Alex Ribeiro w bolidzie Jesus Saves

Brazylijskie marzenie

Alex Dias Ribeiro urodził się 7 listopada 1948 roku w brazylijskiej miejscowości Belo Horizonte. W wieku dziewięciu lat ofiarował swoje życie Bogu, a jako dziewiętnastolatek zakupił swój pierwszy samochód i rozpoczął swoją motorsportową przygodę. W latach 1967–1972 wielokrotnie startował w krajowych wyścigach długodystansowych. Kilkukrotnie kończył rywalizację w czołowej piątce, a w 1972 roku wygrywał na dystansie 300 km za kierownicą Porsche 910.

Alex Ribeiro aktywnie promował duchowe życie kierowcy F1. Chrześcijański slogan towarzyszył mu przez całą karierę motorsportową. Mężczyzna w zielonym kombinezonie stoi obok czerwonego bolidu z numerem 23 i dużym napisem "Jesus Saves" oraz "hollywood".
Alex Ribeiro aktywnie promował duchowe życie kierowcy F1. Chrześcijański slogan towarzyszył mu przez całą karierę motorsportową. Źródło: Wikimedia Commons

Swoją karierę samochodową łączył z karierą kartingową – został dwukrotnym mistrzem Brazylii w kartingu. Zaimponował tym menedżerowi zespołu Hollywood, który chciał go zatrudnić do swojej ekipy w Brazylijskiej Formule Ford. Tutaj miała miejsce pierwsza konfrontacja świata wiary i marzeń o profesjonalnym ściganiu. Hollywood był sponsorowany przez największego producenta tytoniu w kraju, co kłóciło się z chrześcijańskimi wartościami Alexa. Młody kierowca najpierw modlił się w intencji rozeznania swojej drogi, by dopiero później zdecydować się na skorzystanie z tej oferty.

Od tego momentu rozwój kariery Brazylijczyka był błyskawiczny. Już wtedy zaczął się ścigać z wygrawerowanym na kasku chrześcijańskim sloganem „Cristo Salva”, co oznaczało „Jezus Zbawia”. Jego umiejętności sprawiły, że niedługo później został jednym z kierowników firmy Hollywood. Następnie zdobył mistrzostwo Brazylijskiej Formuły Ford w sezonie 1973. Odniósł wówczas pięć zwycięstw w siedmiu rozegranych wyścigach. Wraz z kolejnymi sukcesami wzrastało zainteresowanie medialne, aż największa brazylijska gazeta przeprowadziła z nim wywiad zatytułowany „Jezus Zbawia”.

Jezus Zbawia – duchowe życie Alexa Ribeiro

Miłość do Jezusa Chrystusa Alex połączył z rywalizacją w jednym z najniebezpieczniejszych sportów na świecie. Życie Alexa Ribeiro jest czymś więcej niż zwykłą biografią kierowcy wyścigowego. To opowieść o stawianiu Boga na pierwszym miejscu i ufności w jego plan, nawet przy starcie z ostatniego pola.

Brazylijski kierowca poza Formułą 1 służył ludziom jako pastor, autor książek i autorytet duchowy. Udowadniał, że wraz z modlitewnym rozeznaniem można działać nawet tam, gdzie brakuje chrześcijańskich wartości. Głosił Słowo Boże, ścigając się ze sloganem „Jesus Saves Racing” w swoich bolidach, by następnie założyć zespół o tej samej nazwie.

Sukcesy w Europie

Sukcesy krajowe i wsparcie ze strony Hollywood pozwoliły Ribeiro podjąć rękawice za Atlantykiem. W 1974 roku rywalizował na poziomie Brytyjskiej Formuły 3 w dwóch osobnych mistrzostwach: B.A.R.C. Forward Trust i MCD Lombard North Central. W B.A.R.C. Alex odniósł jedno zwycięstwo i zakończył sezon na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej, z kolei w MCD mógł się pochwalić dwoma wygranymi rundami i wicemistrzowskim tytułem.

Alex Ribeiro przemieszcza się na torze w bolidzie F2.
Alex Ribeiro zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej F2 w sezonie 1976. Źródło: x.com/Formula1_OTD

Dobre występy Alexa Ribeiro sprawiły, że zainteresował się nim zespół March. Brytyjczycy byli w tamtym momencie cenioną marką w stawce Formuły 1, która miała swoje ekipy także w niższych seriach wyścigowych. To właśnie z zespołem March Alex Ribeiro rywalizował w Europejskiej Formule 3 w 1975 roku. Trudniejsze wyzwanie nie przeraziło ambitnego chrześcijanina.

Brazylijski kierowca zdobył pole position na szwedzkim torze Anderstorp, ale zakończył rywalizację na trzy okrążenia przed końcem. Z kolei na włoskim torze Monza ponownie wygrał kwalifikacje i przekroczył linię mety na drugim miejscu. Niestety został zdyskwalifikowany za wyprzedzanie podczas żółtej flagi.

Chociaż Alex nie zdobył żadnego punktu w tamtym sezonie, zaprezentował tempo, które pomogło mu w postawieniu kolejnego kroku w karierze. Przeszedł do Formuły 2 (w której pojawił się już pod koniec 1975 roku), w której rywalizował przez cały sezon 1976. To był bez wątpienia najlepszy okres w karierze Brazylijczyka. Głosiciel Słowa Bożego czterokrotnie zakończył rywalizację na podium w 13 rozegranych wyścigach, a także zdobył jedno pole position.

Pozostałe rezultaty pozwoliły mu zająć piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Formuły 2, w silnej stawce złożonej z kilkorga przyszłych kierowców Formuły 1. Był to spory sukces, patrząc na to, że tamten sezon został dominowany przez bolidy Renault, a Alex, jeżdżąc Marchem, okazał się najlepszym kierowcą spoza tego grona.

Będąc ostatnim w Formule 1

Dobre rezultaty w Formule 2 doprowadziły do czegoś nieoczekiwanego. Brytyjski arystokrata i właściciel zespołu Formuły 1 Lord Hesketh zdecydował się na zatrudnienie Brazylijczyka podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych 1976. Zespół Hesketha słynął z licznych kontrowersji obyczajowych w postaci m.in. reklamowania prezerwatyw, wystawnych imprez czy przedmiotowego prezentowania wizerunku kobiet. Mimo ponownego zderzenia się z nieprzyjaznymi wartościami, Alex zdecydował się na ten krok. Ukończył wyścig na 12. miejscu i zebrał cenne doświadczenie.

Zbliżał się rok 1977 i zespół March poszukiwał kierowców do swojego zespołu Formuły 1. Nie było to jednak takie proste, gdyż większość mniejszych zespołów potrzebowała sponsorów do funkcjonowania. Ogromną zaletą Alexa Ribeiro było to, że dalej wspierała go firma Hollywood – ta sama, która zapoczątkowała jego motorsportową karierę. Hollywood został partnerem tytularnym zespołu March w sezonie 1977, a Alex jednym z jego kierowców.

Był to niewątpliwie trudny rok dla Brazylijczyka, gdyż słabe osiągi samochodu March 771 nie pozwoliły mu zakwalifikować się do połowy wyścigów tego sezonu. Najlepszym rezultatem Alexa było ósme miejsce w Grand Prix Niemiec (stracił siódmą pozycję na kilka okrążeń przed metą) i Grand Prix Kanady. Nie zdobył więc żadnego punktu do klasyfikacji generalnej.

Problemem debiutującego kierowcy był przede wszystkim brak odpowiedniej konstrukcji, która umożliwiałaby mu rywalizację. Na tle innych kierowców, będących w podobnej sytuacji, Alex Ribeiro prezentował sporo talentu i umiejętności, jak na kogoś bez doświadczenia w królowej sportów motorowych. Jeżeli nie udało mu się zakwalifikować do wyścigu, to przeważnie był najszybszym kierowcą wśród grona kilku niezakwalifikowanych.

Alex w 1977 roku wystartował także w kilku wyścigach Formuły 2, również w zespole March. Najlepiej zaprezentował się na angielskim torze w Thruxton – zdobył pole position i ukończył wyścig na ostatnim stopniu podium.

Tak prezentował się bolid zespołu March w 1977 roku. Czerwony samochód z napisami sponsorów i numerem 9, w środku zasiada kierowca.
Tak prezentował się bolid zespołu March w 1977 roku. Źródło: Wikimedia Common

Bóg czuwa nad finansami

W sezonie 1978 powrócił do Formuły 2 i wystartował pod szyldem własnego zespołu „Alex Ribeiro”, w zakupionym bolidzie March 782. Przez wszechobecny slogan „Jezus Zbawia”, na każdym kroku można było dostrzec, że jest to chrześcijański zespół. W duchu chrześcijańskim można też stwierdzić, że Bóg zadbał o finansowanie zespołu. Na początku tamtego roku sytuacja była ciężka, gdyż główny sponsor, firma Hollywood, mogła opłacić funkcjonowanie zespołu na jedynie trzy rundy. Zastrzyk pieniędzy mogło przynieść tylko zwycięstwo, o co Alex gorączkowo się modlił.

Prośby zostały wysłuchane i w trzeciej rundzie sezonu na torze Nürburgring brazylijski kierowca odniósł zwycięstwo z przewagą 0,1 sekundy nad drugim kierowcą. Wyczyn był o tyle niezwykły, że w tamtym wyścigu rywalizowało aż 44 kierowców, w tym przyszłe gwiazdy Formuły 1, jak Keke Rosberg, Riccardo Patrese, Jochen Mass czy Elio de Angelis. Dzięki zwycięstwu zespół Alexa Ribeiro zebrał wystarczająco dużo środków na dalsze funkcjonowanie. Niestety, nie licząc szóstego miejsca na torze Hockenheim, przez resztę sezonu ekipa kończyła rywalizację poza punktami. Mimo to zespół zakończył ten sezon na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej.

Po prawie dwóch latach przerwy, pod koniec 1979 roku, dwukrotny mistrz świata Formuły 1, Emerson Fittipaldi, zaoferował Alexowi miejsce w swoim zespole na dwie ostatnie rundy sezonu. Niestety do GP Kanady i GP USA Alex Ribeiro się nie zakwalifikował. Na tle innych kierowców kręcił bardzo słabe czasy. To oznaczało zakończenie kariery jako kierowcy wyścigowego nie tylko w Formule 1, ale – jak czas pokazał – także w innych seriach wyścigowych.

Żyć Bogiem i sportem na całego

Dorosłe życie Alexa Ribeiro było związane z czymś więcej niż tylko wyścigami. Przed i po zakończeniu kariery wyścigowej prowadził aktywne życie na wielu polach. Trudno jest wymienić wszystkie, dlatego skupimy się na najważniejszych.

Przede wszystkim był pastorem. Gdziekolwiek się nie pojawiał, udzielał duchowego wsparcia wszystkim osobom pracującym w ramach tego sportu bądź projektu, przy którym się znajdował. Najbardziej medialną chrześcijańską posługę pełnił podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 1994 roku. Został pastorem w sztabie reprezentacji Brazylii, która zdobyła wówczas swoje czwarte mistrzostwo świata.

Jeżeli zastanawia Was, dlaczego najlepsi brazylijscy piłkarze na świecie tak często celebrują strzelenie gola, kierując palce ku niebu, lub w inny, chrześcijański sposób, to jest to zasługa Alexa Ribeiro. Przez dwie dekady był dyrektorem wykonawczym projektu „Atletas de Cristo”, który od 1981 popularyzował oddawanie czci Bogu przez sukcesy sportowe.

Będąc byłym kierowcą Formuły 1 i aktywnym pastorem, mógł skutecznie wpływać na postawy piłkarzy i kibiców najpopularniejszego sportu w swoim kraju. Reprezentantom kraju pastor wręczał Biblię i zachęcał ich do tego, by grali w koszulkach z napisem „Jezus Zbawia”, na co niektórzy się decydowali. mundial z 1994 roku był kulminacją tej akcji. Aż po dziś dzień religijne hasła na koszulkach piłkarzy i kibiców stały się wręcz nieodłącznym elementem brazylijskiego futbolu.

Jeżeli chodzi o motoryzację, to Alex Ribeiro prowadził warsztat motocyklowy, który jednocześnie rozwijał młode brazylijskie talenty. Dla pastora pracowali m.in. trzykrotny mistrz świata Formuły 1 Nelson Piquet i startujący w Formule 1 w latach 1987–1995 Roberto Moreno.

Przez wiele lat Alex pełnił funkcję kierowcy samochodu medycznego Formuły 1. Zawsze wyjeżdżał na tor w przypadku poważnego wypadku na torze wraz z oficjalnym lekarzem Formuły 1, Sidem Watkinsem. Niewątpliwie czuwała nad nim opatrzność, gdyż jeden z takich wyjazdów o mało nie zakończył się tragicznie dla Alexa.

Biały samochód medyczny Formuły 1, marki Mercedes-Benz, którym kierował Alex Ribeiro.
Samochód medyczny, którym kierował Alex Ribeiro. Źródło: Wikimedia Commons

Podczas sesji rozgrzewkowej przed GP Brazylii w 2002 roku Brazylijczyk zaparkował samochód na torze, kiedy Enrique Bernoldi rozbił swojego Arrowsa. Alex otworzył drzwi, które po chwili zostały wyrwane przez bolid młodego Nicka Heidfelda. Kierowca przez swoją nieuwagę nie wyhamował maszyny na czas. Zarówno Alex, jak i Nick wyszli z tej sytuacji bez żadnych obrażeń.

Alex dodatkowo wspierał karierę swojego brata Fernanda, który po wygraniu krajowych mistrzostw w kartingu rywalizował na europejskim podwórku w latach 1979–1980. Ribeiro sprzedał swój bolid Formuły 2 z 1978, żeby sfinansować starty Fernanda. Niestety ten w wyniku choroby musiał zakończyć karierę, projekt „Jesus Saves” przestał funkcjonować.

Swoją ewangelizacyjno-sportową misję brazylijski pastor prowadził także poprzez wydawanie książek. W 1981 roku napisał autobiografię utrzymaną w żartobliwym stylu, w której autentyczne osoby przybrały formę postaci z kreskówek. Po wygranych mistrzostwach światach z Brazylią opublikował książkę chrześcijańsko-psychologiczną What It Takes o tematyce samorozwoju. Swoją przedmowę zapisał tam dwukrotny mistrz świata Formuły 1, Emerson Fittipaldi.

Z kolei najnowsza autobiografia, More Than Victory, skupia się na wszystkich przestrzeniach z jego życia, w której przekonuje, że Ayrton Senna się mylił, twierdząc, że „zwycięstwo jest wszystkim”, gdyż zwycięzca jest tylko jeden, a sukces i szczęście w życiu można odnieść nie tylko przez osiąganie pierwszych miejsc.

Nawrócenie Adriano Medeirosa przez reinkarnację projektu „Jesus Saves”

Pierwsza przygoda Alexa z motorsportem zakończyła się na przełomie lat 70. i 80. Mimo tak długiej przerwy przesłanie „Jesus Saves” padło na podatny grunt wraz z nowym pokoleniem Brazylijczyków. Jeden z nich, student teologii, postanowił wznowić działalność projektu w 2013 roku. Niedługo później dołączył do niego sam Alex Ribeiro i jego brat Fernando. Rodzeństwo zakupiło dokładnie ten sam model bolidu (ale nie tę samą konstrukcję), którym w ostatnim roku istnienia „Jesus Saves” ścigał się Fernando, czyli bolid Formuły Ford z 1980 roku.

Za kierownicą bolidu Jesus Saves zasiadł Adriano Medeiros, który nawrócił się na chrześcijaństwo. Historia Adriano jest bezpośrednim przykładem na to, jak swoją misję ewangelizacyjną realizował Alex Ribeiro, dlatego warto przytoczyć jego krótką biografię.

Adriano Medeiros już jako dziecko interesował się Formułą 1, ale pochodzenie z biednej rodziny przekreśliło jego szansę na zostanie profesjonalnym kierowcą wyścigowym. Chłopak ciężko pracował na swój sukces, dorabiając jako mechanik i żyjąc ubogo, a także zbierając oszczędności na starty w kartingu. Pewnego dnia usłyszał, że na torze Interlagos Alex Ribeiro regularnie organizuje spotkania. Ambitny młodzieniec liczył na to, że zobaczenie się z byłym kierowcą Formuły 1 będzie dla niego szansą.

Przyszedł na spotkanie, na którym obecny był również dwukrotny mistrz świata Formuły 1, Emerson Fittipaldi. I kiedy Adriano już myślał, że jego marzenia zostały spełnione, okazało się, że Alex i Emerson biorą udział w spotkaniach biblijnych.

Nagle wszyscy usiedli w okręgu, wyciągnęli Biblię i zaczęli rozmawiać o Jezusie i Bogu. Byłem bardzo przeciwny Kościołowi w tamtym okresie swojego życia. Nie wiedziałem, po co, do cholery, to robię. Co tutaj w ogóle robię.

Po spotkaniu zapytał się Aleixa o pomoc w sfinansowaniu kariery. Usłyszał krótką odpowiedź:

Nie mogę ci pomóc zostać kierowcą wyścigowym, ale mogę ci pomóc spotkać Chrystusa.

Młody Brazylijczyk zaczął regularnie uczęszczać na spotkania religijne, a kilka miesięcy później oddał swoje życie Bogu. Następnie wyjechał do Wielkiej Brytanii, by pracować jako mechanik, dzięki czemu znalazł pracę jako inżynier przy bolidach serii juniorskich. To umożliwiło mu pokazanie swoich możliwości za kółkiem i z czasem sam zasiadł za sterami bolidu Formuły Ford w lokalnych zawodach. Kiedy usłyszał o reinkarnacji projektu „Jesus Saves”, nie musiał się długo zastanawiać, i dołączył do osoby, która pozwoliła odkryć mu wiarę w Boga.

Jeżeli chodzi o motorsportową karierę Adriano Medeirosa, to w 2013 roku zdobył mistrzostwo w mistrzostwach klasycznych bolidów, a następnie powtórzył ten wyczyn w latach 2016–2017. Po trzykrotnym zdobyciu mistrzostwa przez Adriano, zespół Jesus Saves musiał się zmagać z licznymi problemami. Brak funduszy, kolejne usterki jedynego bolidu i ciągła rotacja ludzi sprawiły, że projekt funkcjonował już tylko sporadycznie. Mowa była bowiem o zespole, który rywalizował w amatorskich zawodach samochodów klasycznych, gdzie ludzie angażują się przez wspólną pasję, a nie zobowiązania zawodowe.

Zawsze chodzi o coś więcej niż sport

Kariera Alexa Ribeiro była niemożliwa na swój sposób. Kiedy inni rywalizowali dla zwycięstwa, on rywalizował dla głoszenia Słowa Bożego. Kiedy inni gorliwi chrześcijanie uciekaliby od miejsc, które mają choćby pozór zła (parafrazując 1 Tes 5,22), Brazylijczyk udowadniał, że z regularną modlitwą i rozeznaniem nie trzeba się obawiać.

Alex Ribeiro swój chrześcijański slogan prezentował także na kaskach. Mężczyzna w jeansach i butelkowozielonej koszuli trzyma zielony kask z napisem "Jesus Saves". Na twarzy ma duże, czarne okulary.
Alex Ribeiro swój chrześcijański slogan prezentował także na kaskach. Źródło: Wikimedia Common

Swoim życiem wykazał, że poczucie misji i szczęścia to coś znacznie więcej niż sportowe sukcesy w ukochanym sporcie. Alex pokazał też, że głoszenie Słowa Bożego jest misją, która wymaga wiele cierpliwości. Kiedy kończył przygodę z Formułą 1, miał 31 lat i wówczas nic nie wskazywało na to, że będzie tak masowo oddziaływać na wiarę innych, jak miało to miejsce podczas mundialu w 1994 roku.

„Jezus Zbawia” to historia skromności, pokory i szukania prawdziwego szczęścia nie tam, gdzie wskazuje podium, a tam, gdzie wskazuje je Bóg. W dzisiejszym świecie, w którym każdy goni za sukcesem zawodowym i maksymalizacją przyjemności oraz doznań, warto się zastanowić, czy to jest naprawdę to, czego potrzebujemy. Alex nie chciał niczego więcej, tylko Boga na pierwszym miejscu, a na drugim profesjonalnego ścigania. W swoim życiu przeżył znacznie więcej niż mógł tylko przypuszczać.

Autor: Adrian Kleć

Korekta: Nicola Chwist

Źródło grafiki poglądowej: jesussavesracing.org.uk

Authors

  • Nicola Chwist

    Absolwentka sztuki pisania i studentka psychologii. Z zawodu Starsza Korektorka materiałów dydaktycznych na uczelni prywatnej. W wolnym czasie redaguje dla wydawnictw, a jedną z jej specjalizacji stała się Formuła 1. Współpracowała przy książkach, takich jak "Grand Prix" Willa Buxtona, "Mercedes. Za kulisami teamu F1" Matta Whymana, "Formuła 1. Ilustrowana historia królowej motorsportu" Maurice’a Hamiltona czy "Bez ściemy" Günthera Steinera. Wierna fanka F1 od 2007 roku.

Posted by Redakcja
PREVIOUS POST
You May Also Like