína Aldeguera. Na początku piątego okrążenia zbyt późno zahamował, wyjeżdżając poza tor i przewracając się w żwirze. Próbował kontynuować zmagania na ostatniej pozycji przez kilka okrążeń, po czym postanowił się wycofać z dalszej rywalizacji z powodu uszkodzeń swojej maszyny.

Marc Márquez po wykonaniu kary dłuższego przejazdu utknął na dłuższą chwilę za plecami Johanna Zarco. Jakby tego było mało, na piątym okrążeniu na krótki czas spadł również za plecy Jacka Millera. To jednak było dla Hiszpana niczym bodziec do ataku, gdyż od tego momentu zaczął odzyskiwać kolejne pozycje. Jeszcze na tym samym okrążeniu znalazł się ponownie przed Australijczykiem, a na początku szóstej pętli wyprzedził także Johanna Zarco.

W międzyczasie rytm odzyskał Marco Bezzecchi. Włoch wyprzedzał kolejno Álexa Márqueza i Lucę Mariniego, by znaleźć się za plecami Raúla Fernándeza. Z Hiszpanem wkrótce również sobie poradził i pognał za liderującym Fermínem Aldeguerem, do którego w momencie awansu na drugą pozycję tracił ponad dwie sekundy. Na ich odrobienie miał pięć i pół okrążenia.

Włoch na każdym okrążeniu zmniejszał stratę dzielącą go od Hiszpana i ostatecznie udało mu się wysunąć na prowadzenie na pół okrążenia przed metą wyścigu. Podium uzupełnił Raúl Fernández. Cała trójka była wyraźnie zadowolona z osiągniętych rezultatów i z wielką radością świętowali swoje wyniki.

Marc Márquez zdołał wyprzedzić jeszcze kilku zawodników i ostatecznie zakończył zmagania na siódmej pozycji. Kara ośmiu sekund za nieprawidłowe ciśnienie opon, jaką otrzymał Luca Marini sprawiła, że Hiszpan awansował na szóste miejsce. Nie licząc nieukończonych sobotnich zmagań w trakcie Grand Prix San Marino, był to jego najgorszy rezultat w tym sezonie.

Marco Bezzecchi podczas Grand Prix Indonezji MotoGP
Marco Bezzecchi podczas Grand Prix Indonezji MotoGP. Źródło: x.com/Dainese

Niedzielne Grand Prix Indonezji z nowym triumfatorem

Niedzielny poranek przed Grand Prix Indonezji przyniósł specjalne barwy również dla zespołu Valentino Rossiego. Zawodnicy tej ekipy przygotowali wyjątkowe malowanie motocykli oraz kombinezonów, by oddać hołd jednemu ze swoich głównych sponsorów – koncernowi Pertamina.

Sesja rozgrzewkowa przebiegła bez upadków, a na czele znalazł się Fabio Quartararo. Drugi czas osiągnął Marc Márquez, a trzeci był jego brat Álex. Ponownie Francesco Bagnaia był daleki od optymalnego tempa i na najszybszym okrążeniu stracił 0.9 sekundy do partnera zespołowego.

Zespół VR46 w specjalnych barwach na Grand Prix Indonezji MotoGP
Zespół VR46 w specjalnych barwach na Grand Prix Indonezji MotoGP. Źródło: x.com/Pertamina Enduro VR46 Racing Team

Chaos na torze i wielkie emocje w trakcie Grand Prix Indonezji

Start wyścigu ponownie był nieudany w wykonaniu Marco Bezzecchiego. Włoch po raz kolejny stracił kilka miejsc i znalazł się za Marcem Márquezem na siódmej pozycji. Na czoło stawki, podobnie jak dzień wcześniej, wysunął się Fermín Aldeguer, lecz wkrótce stracił prowadzenie, a przed nim znaleźli się Pedro Acosta oraz Luca Marini.

Zawodnik Aprilii musiał być rozkojarzony faktem ponownego znalezienia się za kilkoma zawodnikami i popełnił błąd. W siódmym zakręcie doszło do kontaktu pomiędzy nim a Márquezem, w wyniku którego obaj wylądowali poza torem. Włoch najechał na tylną część motocykla Hiszpana, powodując uślizg tylnego koła w maszynie Ducati. Motocykl stracił przyczepność i doprowadził do upadku zawodnika, a po długim poślizgu po asfalcie Hiszpan zaczął koziołkować w pułapce żwirowej.

Ta ostatnia faza przyniosła bardzo zły rezultat. Widać było, że Marc Márquez jest obolały, a późniejsze badania wykazały złamanie wyrostka kruczego oraz uraz więzadła prawego ramienia. Badania wykazały brak powiązania z wcześniejszymi kontuzjami oraz wykluczyły przemieszczenie kości. Zawodnik najszybciej jak to było możliwe wrócił do Hiszpanii, a jego zespół potwierdził, że opuści nadchodzące rundy w Australii oraz Malezji.

Grand Prix Indonezji jednak wciąż trwało, a do grona pechowców dołączyli Somkiat Chantra oraz Joan Mir. Hiszpan zdołał podnieść motocykl i wrócić nim do alei serwisowej, lecz był zmuszony wycofać się z dalszej rywalizacji.

Na czwartym okrążeniu Fermín Aldeguer awansował na drugą lokatę i zaczął skracać dystans do prowadzącego Pedro Acosty. Zawodnik Gresini prezentował znacznie lepsze tempo, lecz zdołał wyprzedzić reprezentanta KTM dopiero na ósmej pętli. Gdy tylko poradził sobie z Pedro Acostą, zaczął odjeżdżać pozostałym zawodnikom, budując sobie bufor bezpieczeństwa nad resztą stawki.

Pod koniec dziewiątego okrążenia upadł Francesco Bagnaia. Jego wywrotka wyglądała nietypowo z tego powodu, że nagle w środku zakrętu stracił przyczepność obu kół. Po zatrzymaniu się na poboczu przez chwilę siedział na asfalcie, jakby niedowierzał w to, co się właśnie wydarzyło, po czym zszedł z toru, machając rękami z bezradności. Niedługo później do listy pechowców dołączył Enea Bastianini, który zjechał do alei serwisowej, żeby wycofać się z rywalizacji.

Po utracie prowadzenia Pedro Acosta podążał na drugiej pozycji, lecz i ta nie była bezpieczna. Na 10. okrążeniu zmuszony był bronić się przed Lucą Marinim oraz Raúlem Fernándezem. Powolna jazda zawodnika KTM sprawiła, że pozostali zawodnicy zaczęli się zbliżać do tej grupy. Na 12. pętli Luca Marini wyprzedził Pedro Acostę. Gdy Raúl Fernández również chciał spróbować swych sił, popełnił błąd wyjeżdżając zbyt szeroko i stracił sporo czasu.

Acosta wkrótce ponownie znalazł się przed Marinim, a walka tej dwójki sprawiła, że Raúl Fernández wraz z innymi zawodnikami dojechali do nich, tworząc liczną jak na standardy MotoGP grupę. Podążanie blisko siebie skończyło się niczym innym jak szerokim wyjazdem, gdy Raúl Fernández próbował wyprzedzić Lucę Mariniego. W efekcie tego nieudanego manewru Hiszpan spadł na piąte, a Włoch na ósme miejsce zostawiając przestrzeń pomiędzy Pedro Acostą a resztą zawodników z tej grupy.

Na trzecim miejscu znalazł się Álex Rins, który w ostatnich latach nie jest częstym bywalcem tych rejonów stawki. Po kilku okrążeniach nacisków na zawodnika Yamahy ze strony Álexa Márqueza, zdołał on jednak odjechać zawodnikowi Gresini i awansować na drugą pozycję kosztem Pedro Acosty. Zawodnik KTM wkrótce stracił także trzecią lokatę kosztem reprezentanta Gresini, który niedługo po tym manewrze zdołał dojechać i wyprzedzić Álexa Rinsa.

Na pięć okrążeń przed końcem rywalizacji zawodnik Yamahy najprawdopodobniej odczuwał zużycie opon, gdyż w krótkim czasie z trzeciej pozycji spadł na szóstą, a następnie na dziesiątą lokatę. Niedługo później z rywalizacji odpadł Jack Miller. Australijczyk, który przez większą część wyścigu walczył na granicy pierwszej i drugiej dziesiątki, stracił przyczepność na trzy okrążenia przed zakończeniem zmagań i upadł, dołączając do długiej listy zawodników niekończących Grand Prix Indonezji.

Od tego czasu sytuacja na torze się uspokoiła. Ostatecznie ze znaczącą przewagą Grand Prix Indonezji padło łupem Fermína Aldeguera, dla którego jest to pierwsze zwycięstwo w MotoGP. Aldeguera stał się drugim najmłodszym zwycięzcą wyścigu w historii motocyklowych mistrzostw świata. Podium uzupełnili Pedro Acosta oraz Álex Márquez.

Fermín Aldeguer zwyciężający Grand Prix Indonezji MotoGP
Fermín Aldeguer zwyciężający Grand Prix Indonezji MotoGP. Źródło: x.com/Michelin Motorsport
Pozycja Zawodnik Zespół Czas wyścigu
1 Fermín Aldeguer BK8 Gresini Racing MotoGP 41:07.651
2 Pedro Acosta Red Bull KTM Factory Racing +6.987
3 Álex Márquez BK8 Gresini Racing MotoGP +7.896
4 Brad Binder Red Bull KTM Factory Racing +8.901
5 Luca Marini Honda HRC Castrol +9.129
6 Raúl Fernández Trackhouse MotoGP Team +9.709
7 Fabio Quartararo Monster Energy Yamaha MotoGP Team +9.894
8 Franco Morbidelli Pertamina Enduro VR46 Racing Team +10.087
9 Fabio Di Giannantonio Pertamina Enduro VR46 Racing Team +10.350
10 Álex Rins Monster Energy Yamaha MotoGP Team +13.223

Najgorszy w tym sezonie weekend w wykonaniu Marca Márqueza spowodował, że jego przewaga na czele tabeli zmalała. Choć nie ma to większego znaczenia z powodu zapewnienia przez Hiszpana tytułu mistrzowskiego po raz pierwszy od 2019 roku, to kontuzja i opuszczenie najbliższych dwóch rund spowodują, że nie wywinduje w tym roku rekordu punktów zdobytych w jednym sezonie do takiego poziomu, jak można się było jeszcze niedawno spodziewać.

Marco Bezzecchi z powodu nieukończenia zmagań o Grand Prix Indonezji zmniejszył stratę do Francesco Bagnaii ledwie o 12 punktów, lecz wciąż pozostaje w grze o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Álex Márquez z kolei zapewnił sobie tytuł najlepszego kierowcy niezależnego w sezonie 2025.

Pozycja Zawodnik Zespół Punkty
1 Marc Márquez Ducati Lenovo Team 545
2 Álex Márquez BK8 Gresini Racing MotoGP 362
3 Francesco Bagnaia Ducati Lenovo Team 274
4 Marco Bezzecchi Aprilia Racing 254
5 Pedro Acosta Red Bull KTM Factory Racing 215
6 Franco Morbidelli Pertamina Enduro VR46 Racing Team 207
7 Fabio Di Giannantonio Pertamina Enduro VR46 Racing Team 191
8 Fermín Aldeguer BK8 Gresini Racing MotoGP 181
9 Fabio Quartararo Monster Energy Yamaha MotoGP Team 158
10 Johann Zarco Castrol Honda LCR 128

Następny przystanek – Australia

Następna runda mistrzostw świata odbędzie się po tygodniu przerwy na sprzyjającym bliskiemu ściganiu obiektowi w Australii już w weekend 17–19 października. Na torze nie pojawią się zarówno tegoroczny, jak i zeszłoroczny mistrza świata, lecz emocji z pewnością nie zabraknie.

Relacje z wyścigu Sprint oraz głównego wyścigu MotoGP na żywo i za darmo dostępne są na kanale YouTube Kontry.

Korekta: Nicola Chwist

Źródło zdjęcia poglądowego: gresiniracing.com

Authors

  • Maciej Szczepanik

    Z zawodu informatyk, z zamiłowania fan dwóch i czterech kółek. F1 śledzę od czasów Roberta Kubicy w barwach BMW, z kolei MotoGP od pamiętnego sezonu 2015. Z mniejszą lub większą regularnością oglądam F1, F2, F3, FE, MotoGP, Moto2, Moto3, WSBK oraz SpeedwayGP. Próbowałem swoich sił w simracingu oraz jako gitarzysta, teraz pora na dziennikarstwo.

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

PREVIOUS POST
You May Also Like